Brutalnie lokalnie 4/6
Jędrzej Pasierski, Źródło, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2024, s. 344
Wcyklu o komisarz Ninie Warwiłow miejsce akcji zmienia się z tomu na tom – z korzyścią dla czytelników, bo Jędrzej Pasierski zdecydowanie najlepiej czuje się w prowincjonalnej scenerii małych miasteczek i wiosek żyjących we własnym rytmie. Bohaterka jego powieści też woli żyć z dala od miejskiego zgiełku: przeprowadziła się do Beskidu na stałe i właśnie szykuje się do kolejnego urlopu macierzyńskiego, gdy zostaje skierowana do pracy przy śledztwie w sprawie brutalnej zbrodni. Znany podróżnik-bloger i jego żona zostali zamordowani na leśnej polanie, a jedynym świadkiem zdarzenia jest ich niespełna dwuletni synek. Na dodatek wiele wskazuje, że sprawcą jest ktoś z lokalnej społeczności, w której, jak się zdaje, wszyscy nawzajem znają swoje sekrety, choć niechętnie dzielą się nimi z policją. Warwiłow wciąż jest jedną z najciekawszych bohaterek polskiego kryminału i cały czas pozostaje w centrum wydarzeń. Jednak Pasierski – świadomy, że czytelnicy dobrze już ją znają – skupia uwagę na pobocznych bohaterach: Witku, młodym, ambitnym gaździe, romansującym z miejscową nauczycielką (i byłą żoną miejscowego zabijaki, który właśnie wyszedł z więzienia), a także nastoletniej Romie, wychowywanej przez samotnego ojca i zmagającej się z wykluczeniem w szkole. Także społeczne i obyczajowe tło, codzienne życie górskiego miasteczka, gdzie głęboko skrywane emocje grożą wybuchem, wydaje się znacznie bardziej atrakcyjne niż niemrawo, przynajmniej z początku, prowadzone śledztwo. Na drugim planie Pasierski dyskretnie przemyca kilka gorzkich spostrzeżeń dotyczących współczesnej Polski i jeszcze zdołał złożyć hołd prozie Andrzeja Stasiuka. Dużo tu elementów, jak na niewielką w sumie powieść, ale wszystko jest poukładane z głową.