Klincz dyscyplinarny
Niedługo miną dwa miesiące od wejścia w życie prezydenckiej ustawy likwidującej Izbę Dyscyplinarną, a prezydent nie wskazuje sędziów do nowej Izby Odpowiedzialności Zawodowej. W swojej ustawie nie dał sobie na to żadnego terminu. Przypadek? Czy raczej niechęć wzięcia na siebie ciężaru decyzji – czy do nowej Izby wyznaczyć neosędziów, co jest zapewne oczekiwane przez władzę, ale nie skutkowałoby rychłą wypłatą pieniędzy z KPO. Na razie odpowiedzialność wzięła na siebie I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska, wybierając pięcioro sędziów tymczasowych, w tym dwóch neosędziów. Ta prowizorka może trwać w nieskończoność, bo tymczasowi sędziowie nie mają kadencji.
Do niedawna sędziów, którzy kwestionowali ważność powołania neosędziów, ciupasem zawieszano w czynnościach i kierowano zarzuty dyscyplinarne z ustawy kagańcowej (w ramach„kamieni milowych” powinna być zniesiona, ale nie jest). Tym razem sędziowie Schab i Radzik, rzecznicy dyscyplinarni i prezesi w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie, zamiast zawiesić i oskarżyć, przenieśli dwie doświadczone sędzie karnistki: Ewę Gregajtis i Ewę Leszczyńską-Furtak, z wydziału karnego do wydziału pracy. Szykana, ale nie formalna kara. W odpowiedzi blisko 1,4 tys. sędziów, w tym sędziów SN i Trybunału Konstytucyjnego, i 120 prokuratorów wystosowało list protestacyjny. Protest z powodu nieracjonalnej decyzji kadrowej skierowała też do prezesa
Schaba prezes Manowska. Ten odpowiedział jej na piśmie, że powodem przymusowych przenosin jest„jaskrawe przekroczenie podstawowych wymogów etyki sędziowskiej” i„torpedowanie należytego wykonywania służby publicznej”. Czyli: przenosiny karne. Ale prawo pozwala na nie tylko„na podstawie orzeczenia sądu dyscyplinarnego, wydanego na wniosek kolegium właściwego sądu lub Krajowej Rady Sądownictwa” lub „w wyniku kary dyscyplinarnej”. Żadna z tych okoliczności nie miała miejsca, a więc prezesi Schab i Radzik narazili się na zarzut przekroczenia uprawnień (231 kk). Oczywiście w przyszłości, bo prokuratura Ziobry zarzutów im nie postawi.
Władza buńczucznymi wypowiedziami m.in. premiera i prezesa państwa pokazuje Unii, że nie jest miękiszonem, a ustawa prezydencka to jest jej ostatnie słowo w temacie praworządności. Więcej ustępstw nie będzie. Albo dajecie pieniądze na KPO, albo ich nie chcemy. Na to cztery europejskie stowarzyszenia sędziowskie zaskarżyły do TSUE Radę Europejską za podpisanie KPO niedającego gwarancji naprawy praworządności. Chcą tymczasowego zawieszenia wypłat i zniechęcenia Unii do dalszych ustępstw, dopóki Polska nie dokona prawdziwego aktu uzdrowienia praworządności, zaczynając od przywrócenia sędziów do orzekania.
Może władza zrobi to rękami tymczasowych sędziów nowej Izby SN, żeby nie wyszło, że ustąpiła? We wrześniu Izba rozpatrzy cztery odwołania od pierwszoinstancyjnego orzeczenia Izby Dyscyplinarnej.