Polak w szponach dobrobytu
Pada mit, że dobrobyt służy człowiekowi. Niektóre moralne autorytety zauważają, że od dobrobytu ludziom przewraca się w głowach. Na odpuście w Limanowej biskup tarnowski Leszek Leszkiewicz ostrzegł, że wskutek trwającego obecnie dobrobytu człowiek „może zacząć żyć wbrew własnej naturze”. Trudno się dziwić, że Kościół staje w obronie ludzkiej natury i stara się wzmacniać naturę człowieka przez osłabianie jego materialnego dobrobytu. Kościół skupia się na zapewnieniu dobrobytu sobie i swoim wysokim funkcjonariuszom, których ludzkie natury są tak twarde i niezłomne, że nie ma obaw, iż dobrobyt im zaszkodzi. Zwykłemu człowiekowi życie w dobrobycie wyrządza poważne szkody umysłowe. Na skutek nadmiaru pieniędzy i dóbr luksusowych jego ludzka natura słabnie. Smutne jest zwłaszcza zatrucie dobrobytem wśród wierzących. Tacy wierni gonią za przyjemnościami i – jak zauważa bp Leszkiewicz – pragną, żeby nawet podczas mszy„było miło i przyjemnie”. Ale miło nie będzie, ostrzega i zapewnia, że nie dojdzie do tego, żeby „z ofiary mszy świętej robić dyskotekę”, żeby w kościołach „był taniec i oklaski”, a kapłani„zachowywali się jak piosenkarze”. Żyjący wbrew swojej naturze człowiek ulega zezwierzęceniu i zaczyna oddawać się antyludzkim praktykom. Bp Leszkiewicz przestrzega, że może nawet„próbować swojego szczęścia na drodze stosunków homoseksualnych i różnego rodzaju wynaturzeń związanych z życiem seksualnym”.
Gdyby człowiek żył w biedzie, prawdopodobnie nie miałby ochoty na seksualne wynaturzenia ani na seks w ogóle. Niestety, ubolewa bp Leszkiewicz, pod względem materialnym ludziom nigdy nie było tak dobrze jak teraz. „Dziś na co dzień jadamy lepiej, niż dawniej jadano na Wielkanoc”. Efekty są widoczne gołym okiem: zdrady małżeńskie, rozpad związków, ogólne znudzenie, a także sprzeczne z ludzką naturą zachowania, takie jak apostazja, używanie środków antykoncepcyjnych, zapłodnienie in vitro, zmiana płci, homoseksualizm, feminizm, genderyzm, liberalizm, ekologizm, satanizm czy weganizm.
Na skutek utraty człowieczeństwa ogarnięty dobrobytem człowiek zrobi wszystko, żeby mu było jeszcze lepiej. Będzie szukał szczęścia wszędzie, gdzie się da, bo zdaniem bp. Leszkiewicza „będzie myślał, że gdzieś indziej jest lepiej”. Ale gdzieś indziej nie jest lepiej, z homilii polskich biskupów wiemy, że jest tam coraz gorzej. A najlepiej jest w Polsce – ojczyźnie Matki Boskiej Częstochowskiej i św. Jana Pawła II; kraju, w którym szczęśliwie dobrobyt jest z roku na rok zjawiskiem coraz rzadszym i dzięki temu niewykoślawiającym ludzkiej
natury Polaka.