Rozdrapywanie ran
Przyzwyczailiśmy się do świata jedno‑ lub dwubiegunowego. I przez ten pryzmat często patrzymy na politykę globalną: jeśli już zmiany wydają się nieuniknione, to przyjmujemy, że jeden biegun (USA) po prostu zamienia się miejscami z drugim (Chiny+Ro‑ sja). A jeśli czeka nas coś zupełnie innego? Jeśli wzrost znaczenia Chin nie przyniesie wcale nowego porządku, tylko wielobiegunowy chaos? W działaniach Chin czy Rosji trudno było dostrzec pozytywny plan. Dominowała raczej systemowa destrukcja, którą można by na‑ zwać strategią rozdrapywania ran. Gdziekolwiek dawny porządek krwawił, celem chińsko‑rosyjskiego tandemu było nie pozwolić, aby rana się zagoiła. Wrześniowy konflikt o Górski Karabach Moskwa pchnęła w stronę czystki etnicznej, tak jak przez cały rok popychała Serbię do rozdrapywania Kosowa. Chiny, które już wcześniej pozbawiły wszelkich praw Ujgurów, w 2023 r. przystąpiły do ich fizycznego eli‑ minowania. Tak samo przez cały rok postępowali Rosjanie z Ukraiń‑ cami. Wszędzie tam, gdzie angażował się ten duet – w Mjanmie czy w państwach Sahelu – destrukcja i uruchamianie starych animozji podmywały pozycję strażników starego ładu.
Ten kryzys nie zaczął się wczoraj, a systemowe słabości odsłonił już krach finansowy 2008 r. czy ostatnio pandemia. Ale w mija‑ jącym roku szczególną uwagę warto było zwrócić na dwie istotne porażki starego systemu. Po pierwsze, fiasko zachodnich sankcji nałożonych na Rosję. Mimo m.in. odłączenia od systemu SWIFT i zablokowania wzrostu cen ropy naftowej wciąż czerpie ona z han‑ dlu surowcami wystarczająco dużo, aby podtrzymać swój wysiłek wojenny. Ta erozja znaczenia zachodnich sankcji dla wielu państw była sygnałem, że wypisanie się z dotychczasowego światowego porządku wcale nie musi być śmiertelnie niebezpieczne.
Drugim, ostrzejszym przejawem kryzysu jest wojna w Gazie. Hamas, atakując w październiku Izrael, wystąpił w roli aktora antysys‑ temowego, realizując opisaną wyżej strategię Rosji i Chin, że konflikt należy podkręcać – również przy udziale kontrolowanych przez siebie mediów – aż do maksimum, do poziomu śmiertelnej przemo‑ cy. Strażnicy starego systemu tu nie pomagają. Stany Zjednoczone, które z perspektywy dużej części świata (153 państwa głosowały w ONZ za zawieszeniem broni w Gazie) w sprawie Palestyńczyków ukazały całą swoją hipokryzję. Waszyngton zapomniał o przywiąza‑ niu do praw człowieka i prawa międzynarodowego, pozostawiając izraelskiemu sojusznikowi wolną rękę w Strefie Gazy i wspierając go niemal bezwarunkowo w czymś, co dla wielu mieszkańców świata jest po prostu ludobójstwem.
Podsumowując, bez względu na opinię w sprawie słuszności działań Izraela, duża część świata zapewne uznała w ostatnich mie‑ siącach, że dotychczasowy wspólny system stał się nieefektywny i fundamentalnie niesprawiedliwy, bo działa wybiórczo. A to w ko‑ lejnych latach tylko przyspieszy jego erozję.