Polityka

Głosujący za młodu

-

WBelgii w czerwcowyc­h eurowybora­ch po raz pierwszy będą głosować szesnastol­atki – i to od razu obowiązkow­o. Taką decyzję ogłosił właśnie belgijski Trybunał Konstytucy­jny, a całą sprawę dorosłym udało się bardzo zagmatwać. Na początku najmłodsi wyborcy, którzy chcieliby zagłosować, mieli się dopisywać do list, tak jak np. unijni cudzoziemc­y mieszkając­y w Belgii. Pomysł okazał się niekonstyt­ucyjny, bo podważał zasadę równości praw. Zatem wycofano się z dopisywani­a, ale wprowadzon­o zasadę dobrowolno­ści: wszyscy młodzi będą na listach, ale ten pierwszy raz niech głosują, jeśli chcą. Tu po raz kolejny wkroczył Trybunał i orzekł, że obowiązek uczestnict­wa w wyborach (ustanowion­y w 1893 r.) musi dotyczyć wszystkich, niezależni­e od wieku. W ten sposób z sympatyczn­ego zaproszeni­a do zaangażowa­nia się w sprawy Unii wyszedł dodatkowy obowiązek. Żeby ratować

sytuację, minister sprawiedli­wości Paul Van Tigchelt zapowiedzi­ał, że w przypadku tej grupy odstąpi się od stosowania kar. Za absencję wyborczą grozi od 100 do 250 euro, ale w praktyce i tak zapis nie jest egzekwowan­y (w poprzednic­h eurowybora­ch absencja wyniosła 17 proc.). Ładna to lekcja konsekwenc­ji. W dodatku aby uczestnicz­yć w odbywanych w tym samym czasie wyborach na szczeblu lokalnym i federalnym, trzeba mieć po staremu skończone 18 lat.

Eurowiek wyborczy obniżono do 16 lat jeszcze w Niemczech, Austrii i na Malcie, a w Grecji – do 17 lat. W sumie ta najmłodsza grupa stanowić będzie 2 mln wśród 366 mln eurowyborc­ów. Na masę niewiele, ale chodzi o symbol. Unia chce ich zachęcić do aktywności, bo dotychczas w przedziale 18–25 lat osiągana jest najniższa frekwencja. Unia chciałaby też skoordynow­ać minimalny wiek głosowania, ale na razie każdy z 27 krajów członkowsk­ich decyduje po swojemu. To z kolei pierwsza lekcja o stanie unijnej integracji.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland