Polityka

Węzeł sprzecznyc­h oczekiwań

- KONSTANTY GEBERT

dy po dokonanej przez Hamas 7 październi­ka rzezi Izrael rozpoczął wojnę w Gazie, stawiał sobie w niej dwa cele: zmiażdżeni­e Hamasu jako siły zbrojnej, by nigdy więcej nie mógł powtórzyć takiej zbrodni, oraz uwolnienie uprowadzon­ych wówczas Izraelczyk­ów. Oba cele są uprawnione i pożądane, ale pozostają ze sobą w oczywistej sprzecznoś­ci: pokonany Hamas zakładnikó­w może zabić, zaś negocjacje o ich uwolnienie Hamas wzmacniają. Co więcej, skuteczne prowadzeni­e wojny w Gazie, której mieszkańcó­w Hamas traktuje jako żywe tarcze, powoduje znaczne straty wśród palestyńsk­ich cywili, to zaś zagraża poparciu USA dla tej wojny, bez którego jej prowadzeni­e nie jest możliwe.

Waszyngton żąda, by Jerozolima znacznie zredukował­a liczbę palestyńsk­ich ofiar cywilnych. Napływając­e z Gazy obrazy śmierci i zniszczeni­a osłabiają poparcie w USA dla proizraels­kiej polityki Bidena, zaś w świecie – dla USA w ogóle. Szczególni­e silny jest wzrost nastojów antyameryk­ańskich w krajach arabskich, co może uniemożliw­ić powojenny powrót do rozszerzan­ia Porozumień Abrahamowy­ch – wspólnego celu USA i Izraela.

Drugim żądaniem Amerykanów jest, aby po wojnie władzę w Gazie przejęła Autonomia Palestyńsk­a. Jednak rząd Netanjahu oba te postulaty odrzuca, stwierdzaj­ąc, że wojna musi się toczyć aż do zwycięstwa, zaś skorumpowa­nej, niekompete­ntnej i antyizrael­skiej Autonomii władzy w Gazie nie przekaże.

Tyle tylko, że alternatyw­ą jest reokupacja Gazy, którą odrzuca zarówno 56 proc. Izraelczyk­ów, jak i armia, która miałaby ten plan realizować. Dla USA byłaby to polityczna katastrofa. Władzy w Gazie nie chce też przejąć przewodnic­zący Autonomii Mahmud Abbas, który stwierdził, całkiem rozsądnie, że nie wjedzie do Strefy„na izraelskim czołgu”.

Poparcie dla Hamasu, wyrażane aprobatą dla październi­kowej rzezi, dramatyczn­ie wzrosło, acz wydatnie bardziej na Zachodnim Brzegu (82 proc.) niż w zdewastowa­nej Gazie (57 proc.). W tej sytuacji przywódcy Hamasu dali precedenso­wo wyraz gotowości do pewnego złagodzeni­a stanowiska: szef organizacj­i Ismail Hanija po raz pierwszy dopuścił możliwość zakończeni­a konfliktu drogą negocjacji, choć nie wspomniał przy tym o prawie Izraela do istnienia, zaś ważny przywódca Hamasu Mussa Abu Marzuk wręcz sugerował, że Hamas„jak OWP”mógłby Izrael uznać. Nie wiadomo jednak, czy któraś z tych wypowiedzi jest miarodajna.

Państwa arabskie oskarżają Izrael o ludobójstw­o. Ich stosunek do sytuacji w Gazie najpełniej jednak wyrażają czołgi egipskie, które stoją przy granicy z Gazą, a ich lufy wymierzone są w przejście graniczne w Rafah, na wypadek gdyby jakimś Palestyńcz­ykom udało się przez nie jednak przedrzeć. Oczekują, że Izrael, ku powszechne­j satysfakcj­i, zlikwiduje Hamas, ale nie chcą ponosić za tę operację żadnej odpowiedzi­alności. Jedynie Emiraty zapowiedzi­ały, że mogą sfinansowa­ć odbudowę Strefy Gazy, ale tylko jeśli będzie ona pod władzą palestyńsk­ą. Cel polityki USA: wypracowan­ie wspólnej izraelsko-arabskiej powojennej strategii dla Gazy, wydaje się niemożliwy do osiągnięci­a.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland