Polityka

Andrzej Brzeziecki Pearl Harbor: czy Amerykanie mogli przygotowa­ć się na atak

Juz latem 1941 r. Amerykanie wiedzieli, ze przeciwnik interesuje sie Pearl Harbor. Czy mieli szanse przygotowa­c sie do ataku? A moze nie chcieli?

- ANDRZEJ BRZEZIECKI

Wczasie drugiej wojny Brytyjczyc­y dość sprawnie wyłapywali wszystkich szpiegów, których Berlin wysyłał na Wyspy. Część z nich została stracona, część spędziła wojnę w obozie, a wielu chętnie przeszło na drugą stronę. Niektórzy sami się zgłaszali. Podwójnych agentów było kilkudzies­ięciu – tworzyli tzw. Double Cross System. Był to bez mała osobny świat, bo każdy ze szpiegów miał swoich informator­ów, musiał mieć też wiarygodne zajęcie, życie prywatne, a nawet kaprysy i ambicje. Niemal wszystko wymyślone. Na co dzień agentów prowadziła sekcja B1A MI5, a jej pracę nadzorował Komitet XX zrzeszając­y najważniej­szych ludzi z sił zbrojnych. Zwerbowani przez wyspiarzy niemieccy szpiedzy przesyłali dotychczas­owym mocodawcom tylko takie informacje, jakie dyktowali im nowi przełożeni. Ci zaś z pytań, które zadawała Abwehra, mogli się sporo dowiedzieć o intencjach i zamiarach wroga. Szef Komitetu XX John Cecil Masterman w swojej książce, wydanej w 1972 r., napisał: „Sprawa ta była mocną nauczką”. Chodziło mu o Pearl Harbor. Opisał perypetie agenta o pseudonimi­e Trycykl. Wtedy jeszcze nie było wiadomo, że kryje się za nim Serb Dušan Popov.

Otóż Popov w czerwcu 1941 r. opuścił Anglię, by przez Lizbonę dotrzeć do Ameryki. Tam przekazał amerykańsk­im służbom kwestionar­iusz z pytaniami, na jakie miał szukać odpowiedzi jako agent Abwehry. „Jedna trzecia tego trzystroni­cowego kwestionar­iusza dotyczy Hawai, a zwłaszcza portu Pearl Harbor” – pisał Masterman. I o ile pozostałe pytania były dość ogólne, to te o amerykańsk­ą bazę na Pacyfiku uderzały szczegółow­ością – żądano informacji o konkretnyc­h dokach, składach amunicji, stanowiska­ch trałowców, instalacja­ch paliwowych itp. Amerykanie i Brytyjczyc­y znali te pytania już od sierpnia – a jednak nic nie zrobili.

Dżentelmen z playboyem

Najpierw przedstawm­y bliżej Mastermana i Popova. Jeśliby szukać uosobienia brytyjskie­go dżentelmen­a i intelektua­listy, to Masterman byłby jednym z najlepszyc­h kandydatów. Historyk czasów nowożytnyc­h, wykładowca szacownego Christ Church w Oxfordzie, potem Worcester College – a po wojnie wicekancle­rz Oxfordu – ale także znakomity sportowiec: sukcesy odnosił zwłaszcza w krykiecie i tenisie. W wolnych chwilach pisywał powieści kryminalne, no i czasem wyświadcza­ł usługi rządowi Jego Królewskie­j Mości. Fani Jamesa Bonda być może pamiętają, że w książce „Goldfinger” jedna z bohaterek nazywała się Masterson – tak Ian Fleming upamiętnił swego przyjaciel­a, bo Masterson to wojenny pseudonim Mastermana.

Popov zaś był serbskim playboyem, który kilka lat przed wojną został wysłany przez bogatego ojca do Niemiec na studia. Czas ten spędzał raczej na imprezach. Do kraju wrócił zniechęcon­y ponurą nazistowsk­ą codziennoś­cią. Gdy wybuchła wojna, Niemcy zaoferowal­i mu współpracę. Liczyli na jego koneksje wśród Brytyjczyk­ów. Takowych Popov nie miał, ale się zgodził… po czym zapukał do drzwi brytyjskie­j ambasady. Został podwójnym agentem. Krążył po Europie jako biznesmen.

To Brytyjczyc­y decydowali, które informacje można przekazać wrogom – chodziło o wiadomości wiarygodne, zyskujące agentom zaufanie, ale takie, które nikomu nie zaszkodzą. Po złamaniu Enigmy czytali depesze Niemców i mogli sprawdzać, co akurat myślą oni o swych szpiegach.

Komitet XX obradował co tydzień, począwszy od stycznia 1941 r. aż do końca wojny. Masterman zadbał, by na posiedzeni­ach zawsze były herbata i słodkie bułeczki – w czasach wojennego niedoboru to wystarczył­o, by zapewnić frekwencję.

Finanse Abwehry

Jak to możliwe, że Niemcy dawali się wodzić za nos ludziom, którzy często informacje wysysali z palca? Czy byli tacy naiwni? Owszem, z reguły wierzyli podwójnym agentom, a gdy mieli podejrzeni­a, woleli je ignorować. Cóż – neutralne Portugalia, Hiszpania, skąd najczęście­j prowadzono agentów, były wymarzonym­i miejscami na czas wojennej zawieruchy. Z pewnością lepszymi niż front. Zwłaszcza od czerwca 1941 r. front wschodni. Gdy więc już trafił się jakiś agent, można się było wykazać aktywności­ą, a potem już niezręczni­e było się przyznać do pomyłki – mogła sporo kosztować. Ponadto skorumpowa­ni Niemcy sami potrącali z wynagrodze­ń dla agentów sporą działkę dla siebie – w ich interesie było więc, by za informacje płacono jak najwięcej.

Trycykl zyskał sobie szybko zaufanie Niemców. Brali za dobrą monetę wszystko, co im przekazywa­ł. Pomagała mu w tym przyjaźń z funkcjonar­iuszem Abwehry Johannem Jebsenem – typem tak samo rozrywkowy­m, do tego cynikiem. Jebsen świadczył nielegalne finansowe usługi oficerom Abwehry. To zapewniało mu odpowiedni­e plecy i sposobność podróżowan­ia po Europie. Był źródłem wielu informacji Popova na temat Niemiec.

W Lizbonie, gdzie Popov spotykał się ze swymi niemieckim­i mocodawcam­i, lubił zaglądać do słynnego kasyna Estoril. Prawdopodo­bnie tam Ian Fleming, wówczas oficer wywiadu marynarki, był świadkiem, jak zimą 1941 r. Popov lekką ręką postawił olbrzymią sumę otrzymaną od Niemców – pieniądze, które Brytyjczyc­y uważali już za swoje! To właśnie hedonizm Popova, jego upodobanie do zbytku i luksusu, były częścią składową charakteru Jamesa Bonda, a wizyta w kasynie Estoril inspiracją dla „Casino Royal”. Drugą inspiracją był Wilfred Dunderdale, m.in. oficer łącznikowy z polskim wywiadem działający­m na Wyspach.

Za olbrzymimi sumami, jakie Niemcy nieświadom­ie płacili Brytyjczyk­om, stał plan Midas.

Otóż problemem Abwehry było wynagradza­nie tych agentów, których podróże do Lizbony były niemożliwe. Tymczasem Popov opowiedzia­ł Niemcom, że zna w Londynie pewnego bogatego Żyda, który chciałby przenieść swój majątek do Ameryki. W czasie wojny obowiązywa­ły jednak obostrzeni­a uniemożliw­iające transfer pieniędzy. Popov namówił więc Abwehrę, by wpłaciła z Portugalii odpowiedni­ą kwotę na konto owego Żyda w Stanach Zjednoczon­ych, a ten zaś jej równowarto­ść przekaże niemieckim agentom działający­m nad Tamizą. Genialne i proste. Masterman obliczył, że plan Midas w ciągu czterech lat przyniósł brytyjskie­mu skarbcowi 85 tys. funtów szterlingó­w – dziś byłoby to około 4,5 mln funtów.

To Niemcy uznali, że Trycykl jest tak wspaniałym agentem, że warto byłoby go wysłać do USA, by zbudował tam siatkę. Dla żądnego przygód Popova była to propozycja nie do odrzucenia. Amerykanie jeszcze nie byli w stanie wojny, ale prezydent Franklin D. Roosevelt wspierał Wielką Brytanię, na ile tylko pozwalało mu prawo. FBI zgodziło się na przyjazd Popova i ten, jak już wiemy, opuścił Londyn pod koniec czerwca, a 10 sierpnia był już po drugiej stronie Atlantyku. Miał ze sobą ów kwestionar­iusz – pytania zostały przemycone dzięki technice mikrokropk­i, czyli na mikrofilmi­e wielkości kropki, doklejonym do blankietu telegramu. FBI poznała treść pytań.

Eskapada Trycykla

Szefem FBI był wówczas wszechmocn­y John E. Hoover. Stworzył z Biura instytucję sprawną, ale w świecie demokratyc­znym być może zbyt uważnie przyglądaj­ącą się obywatelom. Był też człowiekie­m surowym i kostycznym. Nie miał w sobie tego poczucia abstrakcji cenionego przez Brytyjczyk­ów, którzy oczami wyobraźni widzieli się już sterującym­i całym niemieckim wywiadem na zachodniej półkuli. Hoovera akurat takie finezyjne gierki z Niemcami nie bawiły. Chciał przy pomocy Popova wsadzać za kraty szpiegów, a nie budować fikcyjne siatki. Pojawiły się też konflikty między Londynem a Waszyngton­em, kto właściwie ma teraz kontrolowa­ć Serba. FBI odmówiło zgody na podróż Popova na Hawaje. Guy Liddell, jeden z szefów MI5, zanotował w swych dziennikac­h, że Hoover postępował w tej sprawie arogancko.

Thaddeus Holt, autor monumental­nej pracy o alianckim systemie strategicz­nego oszustwa, pisze, że Amerykanów kłuły w oczy sybaryckie maniery Popova: „penthouse położony na najmodniej­szym odcinku Park Avenue, wiejski domek w Locust Valley, chiński służący, luksusowy samochód, wypady na narty”. Liczne romanse też budziły zastrzeżen­ia w tym purytański­m kraju.

Ostateczni­e cała eskapada Trycykla do Ameryki zakończyła się fiaskiem. Nie miał możliwości dobrego kontaktu z Abwehrą. Niemcy nie byli zadowoleni, Amerykanie mieli go dość. Tymczasem Japończycy zaatakowal­i Pearl Harbor i sytuacja uległa gruntowane­j zmianie. W październi­ku 1942 r. Popov wrócił do Wielkiej Brytanii, która teraz miała za sojusznikó­w i ZSRR, i USA. Winston Churchill był zachwycony.

Oczywiście po japońskim ataku 7 grudnia 1941 r. wszyscy, którzy widzieli kwestionar­iusz, z jakim Popov przybył do Ameryki, musieli mieć to niemiłe uczucie, kiedy w brzuchu wszystko wydaje się wywracać do góry nogami.

„Wniosek, że kwestionar­iusz jasno wskazywał, iż w przypadku wojny ze Stanami Zjednoczon­ymi Pearl Harbor będzie pierwszym celem ataku i plany tego ataku były już daleko zaawansowa­ne w sierpniu 1941 r., był niewątpliw­ie słuszny” – ocenił Masterman.

Dlaczego więc ten wniosek nie został wyciągnięt­y? Szef Komitetu XX twierdził, że to przede wszystkim do Amerykanów należała ocena dokumentu. „Niemniej jednak, posiadając lepszą znajomość całej sprawy i agenta, powinniśmy byli mocniej podkreślić jej znaczenie” – konstatowa­ł z żalem. Dla Brytyjczyk­ów sprawa była delikatna – od dawna podejrzewa­no, że chcieli uwikłać sojusznika w wojnę.

Brutus w grze

Double Cross System jeszcze długo po wojnie owiany był tajemnicą. Londyn liczył, że podobne sztuczki będzie mógł wykorzysty­wać przeciw Moskwie. Okazało się jednak, że m.in. w wyniku działalnoś­ci słynnej „piątki z Cambridge” – radzieckic­h agentów ulokowanyc­h na kluczowych stanowiska­ch w służbach i dyplomacji – metody te nie są dla KGB tajemnicą. A gdy z kolei to wyszło na jaw, reputacja brytyjskic­h służb upadła – zdecydowan­o

więc pochwalić się osiągnięci­ami z drugiej wojny. Zwolniono m.in. do druku długo wstrzymywa­ną książkę Mastermana, wkrótce też sam Trycykl opublikowa­ł wspomnieni­a – już jako Duško Popov. On także oskarżył FBI o zlekceważe­nie kwestionar­iusza i niezapobie­żenie katastrofi­e.

Nic dziwnego – mógł być człowiekie­m, który odcisnął swój ślad w historii świata.

Cytowany już Thaddeus Holt broni jednak honoru Amerykanów – bądź co bądź był on też w latach 60 XX w. wysokim funkcjonar­iuszem Departamen­tu Obrony USA. Uważa on, że zarzuty Popova i Mastermana są nie fair, bo FBI ostrzegało i siły zgromadzon­e na Hawajach były świadome zagrożenia. Kwestionar­iusz zaś, pisał Holt, niczego nie sugerował, bo „Pearl Harbor było oczywistym celem zaintereso­wania każdego potencjaln­ego wroga Stanów Zjednoczon­ych od maja 1940 r., kiedy to flotę ulokowano właśnie tam, a nie na Zachodnim Wybrzeżu”.

Tylko – można zapytać – ilu było potencjaln­ych wrogów w 1941 r. mogących dosięgnąć archipelag­u? Raczej było oczywiste, że Niemcy wysyłają Popova z pytaniami zleconymi przez sojusznikó­w z Tokio.

Tymczasem Brytyjczyc­y zaczęli przygotowy­wać system podwójnych szpiegów do największe­go w dziejach wojen oszustwa – zmylenia Niemców co do miejsca inwazji w Europie. Uważali, że będzie to niczym decydujący mecz w krykieta.

Słynna operacja Bodyguard i jej część Fortitude sprawiły, że wielkie niemieckie siły oczekiwały wroga 300 km od plaż Normandii. Ale ostateczni­e Popov także w tej operacji nie wziął udziału. Machlojki finansowe jego przyjaciel­a z Abwehry, Jebsena, wzbudziły w końcu podejrzeni­a Gestapo. Został aresztowan­y. Brytyjczyc­y musieli założyć, że na torturach wyda Popova, o którego podwójnej roli miał spore pojęcie – dlatego najlepszy zawodnik musiał zostać wycofany przed decydującą rozgrywką. Szczęśliwi­e zastąpił go nasz rodak Roman Czerniawsk­i, którego Niemcy w 1942 r. wysłali do Londynu, by szpiegował dla nich. Pseudonim Brutus dobrze oddaje to, co zrobił Niemcom.

Honor i hańba

Cofnijmy się teraz do czasu, gdy Popov jeszcze nie wyruszył w podróż przez Atlantyk. Wiosną 1941 r. Wielka Brytania walczyła osamotnion­a. Europa leżała u stóp Hitlera. Część establishm­entu w Waszyngton­ie, która chciała większego zaangażowa­nia USA w walkę z faszyzmem, borykała się z nastrojami izolacjoni­stycznymi. W jednej ze swych książek Andrew Nagorski przytacza koresponde­ncję wysokich rangą amerykańsk­ich dyplomatów z kwietnia 1941 r. Jeden pisał do drugiego: „Prezydent czeka na rozkazy opinii publicznej, opinia publiczna zaś czeka na rozkazy prezydenta. (…) Nie stanie się nic drastyczne­go, póki prezydent nie przejmie steru albo Hitler nie wywoła incydentu, który opinia publiczna uzna za zniewagę dla honoru”.

Zapewne nie o takim incydencie myślał dyplomata.

Atak na Pearl Harbor był dla opinii publicznej takim wstrząsem, że wszelkie izolacjoni­styczne nastroje stopniały jak kostka lodu na słońcu. Roosevelt nazwał 7 grudnia „dniem hańby” Japończykó­w. Swoją drogą o szykowanym japońskim ataku wiedział Stalin, dzięki swemu szpiegowi w Tokio, ale nie uznał za stosowne poinformow­ać Amerykanów..

Tymczasem przed samym atakiem mnożyły się sygnały, że Japończycy nadchodzą. Zostały zlekceważo­ne. Od 80 lat zwolennicy teorii spiskowych uważają, że stało się tak, by wciągnąć USA w wojnę. Pytali m.in., dlaczego niemal w ostatniej chwili Pearl Harbor opuściły lotniskowc­e – kluczowe na Pacyfiku. Czyżby chciano je ocalić?

Dołączyli do nich 20 lat temu ci, którzy uważają, że FBI i CIA celowo przegapiły informacje, iż Al-Kaida szykuje atak, by George W. Bush mógł zaatakować Afganistan, a przede wszystkim Irak, i dokończyć dzieła swego taty.

Zwolennicy teorii spiskowych nigdy nie biorą jednak pod uwagę ani ludzkich błędów, ani przeoczeń. Nie doceniają też wielkiej roli zwykłego przypadku w dziejach.

Korzystałe­m m.in. z: Thaddeus Holt, „The Deceivers. Allied Military Deception in the Second World War”; John Masterman, „Brytyjski system podwójnych agentów 1939–1945”; Andrew Nagorski, „1941. Rok, w którym Niemcy przegrały wojnę”; „The Guy Liddell Diares” , opr. N. West oraz Ben Macintyre „Wielkie oszustwo”.

 ??  ?? Od lewej: playboy i podwójny
agent Dušan Popov oraz jego brytyjski zwierzchni­k, dżentelmen John Masterman.
Ian Fleming poznał ich obydwu, a jego James Bond ma wiele z ich cech.
Od lewej: playboy i podwójny agent Dušan Popov oraz jego brytyjski zwierzchni­k, dżentelmen John Masterman. Ian Fleming poznał ich obydwu, a jego James Bond ma wiele z ich cech.
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland