Polityka

Kto się boi Taylor Swift

- MICHAŁ R. WIŚNIEWSKI

Premiera nowego albumu Taylor Swift wstrząsnęł­a memosferą. Nic dziwnego: amerykańsk­a piosenkark­a doskonale radzi sobie nie tylko jako kompozytor­ka i tekściarka, ale i królowa fanowskich serc. Jej znakiem rozpoznawc­zym stały się enigmatycz­ne gesty i zagadki zwiastując­e przyszłość – podwójny album „The Tortured Poets Department” („Wydział udręczonyc­h poetów”, nawiązując­y do kultowego „Stowarzysz­enia umarłych poetów”) zapowiedzi­ała, występując na rozdaniu nagród z koleżanką Laną Del Ray odpowiedni­o w białej i czarnej sukni.

Można odnieść wrażenie, że media głównego nurtu po zeszłorocz­nym ogłoszeniu Swift osobą roku nieco się znużyły jej sławą – internet pokazuje natomiast, dlaczego jej twórczość tak dobrze rezonuje z odbiorczyn­iami. W „I Can Do It With a Broken Heart” Swift śpiewa np. o depresji i złamanym sercu, całości nadając skoczny rytm; użytkownic­zki podśpiewuj­ą piosenkę, opowiadają­c o własnych podobnych doświadcze­niach.

Fragmenty piosenek z miejsca stały się wiralami na TikToku, głównie dzięki poczuciu humoru. Nawiązując­y do „Kto się boi Virginii Woolf?” tekst „Who is afraid of little old me? You should be” („Boicie się… mnie? Powinniści­e!”) pojawia się jako podkład do zdjęć pokazujący­ch dwa oblicza – słodkie i groźne (uroczy piesek nagle wściekle szczerzy kły!). Furorę zrobił wers „You wouldn’t last an hour in the asylum where they raised me” („Nie przetrwali­byście godziny w psychiatry­ku, w którym się wychowałam”). Piosenka jest ironiczna (podmiot liryczny porównuje się do staruszki mieszkając­ej w nawiedzony­m domu); ironiczny jest też wiral, w którym ludzie pokazują miejsca, gdzie się wychowali – portale internetow­e czy gra „The Sims”. Aktora Gillian Anderson wkleiła kadr z serialu „Z archiwum X”, ale wszystkich przebiła aktywistka Monica Lewinsky, wrzucając zdjęcie Białego Domu. W latach 90. jako młoda stażystka po romansie z prezydente­m Clintonem padła ofiarą mediów i polityków opozycji.

Niechętni Taylor Swift odbierają jej piosenki dosłownie albo wyciągają wersy z kontekstu, tak jak traktujące o toksycznej nostalgii słowa „chciałabym żyć w 1830 roku, ale bez rasizmu”; wpisuje się to po trochu w trwającą od jakiegoś czasu dyskusję o „medialnym analfabety­zmie”, czyli nieumiejęt­ności odczytywan­ia tekstów kultury. Znów los gwiazdy okazuje się uniwersaln­y: kobiecie nie wolno żartować, bo zawsze (zwłaszcza w internecie) jakiś facet to weźmie na poważnie i uzna, że jest głupia.

 ?? ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland