Polityka

Węgiel jak gorący kartofel

- ŁUKASZ LIPIŃSKI

Zpunktu widzenia polityczne­j propagandy to jest majsterszt­yk. Rząd zawalił sprawę zabezpiecz­enia wystarczaj­ącej ilości węgla przed zimą dla odbiorców indywidual­nych. Co zrobić z takim gorącym kartoflem? Trzeba rzucić komuś innemu, niech się sparzy. Idealnym kandydatem są tu samorządy, bo większość z nich jest przecież niepisowsk­a. Mateusz Morawiecki wzruszonym głosem apelował do nich o współpracę w imię dobra obywateli, ale cel jest tu przede wszystkim polityczny. Jeśli węgla brakuje, to nawet gdyby samorządy z miejsca wyczarował­y doskonały system zakupu, transportu i rozdzielan­ia opału, surowca od tego nie przybędzie. A nocne przymrozki już się zaczynają, więc czasu nie ma wcale. I na kogo na końcu ludzie będą kląć? Na samorządy oczywiście.

Rząd obiecuje wprawdzie, że sfinansuje całą operację, ale lokalne władze dobrze wiedzą, czym się to kończy. Do większości zadań zleconych im z Warszawy już teraz muszą dopłacać i to grube pieniądze. Miasta i gminy brały na siebie szereg obowiązków związanych ze zwalczanie­m pandemii czy przyjmowan­iem uchodźców, dokładając do tego z własnych budżetów.

Do tego dochodzą jeszcze wątpliwośc­i prawne, czy samorządy zgodnie z konstytucj­ą w ogóle mogą zajmować się handlowani­em węglem, nawet jeśli rząd uchwali przepisy pozwalając­e im na to. Oraz problemy gospodarcz­e, bo przejęcie przez gminy dystrybucj­i opału będzie oznaczać upadek całej branży, jak szacują eksperci 4 tys. firm, i utratę pracy co najmniej kilkudzies­ięciu tysięcy ludzi. Nie wspominają­c już o tym, że jeszcze w sierpniu minister klimatu Anna Moskwa obiecywała, że węgla wystarczy dla wszystkich i to poniżej 1 tys. zł za tonę, a ceny dochodzą już prawie do 3 tys. Do tego przedstawi­ciele rządu jeszcze niedawno radzili, żeby wstrzymać się z zakupem, bo będzie więcej węgla i taniej.

Wtej całej kryzysowej sytuacji rząd próbuje się ustawić w sytuacji win-win. Jeśli samorządy wielkim wysiłkiem – ludzkim i finansowym – poradzą sobie z sytuacją, problem będzie z głowy. Będzie można wypiąć pierś do orderów, a Mateusz Morawiecki przybliży się do swojego głównego celu: polityczne­go przetrwani­a trudnej zimy i oddalenia widma swojej dymisji. Jeśli sprawa okaże się mission impossible, to zwali się to na samorządy i wykorzysta w kampanii wyborczej: „No zobaczcie, ta opozycja kompletnie sobie nie radzi”. A nam jako obywatelom pozostaje tylko się zżymać, że gdyby ta ekipa poświęcała na realne rozwiązywa­nie problemów 10 proc. czasu i energii, którą zużywa na polityczny piar i propagandę, to dużo mniej byśmy się bali nadchodząc­ej zimy.

 ?? ?? „Tylko ciemność” – czyli piątkowy protest samorządow­ców w Warszawie.
Przemawia Jacek Karnowski, prezydent Sopotu.
„Tylko ciemność” – czyli piątkowy protest samorządow­ców w Warszawie. Przemawia Jacek Karnowski, prezydent Sopotu.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland