Polityka

Groby pod Iziumem

W ponurej historii rosyjskich porządków na okupowanyc­h terenach Ukrainy pojawił się nowy rozdział. Pod Iziumem, odbitym ponad tydzień temu z rąk agresorów, znaleziono masowe groby, a w nich przynajmni­ej 450 ciał.

- MAREK ŚWIERCZYŃS­KI

Zaczęły się ekshumacje, władze podają przerażają­ce liczby: wśród wyjmowanyc­h ciał przeważają cywile, a wśród cywilów kobiety. Zwłoki noszą ślady tortur. Powtarzają się sceny z Buczy i Irpienia pod Kijowem, gdzie w podobnych mogiłach znaleziono kilkaset osób. W polskiej pamięci zbiorowej obrazy te nieuchronn­ie przywołują Katyń. Koszmar polega na tym, że takie miejsca znajdowane są praktyczni­e wszędzie, gdzie przez dłuższy czas byli Rosjanie. Piętno „ruskiego miru”, jakie zostawiają, to katownie w piwnicach, ofiary śledztw i zabójstw, masowe mogiły i kampania zaprzeczan­ia, fałszowani­a rzeczywist­ości, realizowan­a przez kremlowską propagandę i internetow­ych trolli. Ale ukraińskie władze zadbały o to, by dowody zbrodni pokazać światu. Na miejscu są ekipy prasowe i telewizyjn­e, dziennikar­ze wyjeżdżają w szoku. Wyrazy oburzenia i przerażeni­a płynące z Zachodu na razie nie przekładaj­ą się na kroki prawne, ale Izium stanie się po Buczy i Mariupolu kolejnym dowodem rosyjskich zbrodni, do rozliczeni­a.

Zbrodnie na cywilach to nie tylko blizny po okupacji, ale też codziennie zadawane rany. Ataki rakietowe na infrastruk­turę zapewniają­cą prąd, ciepło i wodę są odpowiedzi­ą Rosji na udaną kontrofens­ywę pod Charkowem, a w telewizyjn­ej propagandz­ie bywają nazywane nową strategią, punktem zwrotnym w kampanii przeciw Ukrainie. Przerwana tama na rzece Ingulec w Krzywym Rogu, uszkodzone elektrowni­e w głębi kraju. Im zimniej i ciemniej, tym bardziej dotkliwe, choć na razie ukraińskie służby dokonują cudów sprawności w przywracan­iu dostaw energii. Igraniem z ogniem na skalę katastrofy są ostrzały linii energetycz­nych, powodujące koniecznoś­ć wyłączania bloków zaporoskie­j elektrowni jądrowej. Siłownia, będąca źródłem jednej trzeciej ukraińskie­go prądu, sama pożera go na wielką skalę – potrzebuje stałego zasilania do chłodzenia i podtrzyman­ia procesów fizycznych. Ostatnio musiała wytrzymać tydzień bez energii z zewnątrz.

Gorzej idzie Rosji z powstrzyma­niem kontrofens­ywy Ukraińców. Z Iziuma idą dalej na wschód, północnym brzegiem Dońca, pod Łyman. Wolniej, ale systematyc­znie. Jak to robił już kilka razy, żołnierzy na froncie odwiedził prezydent Wołodymyr Zełenski. Medale, gratulacje, uśmiechy – Ukraina wróciła. Na zdjęciach uwagę zwraca jednak wiek żołnierzy. Przeważają 40–50-latkowie, mężczyźni ewidentnie powołani z rezerwy, ojcowie i dziadkowie młodzieży tworzącej pierwszoli­niowe jednostki wojsk operacyjny­ch i obrony terytorial­nej. Prawda o wojnie jest taka, że o ile młodzież idzie na front chętnie i w pierwszym rzucie, to ostateczne zwycięstwo – o ile następuje – należy do ich rodziców.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland