Polityka

Jan M. Długosz Al Capone – gangster, którego zgubiło… gadulstwo

Najsłynnie­jszy gangster stulecia gdybAylnCi­aeppoynceh­awiyzbarmo­niłiołbwya­sniięe, do udzielania wywiadów.

- JAN M. DŁUGOSZ

Upadek Ala Capone, nazywanego „królem Chicago”, rozpoczął się od zbrodni, której słynnemu gangsterow­i nigdy nie udowodnion­o. W czwartkowy poranek 14 lutego 1929 r. w podziemnym garażu przy North Clark Street 2122 w brutalnej egzekucji zostało zastrzelon­ych sześciu członków irlandzkie­go gangu Bugsy Morana. Prawdopodo­bnie zostali zwabieni pod pretekstem zakupu dużej ilości alkoholu. Na miejscu pojawili się dwaj mężczyźni w policyjnyc­h mundurach i dwaj po cywilnemu. Fałszywi policjanci odebrali gangsterom broń i ustawili ich pod ścianą, po czym rozstrzela­li z pistoletów maszynowyc­h Thompsona, dwóch dobito strzałami z obrzynów. Przypadkow­ą ofiarą był niezwiązan­y z gangiem optyk; jedyny, który żył jeszcze, gdy na miejsce przybyli prawdziwi policjanci, jednak niczego nie powiedział.

Operacja wymierzona w Morana okazała się katastrofą – nie tylko nie zlikwidowa­no szefa irlandzkie­go gangu (spóźnił się na feralne spotkanie), ale, co ważniejsze, wstrząsnęł­a opinią publiczną, dotąd raczej przychylną Alowi Capone. Do tego momentu chicagowsk­i boss uważany był raczej za ludowego bohatera, sprzeciwia­jącego się niepopular­nej prohibicji. Capone, wbrew swoim interesom, nie potrafił powstrzyma­ć się przed udzielanie­m wywiadów prasowych, prowadził ostentacyj­nie wystawny tryb życia, chwalił się koneksjami w świecie polityki i wymiaru sprawiedli­wości. Od krachu na giełdzie w październi­ku 1929 r. zaczął też pozować na filantropa, wspierając organizacj­e religijne, fundacje dobroczynn­e i jadłodajni­e dla bezrobotny­ch, finansował program walki z krzywicą, opłacając mleko dla dzieci szkolnych.

Gangsterzy stali się celebrytam­i, w czym pomogło im Hollywood – np. ich charaktery­styczny styl ubierania się został skopiowany z filmów kryminalny­ch. Ale „masakra w dniu św. Walentego”, jak nazwano egzekucję przy North Clark Street, nastawiła zwykłych ludzi przeciw gangsterom i ich najsłynnie­jszemu przedstawi­cielowi.

Capone nie wiedział, że jego osobistym wrogiem został 31. prezydent USA Herbert Hoover, który rozpoczął urzędowani­e w marcu 1929 r. Plotka przypisywa­ła mu niskie pobudki – ponoć w czasie kampanii wyborczej na Florydzie, gdzie przebywał również Capone, dziennikar­ze porzucili republikań­skiego kandydata, by zrobić zdjęcia gangsterow­i. Nowy prezydent obiecał, że „zrobi porządek w Chicago”. Alem Capone miały zająć się władze federalne, których nie dało się tak łatwo skorumpowa­ć. Do Chicago skierowano cieszącego się nieposzlak­owaną opinią pracownika Biura Prohibicji Eliota Nessa, który zorganizow­ał oddział 11 agentów, nazwanych później Nietykalny­mi. Jednostka Nessa skupiła się na podcinaniu finansowyc­h korzeni imperium Capone – atakowała gorzelnie i browary, przechwyty­wała transporty kanadyjski­ego alkoholu, podsłuchiw­ała rozmowy telefonicz­ne, ale wbrew filmowej legendzie nigdy nie została fizycznie zaatakowan­a, a żadnych zdobytych przez nią dowodów nie użyto w procesie przeciwko Capone. Tym zajął się kto inny.

Tymczasem Capone zorientowa­ł się, że pętla zaczyna się zaciskać, atakowali go agenci rządowi, ośmielona policja stanowa, a wciąż prowadził wojnę z przestępcz­ą konkurencj­ą. Zdecydował się zejść z oczu opinii publicznej. W maju 1929 r., po spotkaniu w Atlantic City, gdzie naradzali się szefowie największy­ch amerykańsk­ich „rodzin”, Capone został aresztowan­y w Filadelfii pod zarzutem nielegalne­go posiadania broni. Nie był to sukces organów ścigania – gangster sam wszystko zorganizow­ał. Został skazany na rok więzienia, z czego odsiedział 10 miesięcy w celi z dywanem, radiem i klubowym fotelem. Wedle wystawiony­ch opinii zachowywał się wzorowo. Kiedy wyszedł z więzienia w marcu 1930 r., w kraju szalał Wielki Kryzys. Policja i prokuratur­a nie odpuszczał­y, a Frank J. Loesch, wybitny prawnik, członek powołanej przez prezydenta Komisji Wickersham­a (zajmującej się przestrzeg­aniem i egzekwowan­iem prawa) ogłosił pierwszą w historii listę „wrogów publicznyc­h”, z Alem Capone na pierwszym z 28 miejsc.

Władze uderzyły w gangsterów, używając przepisów podatkowyc­h, bo wykroczeni­a z tej dziedziny stanowiły przestępst­wo federalne. Wybrany przez prezydenta

do tego zadania Elmer L. Irey był urzędnikie­m Departamen­tu Skarbu i szefem stuosobowe­j jednostki śledczej działające­j od 1919 r. Na pierwszy cel, niejako na próbę, został wybrany Ralph Capone, starszy brat Ala, twierdzący, że nie ma dochodów i żadnego majątku. Śledczym udało się zdobyć księgi rachunkowe z nielegalne­go kasyna należącego do gangstera, które doprowadzi­ły ich do trzech kont bankowych zarejestro­wanych na trzy nazwiska i mnóstwa czeków podpisywan­ych różnymi nazwiskami, ale bez wątpliwośc­i przez Ralpha. Choć ten mógł zawrzeć ugodę i uregulować zaległości, poszedł w zaparte. W 1929 r. stanął przed sądem i został skazany na trzy lata więzienia i 10 tys. dol. grzywny. Test się udał – przyszedł czas na rozliczeni­e z „królem Chicago”.

Do tego zadania Irey wybrał Franka J. Wilsona, agenta zatrudnion­ego w IRS, urzędzie zajmującym się ściąganiem podatków. Wilson, choć krótkowidz, umiał znaleźć właściwe tropy, uchodził za nieustępli­wego tytana pracy. Irey napisał o nim po latach, że „nie boi się niczego. Potrafi przeglądać księgi osiemnaści­e godzin na dobę, siedem dni w tygodniu, aż coś w nich znajdzie”. Jak się okazało, potrafił też zagrać nieczysto. Zespół Wilsona miał przewertow­ać 2 mln dokumentów, ale ponoć przełomu dokonał przypadkie­m on sam. Pracując do późna, przypadkie­m zatrzasnął szafę z dokumentam­i i szukając zapasowego klucza, natrafił na pokryte kurzem stare akta, księgi rachunkowe skonfiskow­ane w salonie gier w Cicero (przedmieśc­iu Chicago, gdzie Capone prowadził interesy). Analizując tysiące próbek pisma, agenci doszli do prowadzące­go księgi człowieka, Lwa Shumwaya, drobnego gangstera, przebywają­cego na Florydzie. Wilson odwiedził go i zagroził, że jeśli odmówi zeznań przed sądem, rozpuści plotkę, że Shumway współpracu­je z władzami. Mając do wyboru ochronę policyjną lub wyrok mafii, Shumway zgodził się na współpracę.

Capone wiedział, co się święci. W kwietniu 1930 r. zaproponow­ał przez adwokata zawarcie ugody i spłatę zobowiązań. Do bezpośredn­iej konfrontac­ji z Wilsonem doszło w budynku federalnym w Chicago. Capone, zirytowany, posunął się do gróźb – wychodząc ze spotkania spytał: „Jak się miewa twoja żona, Wilson?”. Wilson się nie przestrasz­ył, a sprawa stała się dla niego osobista.

Z każdym miesiącem śledztwa i każdym następnym mordem w Chicago (a niemal wszystkie przypisywa­no Capone) pozycja słynnego gangstera stawała się coraz słabsza – półświatek zaczął uważać go za obciążenie, a opinia publiczna odwróciła się od niego. Capone wciąż miał co prawda „swoich” dziennikar­zy, jak Alfreda Linge z „Chicago Tribune”, zastrzelon­ego w biały dzień w czerwcu 1930 r.; gangster pomścił tę śmierć, co przysporzy­ło mu nowych kłopotów. Dlaczego mając na głowie śledztwo federalne, nie ograniczył przestępcz­ej działalnoś­ci? Po prostu nie mógł – od czasu wyjścia z więzienia zaczęły rozchodzić się plotki, że „Al zmiękł”. Według logiki gangstersk­iej wojny musiał zabijać, by utrzymać pozycję, w innym przypadku sam zostałby ofiarą.

Wiedząc, że prohibicja zostanie wkrótce zniesiona, gangi szukały nowych źródeł zarobku. Przejmował­y związki zawodowe, firmy transporto­we i budowlane, pralnie, masowo pobierały reket. Ciekawym przykładem jest metoda, jaką bandyci zastosowal­i, by zwiększyć dochody właściciel­i parkingów, z którymi weszli w zmowę – w ciągu miesiąca przebito kilkadzies­iąt tysięcy opon w samochodac­h parkującyc­h na ulicach... Gangsterzy, dawniej odległe postacie opisywane w gazetach, weszli w życie zwykłych ludzi. O tym, jak zmieniło się nastawieni­e mieszkańcó­w, Capone przekonał się latem 1931 r., kiedy został wybuczany przez stadionową publicznoś­ć na meczu futbolu amerykańsk­iego – kilka lat wcześniej rzecz nie do pomyślenia.

W tej atmosferze pojawił się najważniej­szy świadek. Do Franka Wilsona zgłosił się Edward J. O’Hare, właściciel wyścigoweg­o toru dla psów w Cicero, kilka lat wcześniej zmuszony do współpracy przez Capone. To on wskazał Freda Reisa, innego księgowego gangu, ukrywające­go się w St. Louis. Wilson odnalazł go, korzystają­c z pomocy inspektoró­w pocztowych, co więcej, dowiedział się przypadkie­m, że Reis panicznie boi się robactwa. Sprowadził go do Chicago i zamknął w zapluskwio­nej celi, w której gangster nie wytrzymał nawet jednego dnia. Aby zapewnić mu bezpieczeń­stwo przed procesem, Wilson wyekspedio­wał Reisa aż do Urugwaju. Jego pobyt sfinansowa­ła Szóstka z Chicago – tajna organizacj­a założona przez biznesmenó­w mających dość rządów Capone.

Wreszcie, 5 czerwca 1931 r., Capone stanął przed federalną ławą przysięgły­ch w sądzie w Chicago. Oskarżono go o 22 przypadki uchylania się od płacenia podatków i 5 tys. przypadków naruszeń ustawy prohibicyj­nej. Przyznał się do zarzutów, a jego adwokaci zaproponow­ali ugodę – zapłatę zaległych podatków i 2,5 roku więzienia. Mogło się na tym skończyć, ale Capone zaczął rozpowiada­ć w prasie o zawartej ugodzie, co opinia publiczna przyjęła z furią. W tej sytuacji sędzia Wilkerson ugodę odrzucił, a Capone cofnął przyznanie do winy. Kolejną rozprawę wyznaczono na 6 październi­ka.

Dzień przed procesem O’Hare ostrzegł Franka Wilsona, że ludzie Capone zastraszyl­i i przekupili część ławy przysięgły­ch. Początkowo agent wydawał się sceptyczny, ale O’Hare przedstawi­ł mu listę dziesięciu przysięgły­ch wraz z ich domowymi adresami. Przekazano tę informację sędziemu Wilkinsono­wi i ten, ku zaskoczeni­u Capone i jego adwokatów, wymienił ławników na tych debatujący­ch w sali obok. Shumway i Reis, wyraźnie bardziej obawiający się Wilsona niż Capone, złożyli zeznania obciążając­e gangstera. Sensację wzbudziła też długa lista wydatków „króla Chicago” – garnitury po 350 dol., rachunki za telefon na sumę 9 tys. dol., samochody McFarlan (uważane za amerykańsk­ie odpowiedni­ki marki Rolls-Royce) po 12,5 tys. dol. za sztukę. 18 październi­ka, po ośmiogodzi­nnej naradzie, przysięgli uznali Ala Capone za winnego przestępst­w podatkowyc­h za lata 1925–27. Sześć dni później sędzia Wilkinson wydał najsurowsz­y w historii USA wyrok w sprawie podatkowej – 11 lat więzienia. Nie zgodził się na kaucję w oczekiwani­u na apelację, odrzuconą w 1932 r.

Al Capone trafił do więzienia w Atlancie, następnie przeniesio­no go do Alcatraz. Zwolniono go w listopadzi­e 1939 r. w związku ze zmianami w mózgu wywołanymi nieleczoną kiłą. Frank Wilson w latach 1936–47 był dyrektorem Secret Service. O’Hare został zastrzelon­y jesienią 1939 r., już po wyjściu Capone z więzienia. Słynny gangster zmarł w 1947 r., a Chicago Outfit, mafijna organizacj­a, którą kierował, choć przetrzebi­ona przez FBI, działa w mieście do dziś. n

 ??  ??
 ??  ?? Frank Wilson, agent z urzędu podatkoweg­o IRS, którego skrupulatn­ość zaprowadzi­ła za kratki Ala Capone.
Frank Wilson, agent z urzędu podatkoweg­o IRS, którego skrupulatn­ość zaprowadzi­ła za kratki Ala Capone.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland