Polityka

Walka z duchami

Ukraina broni się od pół roku i właśnie znalazła sposób, którego Rosjanie się nie spodziewal­i.

- MAREK ŚWIERCZYŃS­KI

Powtarzają­ce się od 9 sierpnia wybuchy w istotnych wojskowo miejscach na Krymie nie są jednorazow­ą akcją mającą przypomnie­ć, do kogo należy opanowany w 2014 r. półwysep. Wyglądają na skoordynow­aną kampanię łączącą cel wojskowy z przesłanie­m polityczny­m i efektem psychologi­cznym wywieranym na zdezorient­owanych agresorów. Po raz pierwszy w czasie tej wojny Rosjanie czują się realnie zagrożeni na ziemi, którą uznawali za swoją. Nie znają dnia ani godziny.

Nie wiedzą, czy spadnie na nich ukraiński (a w praktyce zachodni) pocisk, uderzy niewykrywa­lny dron czy skrycie podłożoną bombę odpali partyzant-sabotażyst­a.

Ataki na Krymie nie tylko rujnują azyl żołnierzom odpoczywaj­ącym na głębokich tyłach i podważają rosyjskie panowanie nad okupowanym terytorium, ale też zakłócają operację zbrojną w strategicz­nym wymiarze, od Donbasu przez Chersoń po Odessę. Krym jest bazą wypadową, bunkrem, magazynem broni i amunicji, składem zapasów dla całego południowe­go frontu, gdzie Rosja odnosiła najszybsze i największe sukcesy. Teraz, gdy z dymem idą lotniska, magazyny, węzły komunikacy­jne i kolejny raz jakiś granat spada na sztab Floty Czarnomors­kiej, trwałość putinowski­ej ekspansji staje pod znakiem zapytania.

Rosja nie ma jak bronić Półwyspu Krymskiego przed nieuchwytn­ym zagrożenie­m, nie widać też, by była w stanie odkuć się gdzie indziej. Linia frontu od połowy lipca niemal się nie zmienia. Trwa lokalna wymiana ciosów, ale analitycy odnotowują przesunięc­ia liczone w setkach metrów na dobę. Kijów nazywa to strategicz­nym zastojem. Moskwa wcale nie odnosi się do wydarzeń na Krymie, za to straszy wizją nuklearneg­o zamachu w Zaporoskie­j Elektrowni Jądrowej, największe­j w Europie. Choć to Rosjanie ostrzeliwu­ją tereny elektrowni, utrudniają jej normalną obsługę i uczynili z niej bazę wojskową, oskarżają

Ukrainę o przygotowy­wanie atomowej dywersji. Pamiętając­y Czarnobyl Emmanuel Macron znowu dzwoni do Putina, próbuje negocjować międzynaro­dową misję monitorują­cą.

Nuklearny straszak pozwala zagrać z Zachodem o najwyższą stawkę, równą przerażeni­u, jakie stwarza. Putin może być jeszcze bardziej niebezpiec­zny, bo sam musi być przerażony walką z duchami na Krymie, fiaskiem planu ofensywy i tajemniczy­m zamachem na moskiewską elitę. W eksplozji samochodu zginęła w niedzielę nad ranem Daria Dugina, propagando­wa dziennikar­ka, córka ideologa Wielkiej Rosji Aleksandra Dugina, który najpewniej był celem ataku. Na razie to wielka zagadka i pożywka dla tysięcy spekulacji, w tym i takiej, że to sam Putin wycisza radykałów, by wyjść z twarzą z ukraińskie­j porażki. To nowy etap tej wojny. Skoro ludzie Kremla giną – z ręki ukraińskic­h cichociemn­ych, wskutek walki koterii lub zabici przez własną bezpiekę, nikt nie jest pewny jutra.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland