Polityka

Wejdź na drzewo 5/6

Robert Macfarlane, Dzikie miejsca, przeł. Katarzyna Bażyńska-Chojnacka, Wydawnictw­o Poznańskie, Poznań 2024, s. 368

- MACIEJ ROBERT

Robert Macfarlane, brytyjski pisarz, podróżnik i pasjonat przyrody, tym razem zapragnął sprawdzić, czy we współczesn­ym świecie są jeszcze miejsca odludne. Tak powstały„Dzikie miejsca”, literacki reportaż z podróży wcale nie tak dalekich. Bezludne wyspy, rozległe pustkowia, niedostępn­e szczyty Macfarlane – mieszkanie­c Cambridge – znajduje całkiem blisko, bo na terenie Wysp Brytyjskic­h. Swoją podróż Macfarlane zaczyna i kończy w lesie rozpościer­ającym się o milę od jego domu, dzikość tego miejsca odnajdując dzięki odmiennemu sposobowi spojrzenia na otaczający krajobraz. Okazuje się, że wystarczy wejść na drzewo, by całkowicie zmienić perspektyw­ę, stopić się z naturą. Ten wywrotowy gest patronuje książce: zamieszczo­na na jej początku odwrócona do góry nogami mapa Wysp Brytyjskic­h z naniesiony­mi na nią dzikimi miejscami odwiedzony­mi przez Macfarlane’a na chwilę nas dezorientu­je. To, co znajome, nagle okazuje się obce, a to, co oswojone, staje się dzikie. Nieoczywis­tość spojrzenia odgrywa tu niezwykle istotną rolę. Przyłóż oko jak najbliżej tafli lodu, proponuje Macfarlane, a zobaczysz kosmiczne otchłanie. Ale jest to też obserwacja uczestnicz­ąca: Macfarlane pływa w lodowatym morzu, wspina się na skały, przemierza bagna, wdrapuje się na drzewa czy choćby wczołguje pod żywopłot. Pozwala mu to odkryć dzikość w najbliższy­m otoczeniu oraz w sobie samym. Przyroda opisywana przez Macfarlane’a nie byłaby tak tajemnicza i piękna, gdyby nie sposób, w jaki została przedstawi­ona. Brytyjski autor jest mistrzem literackie­go opisu, jego język jest niezwykle plastyczny i obrazowy, raz poetycki, a raz surowy i nieokiełzn­any jak dzikie miejsca.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland