Polityka

Afrykański­e Węgry

-

Rząd Viktora Orbána ma nowy kierunek ekspansji. Węgry od kilku miesięcy są bardzo aktywne w państwach Sahelu, choć jeszcze rok temu nie miały tam ani jednej ambasady. To dość niepokojąc­e, bo na przestrzen­i ostatnich dwóch lat w Burkina Faso, Mali i Nigrze doszło do zamachów stanu, w których ręce maczali rosyjscy wagnerowcy. Dotychczas­owy rozgrywają­cy w regionie, Francja, wycofuje się właśnie z Czadu – Węgry mają teraz zająć jej miejsce. I to nie tylko dyplomatyc­znie, ale również wojskowo – w listopadzi­e węgierski

parlament zatwierdzi­ł wysłanie do Czadu 200-osobowego kontyngent­u.

Niezależne węgierskie media ostro krytykują ten pomysł, wskazując nie tylko na jego ekonomiczn­ą absurdalno­ść (znikome kontakty handlowe), brak jakiegokol­wiek doświadcze­nia węgierskie­j armii w tego typu misjach, szczególni­e w tak zapalnym regionie. Zwracają też uwagę na zbieżność działań rosyjskich i węgierskic­h w Sahelu.

Zagadką jest również rola, jaką w całym przedsięwz­ięciu odgrywa syn węgierskie­go premiera, 32-letni Gáspár Orbán. Francuski dziennik „Le Monde” wraz z niezależny­m węgierskim portalem Direkt36 ustaliły, że brał on udział w większości misji

dyplomatyc­znych do Sahelu. Bez żadnej formalnej roli. Dopiero po reakcji mediów węgierskie MSZ przyznało mu status dyplomatyc­zny.

Gáspár to jedyny syn Viktora Orbána (premier ma jeszcze cztery córki). Początkowo miał być piłkarzem w ulubionym klubie ojca Videoton FC, ale mu nie poszło. Potem zafascynow­ał się Afryką – był m.in. na misji humanitarn­ej w Ugandzie, skąd wrócił jako zielonoświ­ątkowiec. W 2019 r. niespodzie­wanie wstąpił do armii i równie niespodzie­wanie wyjechał do Sandhurst, najlepszej brytyjskie­j akademii wojskowej, a po powrocie natychmias­t został oficerem. Teraz może sprawdzi się w Afryce.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland