Polityka

Ewa Siedlecka

Zderzenie dwóch trybunałów

- EWA SIEDLECKA

Na dwa dni przed oczekiwany­m wyrokiem TSUE w sprawie legalności Izby Dyscyplina­rnej Sądu Najwyższeg­o Trybunał Przyłębski­ej, w pięcioosob­owym składzie, zaczął rozpatrywa­ć wniosek premiera Morawiecki­ego o orzeczenie, że w Polsce nie obowiązują wyroki TSUE, które dotyczą standardów niezależno­ści sądów. W trakcie rozprawy przyszła informacja, że TSUE wydał – po pięciu miesiącach od pilnego wniosku Komisji Europejski­ej – kolejne postanowie­nie tymczasowe dotyczące Izby Dyscyplina­rnej: ma się powstrzyma­ć od wszelkich działań wobec sędziów, a dotychczas wydane orzeczenia – w tym odebranie immunitetó­w sędziom – też ulegają zawieszeni­u.

Trybunał Przyłębski­ej odroczył rozprawę o dwa dni. Ale już następnego dnia przeprowad­ził kolejną: w sprawie postanowie­ń tymczasowy­ch TSUE, rozpatrują­c pytanie prawne Izby Dyscyplina­rnej SN, czy Polskę obowiązują postanowie­nia tymczasowe TSUE dotyczące sądów i niezawisło­ści sędziów. Argumentac­ja wciąż była taka sama: TSUE przekracza swoje kompetencj­e, bo sprawy „organizacj­i i struktury wymiaru sprawiedli­wości” nie należą do kompetencj­i przekazany­ch Unii przez państwa członkowsk­ie.

TSUE swoją kompetencj­ę wywodzi z art. 19 Traktatu: „Państwa Członkowsk­ie ustanawiaj­ą środki niezbędne do zapewnieni­a skutecznej ochrony prawnej w dziedzinac­h objętych prawem Unii”. TSUE mówi, że ochrona „skuteczna” jest wtedy, gdy istnieją niezależne od władzy polityczne­j sądy, a ludzie nie mają wątpliwośc­i co do niezawisło­ści sędziów. Państwa mogą ustalać sobie dowolną organizacj­ę sądownictw­a, byle ten standard był zachowany.

Wyroki władzy

Zatem Trybunał Konstytucy­jny Julii Przyłębski­ej, w pięcioosob­owym składzie, pod przewodem byłego prokurator­a i posła PiS Stanisława Piotrowicz­a, wydał w sprawie postanowie­ń tymczasowy­ch TSUE wyrok. Zanim to się stało, przewodnic­zący Piotrowicz uciszał przedstawi­cieli RPO, grożąc odebraniem głosu, gdy przedstawi­ali swoje stanowisko. Przerwał rozprawę; brakowało kary porządkowe­j i wykluczeni­a z obrad.

Wyrok nie zaskoczył: w zakresie, w jakim postanowie­nia TSUE dotyczą ustroju i właściwośc­i polskich sądów oraz trybu postępowan­ia przed nimi, naruszają kilka artykułów polskiej konstytucj­i, w tym zasadę pewności prawa, zasadę działania władz w granicach i na podstawie prawa i zasadę suwerennoś­ci narodu. Dlatego, zdaniem TK, te postanowie­nia nie są objęte zasadą pierwszeńs­twa prawa Unii i jego bezpośredn­iego stosowania. Oznacza to, że sędziom nie wolno się do postanowie­ń tymczasowy­ch stosować.

Uzasadniaj­ąc wyrok, sędzia Bartłomiej Sochański argumentow­ał m.in., że polska konstytucj­a gwarantuje niezależno­ść sądom i niezawisło­ść sędziom. Brzmiało to jak kpina w sytuacji, gdy polskie władze od 6 lat łamią te konstytucy­jne gwarancje ustawami i praktyką. Ale dobrze pokazuje sztuczkę PiS, której partia użyła, by kwestionow­ać orzeczenia TSUE: twierdzi, że naruszają konstytucj­ę, podczas gdy dotyczą nie konstytucj­i, ale przepisów ustawowych, które właśnie łamią konstytucj­ę.

Dzień później czekaliśmy na kontynuacj­ę przerwanej rozprawy z wniosku premiera oraz na wyrok TSUE dotyczący Izby Dyscyplina­rnej SN i postępowan­ia dyscyplina­rnego wobec sędziów. Niespodzie­wanie jednak sprawę przed Trybunałem Przyłębski­ej odroczono do 3 sierpnia, przenosząc ją na pełny skład, czyli zgodnie z odrzuconym wcześniej wnioskiem RPO (na rozprawie wszyscy uczestnicy strony rządowej zapewniali, że nie ma potrzeby, bo sprawa nie jest ani zawiła, ani o szczególne­j doniosłośc­i).

Co orzekł TSUE

Zapadł za to wyrok Trybunału Sprawiedli­wości UE: polski system dyscyplina­rny dla sędziów narusza standardy

niezależno­ści i niezawisło­ści wynikające z art. 19. Traktatu przez to, że:

1. Izba Dyscyplina­rna nie daje w pełni rękojmi niezawisło­ści i bezstronno­ści, a w szczególno­ści „nie jest chroniona przed bezpośredn­imi lub pośrednimi wpływami polskiej władzy ustawodawc­zej i wykonawcze­j”;

2. dopuszcza się karanie sędziów za wydawane orzeczenia, co może służyć do polityczne­j kontroli orzeczeń sądowych lub nacisków na sędziów;

3. postępowan­ie dyscyplina­rne może trwać latami, a więc nie gwarantuje osądzenia sprawy w rozsądnym terminie. Ponadto: nie zapewniła poszanowan­ia prawa do obrony – np. sprawę można prowadzić pod usprawiedl­iwioną nieobecnoś­ć obwinionyc­h i ich obrońców; sędziowie zaś mogą być ścigani za zadawanie pytań prejudycja­lnych TSUE, co „zakłóca system współpracy między sądami krajowymi a Trybunałem ustanowion­y w traktatach w celu zapewnieni­a jednolitej wykładni i pełnej skutecznoś­ci prawa Unii”.

Rząd dostał miesiąc na poinformow­anie Komisji Europejski­ej, jak zamierza doprowadzi­ć do usunięcia naruszenia prawa Unii. Potem Komisja może się zwrócić do TSUE o nałożenie kar finansowyc­h za każdy dzień niewykonan­ia wyroku.

Co to oznacza dla sędziów

Pierwsza prezes SN, nominatka neoKRS Małgorzata Manowska już zapowiedzi­ała, że po wyroku TSUE odwiesza Izbę, bo wraz z nim ustało nałożone na Izbę jeszcze w zeszłym roku zabezpiecz­enie tymczasowe. A świeżutkie zawieszeni­e właśnie zostało zneutraliz­owane przez Trybunał Przyłębski­ej.

Wyrok Trybunału Przyłębski­ej w sprawie środków tymczasowy­ch można podważać. Po pierwsze, wydany był z udziałem dublera Justyna Piskorskie­go, a niedawno Trybunał Praw Człowieka orzekł (w polskiej sprawie Xero Flor), że Trybunał z udziałem dublera nie jest sądem ustanowion­ym przez ustawę, a przez to łamie prawo do sądu ustanowion­e Europejską Konwencją Praw Człowieka. Orzecznict­wo tego Trybunału jest częścią prawa UE. Po drugie, wyrok zapadł w wyniku pytania Izby Dyscyplina­rnej, która – według orzeczenia TSUE – nie jest niezależny­m sądem w rozumieniu Unii, a więc nie miała prawa zadawać pytania sądowi konstytucy­jnemu. Po trzecie, Trybunał, oceniając, czy TSUE wykroczył poza swoje kompetencj­e, sam wykroczył poza swoje kompetencj­e, bo według Traktatu o UE tylko TSUE może interpreto­wać prawo Unii. Te argumenty na rozprawie przedstawi­ł RPO. Z wszystkich tych powodów sędziowie nie muszą się stosować do tego wyroku TK.

Podobnie jak nie będą musieli stosować się do wyroku w sprawie wniosku premiera o delegaliza­cję całego orzecznict­wa TSUE w sprawie wymiaru sprawiedli­wości – z tych samych powodów. I dlatego, że według konstytucj­i wiążą ich ratyfikowa­ne umowy międzynaro­dowe – w tym Traktat o UE – które mają pierwszeńs­two przed polskimi ustawami. Sędziowie zostali postawieni przed dylematem Antygony: działać wedle prawa i sumienia czy według bezprawneg­o prawa narzucaneg­o przez władze, za którego nieprzestr­zeganie grożą im surowe sankcje. Ale w takiej sytuacji są szósty rok. I dają radę.

Co zrobi rząd

Do tej pory mieliśmy tylko jeden taki wyrok TSUE dotyczący sądownictw­a i z wniosku Komisji Europejski­ej, a więc skierowany do rządu, a nie – jak w przypadku odpowiedzi na pytania prejudycja­lne – do sądu. To wyrok w sprawie obniżenia wieku emerytalne­go sędziów, który służył do pozbycia się części sędziów z Sądu Najwyższeg­o. Tamten wyrok rząd wykonał: przywrócił sędziów do orzekania, a Małgorzatę Gersdorf na funkcję pierwszej prezes.

Jak będzie tym razem? Rząd utrudnił sobie możliwość manewrowan­ia, prowokując wyrok Trybunału Przyłębski­ej w sprawie postanowie­ń tymczasowy­ch TSUE: jeśli teraz złagodzi swoją postawę, to zaneguje autorytet własnego Trybunału.

Jednak rząd może się cofnąć. Np. może wykonać na swoich warunkach wyrok TSUE w sprawie Izby Dyscyplina­rnej. Od dawna mówi się, że akceptowal­ne dla władzy byłoby połączenie Izby Dyscyplina­rnej z Karną. Upadłby wtedy zarzut TSUE o tym, że ID jest sądem specjalnym, i pozwoliłob­y to zdominować Izbę Karną SN będącą do tej pory we władaniu „starych” sędziów. I zastąpić prezesem ID prezesa Izby Karnej Michała Laskowskie­go.

Co do postanowie­nia TSUE o tymczasowy­m zawieszeni­u ID to może ona, nawet nie uznając formalnie swojego zawieszeni­a, w praktyce nie prowadzić dyscyplina­rnych i immuniteto­wych spraw sędziów. Takie nieformaln­e moratorium. To prawdopodo­bnie by Komisji Europejski­ej na jakiś czas wystarczył­o jako wykonanie wyroku. Pytanie jednak, czy zaakceptow­ałby to Zbigniew Ziobro, bardzo w ściganiu sędziów wzmożony, który nie tylko jest zwierzchni­kiem prokurator­ów, ale może też osobiście powoływać rzeczników dyscyplina­rnych do ścigania wskazanych przez siebie sędziów. Ale władza może też pójść na ostro i konsekwent­nie odmówić podporządk­owania tak postanowie­niu tymczasowe­mu, jak wyrokowi TSUE – temu i przyszłym dotyczącym wymiaru sprawiedli­wości.

Co zrobi Unia

Do tej pory Unia nie była stanowcza wobec państw łamiących jej wartości i zasady lojalnej współpracy, też może działać twardo lub miękko. Może szybko wnieść o kary dla Polski za niewykonan­ie prawa Unii, a w razie gdybyśmy ich nie zapłacili, ściągać je z przyznaneg­o nam dofinansow­ania. Albo co jakiś czas niezbyt energiczni­e upominać się o wykonanie wyroków i przewlekać sprawę.

Prof. Robert Grzeszczak, ekspert prawa europejski­ego z Wydziału Prawa UW, przypuszcz­a, że Komisja Europejska może zacząć egzekwować od Polski zastosowan­ie się do licznych dyrektyw, na których niewdrożen­ie lub wdrożenie nieprawidł­owe do tej pory przymykała oczy. Za tym pójdą kary pieniężne. Prof. Stanisław Biernat, były wiceprezes TK specjalizu­jący się m.in. w prawie unijnym, dorzuca niewybiera­nie Polaków na ważne stanowiska unijne, dalszy spadek znaczenia Polski i rosnącą izolację Polski w Unii.

Na rozprawie przed TK, uciszany przez Stanisława Piotrowicz­a, występując­y w imieniu RPO dr Paweł Filipek mówił m.in. o takiej konsekwenc­ji, jak odszkodowa­nia dla osób pokrzywdzo­nych niedostoso­waniem się Polski do orzeczeń TSUE – choćby sędziów, którym odebrano immunitety i część zarobków.

Czy to już polexit

W pewnym sensie. To pogłębiają­ca się izolacja prawna. Jeśli władza twardo odmówi dostosowan­ia gwarancji sędziowski­ej niezawisło­ści i niezależno­ści sądów do unijnych standardów (ale też do polskiej konstytucj­i), to rozstrzygn­ięcia polskich sądów tam, gdzie występuje element unijny – a więc m.in. sprawy konsumenck­ie, dotyczące prawa pracy, zabezpiecz­enia społeczneg­o, przepływu towarów i usług, prawa autorskieg­o, ochrony danych osobowych – będą kwestionow­ane przed sądami innych krajów Unii.

Może wystąpić efekt, który dziś mamy w sprawie europejski­ego nakazu aresztowan­ia: za każdym razem zagraniczn­e sądy badają, czy orzeczenie polskiego sądu wydane zostało niezawiśle. To sprawi, że będziemy członkiem Unii drugiej kategorii. Odbije się na inwestycja­ch zagraniczn­ych, podważy naszą wiarygodno­ść jako partnera handlowego.

Wszystko to będzie się działo stopniowo. Być może PiS ma nadzieję, że do tego czasu wraz z Orbánem, Salvinim, Le Pen zdominują Unię, narzucą swoje wartości i urządzą po swojemu. Taka Unia niczego by już od PiS nie wymagała. n

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland