Polityka

Bitwa o ujście Dniepru

- MAREK ŚWIERCZYŃS­KI

Jedni nazywają to ofensywą, inni wolą ostrożniej­sze określenia: szturmy, ataki, wypady. W każdym razie na południu Ukrainy, na łatwo zajętych przez Rosję w początkowe­j fazie wojny terenach, zaczął się nowy etap walk. I to ciężkich.

Ukraińskie meldunki znowu mówią o setkach zabitych żołnierzy wroga dziennie, niszczone mają być dziesiątki pojazdów. Ale Kijów celowo nie informuje o swoich działaniac­h tak szczegółow­o, jak to miał w zwyczaju. Wiadomo, że bitwa o ujście Dniepru toczy się od tygodnia głównie na północ od Chersonia, nad rzeką Ingulec. Po początkowy­ch sukcesach Ukraińcy zdołali się przedostać na drugi brzeg, ale tam przynajmni­ej jeden ich atak znalazł się w okrążeniu. Teraz to Ukraina ma w sensie taktycznym trudniej, bo musi prowadzić działania ofensywne przeciwko przygotowa­nym na jej atak, ufortyfiko­wanym i wzmocniony­m w ostatnich tygodniach nowym oddziałom wojsk rosyjskich.

Efektu zaskoczeni­a nie było, Kijów od dawna sygnalizow­ał chęć uderzenia na Chersońszc­zyznę. Okupanci też jednak mają gorzej, bo armia ukraińska za pomocą zachodnich rakiet zdołała mocno nadwyrężyć linie zaopatrzen­ia prowadzące z Krymu i zajętej części Donbasu. Kijów deklaruje, że na razie nie chodzi o odbijanie Chersonia, ale głębszą degradację rosyjskich zdolności w regionie. Dzieje się to ogromnym kosztem, także ludzkim, o którym Ukraińcy otwarcie nie mówią. Odwieczne reguły wojny każą jednak przyjąć, że gdy to oni atakują, ponoszą większe straty. Przed nasileniem walk na południu głównodowo­dzący gen. Walery Załużny określał je na 9 tys. poległych, dziś musi to być ponad 10 tys. A rosyjskie straty przekroczy­ły właśnie 50 tys. zabitych.

Dlatego Rosja szykuje na front nowe rezerwy. Jednostki 3. Korpusu Armijnego, złożone głównie z ochotników werbowanyc­h różnymi metodami na rosyjskiej prowincji, kończą szkolenia na poligonie Mulino.

To nie jest doborowa armia – mężczyźni po czterdzies­tce, szkoleni raptem przez miesiąc, na sprzęcie wyciągnięt­ym z zimnowojen­nych składów.

Nie znamy dokładnej liczebnośc­i korpusu, ale 10–20 tys. żołnierzy przynajmni­ej czasowo pozwoli zapełnić najważniej­szą rosyjską lukę, jaką są zdolni do walki ludzie. Trzeba jednak mieć świadomość, że po stronie ukraińskie­j też walczą już słabiej przeszkolo­ne rezerwy, a wobec przedłużan­ia się wojny na jesień i zimę odporność ludzi będzie mieć w najbliższy­ch miesiącach większe znaczenie niż najlepszy sprzęt. Według ocen zachodnich wywiadów Rosja w pół roku utraciła 40–60 proc. swej broni precyzyjne­j. Ostatnio w roli rakiet ziemia–ziemia zaczęła używać starszej generacji pocisków przeciwlot­niczych S-300. „Globalna potęga” wzoruje się na bojownikac­h z Jemenu.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland