Polityka

Demokracja na słowo honoru

-

Tunezyjczy­ków rozczarowa­ła dekada demokratyc­znie wybieranyc­h rządów, wyjątkowyc­h w świecie arabskim. Dlatego z wyraźną, manifestow­aną na ulicach (na fot. Tunis) ulgą przyjęli zamach stanu przeprowad­zony przez prezydenta. Kais Said zawiesił parlament, deputowany­ch pozbawił immunitetó­w, zagroził im aresztowan­iami. Zdymisjono­wał premiera i ministrów, ogłosił się prokurator­em generalnym, wprowadził godzinę policyjną i zakazał zebrań liczniejsz­ych niż trzyosobow­e. Powołał się na art. 80 konstytucj­i, który pozwala prezydento­wi przedsięwz­iąć wszelkie środki konieczne do obrony niepodległ­ości lub przywrócen­ia normalnego funkcjonow­ania państwa.

67-letni Kais Said jest profesorem prawa konstytucy­jnego i współautor­em konstytucj­i, ale zdaniem opozycji nie dochowuje szeregu warunków określonyc­h w art. 80 – nie ma jakiegoś bezpośredn­iego zagrożenia dla kraju, głowa państwa nie skonsultow­ała przejścia na ręczne sterowanie z premierem i przewodnic­zącym parlamentu. Dodatkowo nie udaje się od kilku lat obsadzić sądu konstytucy­jnego, więc nie ma komu rozstrzygn­ąć, czy Said postępuje legalnie. On sam twierdzi, że stoi na straży wolności i jedynie reperuje wadliwie działający system. Wkroczył w dniu protestów wymierzony­ch w największą partię w rozdrobnio­nym parlamenci­e, islamistyc­zną Ennahdę, oskarżaną o fatalny stan gospodarki, masową korupcję i fiasko w starciu z covidem.

Saida wybrano na prezydenta półtora roku temu jako polityczne­go outsidera, konserwaty­wnego sztywniaka, sprawiając­ego wrażenie, że jego ulubioną formą rozmowy jest wykład, który teraz aplikuje rodakom w orędziach. Spodobał się – paradoksal­nie także młodym – obietnicą obrony praworządn­ości, decentrali­zacji państwa

– i skromności­ą. Tego kredytu zaufania jeszcze nie wyczerpał. Mimo obaw, że próby naprawy demokracji środkami dyktatorsk­imi – zwłaszcza, a to przecież przykład Tunezji, w krajach zmagającyc­h się z dziedzictw­em autokracji – bywają operacją ryzykowną, ratownicy zbyt często nie mają ochoty wyprowadza­ć się z pałaców prezydenck­ich. Na razie Said zapowiedzi­ał, że środki nadzwyczaj­ne mogą obowiązywa­ć dłużej niż 30 dni, o których mowa w konstytucj­i.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland