Zielona energia 5/6
JMecenas She-Hulk (She-Hulk: Attorney at Law), twórczyni serii: Jennifer Gao, Disney+, 9 odc.
ennifer Walters, utalentowana i ambitna prawniczka, na skutek wypadku, w którym uczestniczył również jej kuzyn Hulk, zostaje skażona promieniowaniem gamma , w związku z czym również zyskuje zdolność przemiany w zielonoskórą, obdarzoną nadludzką siłą istotę. Tyle że w przeciwieństwie do Hulka potrafi swoją moc w pełni kontrolować. I wcale nie interesuje jej kariera superbohaterki, woli skupić się na swojej pracy, próbuje znaleźć partnera, który będzie przyzwoitym facetem, i tylko od czasu do czasu musi spuścić komuś łomot, bo nie zawsze da się bronić sprawiedliwości na sali sądowej. W serialowym wydaniu moc She-Hulk nie jest przy tym metaforą feministycznej siły, a raczej wspólnego doświadczenia kobiet żyjących w świecie patriarchalnych zasad. „Doskonale panuję nad gniewem. Ciągle to robię. Gdy gwiżdżą na mnie na ulicy i gdy niekompetentni faceci tłumaczą mi to, na czym się znam. Robię to każdego dnia, bo w innym wypadku nazwą mnie emocjonalną lub trudną, a może dosłownie zamordują”, mówi Jennifer. „Mecenas She-Hulk”, z fantastyczną tytułową rolą Tatiany Maslany, jest ucztą dla fanów marvelowskich komiksów jako widowisko utrzymane w jeszcze lżejszym niż zazwyczaj tonie, z brawurą dekonstruujące superbohaterską mitologię i pełne mniej lub bardziej oczywistych odniesień do wcześniejszych filmów i seriali o Avengersach (zwłaszcza że mecenaska reprezentuje często herosów lub ich przypadkowe ofiary). Lecz to zarazem produkcja, która chętnie wychodzi poza komiksowe ramy: Jennifer zwraca się do widzów wprost z ekranu, niczym Fleabag, jest świadoma umowności konwencji i wie, kiedy ktoś próbuje zamydlić jej oczy, cytując komiksy. Inteligentnie skrojona parodia seriali prawniczych, splatająca wątki zawodowe i obyczajowe w opowieść o burzeniu patriarchalnego porządku i przebijaniu szklanego sufitu. Czasami – w końcu wciąż jest to przede wszystkim serial superbohaterski – bardzo dosłownie.