Polityka

Nowe służby prezesa

-

Obserwator­zy polskiej polityki mogli ostatnio przeżyć déjà vu: oto minister Mariusz Kamiński ogłasza powstanie nowej służby i z dumą podkreśla, jaki będzie skrót jej oficjalnej nazwy. Tym razem: CBZC – od Centralneg­o Biura Zwalczania Cyberprzes­tępczości. Cyberpolic­ja – bo tak mówi się o nowej służbie – ma z taką samą zaciętości­ą zwalczać internetow­e przestępst­wa, jak CBA miało zwalczać korupcję. Powstaje w dniach gigantyczn­ego skandalu z wyciekiem koresponde­ncji mailowej między najważniej­szymi politykami w państwie. Zamieszcza­ne na zawieszony­m od niedawna profilu „Poufna Rozmowa” kopie maili ze skrzynki ministra Michała Dworczyka obnażają nieudolnoś­ć i techniczną indolencję ministrów.

Cyberpolic­ja ma skutecznie strzec nie tylko bezpieczeń­stwa najważniej­szych osób w państwie, ale przede wszystkim

– co rząd PiS lubi podkreślać przy każdej okazji – zwykłych obywateli. W środowisku cybersecur­ity już pojawiają się jednak pytania: po co nam kolejna podobna instytucja?

W kraju pracują przecież wyspecjali­zowani policjanci z wydziałów ds. cyberprzes­tępczości (mają w ściganiu hakerów spore sukcesy i to oni – jak twierdzi Kamiński – mają stanowić „bazę kadrową” dla CBZC). Wprowadzon­a w 2018 r. ustawa o Krajowym Systemie Cyberbezpi­eczeństwa stworzyła odpowiedzi­alne za to instytucje, tzw. CSIRT-y (ang. Computer Security Incident Response Team): CSIRT GOV (Zespół Reagowania na Incydenty Bezpieczeń­stwa Komputerow­ego przy ABW), CSIRT MON (Zespół

Reagowania na Incydenty Bezpieczeń­stwa Komputerow­ego przy MON) i CSIRT NASK (Zespół Reagowania na Incydenty Bezpieczeń­stwa Komputerow­ego prowadzony przez Naukową i Akademicką Sieć Komputerow­ą). Dotąd nikt nie narzekał na kompetencj­e zatrudnion­ych w nim specjalist­ów.

Podobne instytucje z mniejszą lub większą skutecznoś­cią ścigają cyberprzes­tępców w USA (tutaj jest to domena FBI i CIA) i w państwach europejski­ch. W Wielkiej Brytanii w ramach National Crime Agency działa National Cyber Security Centre (NCSC). W niemieckim Bundeskrim­inalamt pracują specjalne wydziały od cyberprzes­tępczości. We Francji cyberprzes­tępczość to domena grupy C3N, działające­j wewnątrz Francuskie­j Żandarmeri­i Narodowej.

Co ciekawe, oddzielne umundurowa­ne i pod względem kompetencj­i przypomina­jące polskie CBZC służby pod nazwą „cyberpolic­ji” (cyber police) działają w takich krajach, jak... Chiny, Indie czy Iran. Czyli tam, gdzie swobody obywatelsk­ie są łamane.

(SEP)

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland