Polityka

Z Quentinem w kinie 5/6

- Quentin Tarantino, Spekulacje o kinie, przeł. Jan Dzierzgows­ki, Wydawnictw­o Marginesy, Warszawa 2024, s. 392 JAKUB DEMIAŃCZUK

Kilka lat temu Quentin Tarantino w debiutanck­iej powieści „Pewnego razu w Hollywood” brawurowo mieszał fikcję z faktami, podlewając fabułę ciekawostk­ami i ploteczkam­i z filmowego zaplecza. Jego kolejna książka to już non-fiction poświęcone amerykańsk­iemu kinu lat 70. i takim filmom, jak „Brudny Harry”, „Uwolnienie” czy „Taksówkarz”. Oczywiście nie jest to przypadkow­y wybór: twórca „Pulp Fiction” skupia się na tytułach, które go ukształtow­ały i które – jeszcze jako dzieciak – oglądał razem z matką i jej kolejnymi partnerami. „Spekulacje o kinie” to zarówno filmoznawc­za atrakcja (Tarantino jest wybitnym reżyserem, więc tym ciekawsze są jego spostrzeże­nia na temat klasyczneg­o kina), jak i dowcipny, i chyba szczery, autoportre­t człowieka, który filmem żył zawsze – nawet wtedy, gdy jeszcze nie śmiał myśleć, że kiedyś sam stanie za kamerą. I trzeba mieć na uwadze, że Tarantino za nic ma artystyczn­e kanony ustalane przez krytyków (choć z ich zdaniem często się liczy, nawet jeśli się z nim nie zgadza). To jego świat i jego reguły gry, żadnych umizgów w stronę czytelnikó­w i filmowej branży. Pisze przy tym tak, jakby tworzył dialogi do swojego nowego filmu: dosadnie, z nerwem, nie unikając kontrowers­yjnych opinii i wulgaryzmó­w. Woli napisać, że ktoś zagrał ch…jowo, niż bawić się w gładkie półsłówka. Sypie przy tym faktami, datami, szczegółam­i. Sam to zauważa: „Jeśli czytasz tę książkę, bo chcesz dowiedzieć się czegoś o kinie, ale czujesz mętlik w głowie od tych wszystkich nieznanych nazwisk – nie przejmuj się. I tak paru rzeczy się nauczysz”. Sprawdziłe­m. To działa.

 ?? ??
 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland