Archiwalia zebrane
Komiksy o wampirach Szlurpie i Burpie zawsze pozostawały w cieniu innych prac Tadeusza Baranowskiego. Nowe wydanie „Bezdomnych wampirów o zmierzchu” (Kultura Gniewu, 5/6) – w powiększonym formacie i uzupełnione o najnowsze epizody – to szansa, by nadrobić zaległości. Warto, bo słowny i sytuacyjny humor przygód nieporadnych i znękanych setkami lat życia po życiu krwiopijców nie ustępuje bardziej znanym dziełom Baranowskiego, a tu został wzbogacony sporą dawką politycznej i społecznej satyry oraz interesującą zabawą z konwencją komiksowego horroru. Album jest też dobrą okazją do przyjrzenia się ewolucji stylu artysty: najstarsze historyjki
Żpowstawały w połowie lat 80., najnowsze były rysowane już w czasie pandemii.
ycie i wczasy 2012–2017” Anny
Krztoń 5/6)
(Wydawnictwo Granda, to rzecz z artystycznie innego bieguna. Album zbiera krótkie, autobiograficzne historie, publikowane na łamach zinów, dzisiaj już niedostępne. To bogate i różnorodne archiwum prac jednej z najciekawszych twórczyń komiksu niezależnego. Intymne, bardzo szczere i pełne ironii spojrzenie na rzeczywistość, związki, podróże i komiksową branżę, od rysowanych na gorąco szkiców, po nieco dłuższe formy, chwytające – jak zauważa w posłowiu Tomasz Pstrągowski –„idealne momenty nieidealnego życia”, często bliskie starym filmom Jarmuscha. Album jest kolejną częścią bardzo interesującej Biblioteki Polskiego Komiksu Niezależnego, wydawanej przez szczecińską oficynę Granda.
Całkiem niedawno ukazał się znakomity „Incel”, a teraz Jan Mazur wydaje „Ludziki zebrane 2013–2017” (wydanie własne, 4/6), zestaw krótkich historyjek, od których – jak sam pisze –„rozpoczęła się jego przygoda ze smutnymi patyczakami”. Minimalizm formy w niczym nie ogranicza inwencji twórcy: proza życia zderza się tu z surrealistyczną fantazją, jak w„Ostatnim zadaniu”, gdzie jeden z bohaterów, specjalista od spełniania marzeń, na życzenie klienta jedzie wywołać rewolucję w Boliwii lub we„W ciemno”, opowiedzianym bez ilustracji, wyłącznie za pomocą dialogów i onomatopei. Trzy z czterech zamieszczonych w zbiorku zdobyły Złote Kurczaki, nagrody przyznawane wydawnictwom spoza głównego obiegu i to powinna być rekomendacja nie tylko dla wielbicieli komiksu niezależnego. Szkoda jedynie, że to tak krótka lektura – za to chce się do niej często wracać.