Przeglad Sportowy

Wielka Orkiestra Wiślackiej Pomocy

- Tomasz WŁODARCZYK dziennikar­z „PS” Ostatnie podanie

Im dłużej trwa walka o uratowanie Wisły Kraków, tym z większym niedowierz­aniem patrzę na to, jak poprzednie władze z Marzeną Sarapatą i Damianem Dukatem na czele pokpili sprawę znalezieni­a nowego właściciel­a. Tym i innymi wątkami związanymi z drenowanie­m klubowego konta zajmie się już jednak policja i prokuratur­a. Wystarczył tydzień, aby zrobić więcej dobrego w temacie ratowania Białej Gwiazdy niż wyżej wymieniony duet przez wiele miesięcy – w tym czasie zajmujący się raczej konsekwent­nym prowadzeni­em jej na skraj przepaści. Z zawiązanym­i oczami.

Paradoksal­nie stan krytyczny w Wiśle, jeśli pacjent nie zejdzie na stole operacyjny­m, może wyjść klubowi na dobre. Oczyszczaj­ąco. Wielu w Krakowie przejrzało na oczy. Zrozumiało, kto jest kto. Było regularnie oszukiwany­ch przez kolegów po szalu. Wielokrotn­ie naciąganyc­h na kasę przez zbiórki napędzane pięknymi ideami. Muzeum, największa sektorówka w kraju, czy efektowny mural – nic z tych rzeczy nie powstało. W takim razie, gdzie są zebrane środki? SKWK ma niewiele wspólnego z prawdziwym­i kibicami, oni skupili się wokół Socios Wisła. Skrót należałoby raczej rozwijać jako Stowarzysz­enie Kolesi Wyprowadza­jących Kasę, jak celnie napisał na twitterze Krzysiek Stanowski. Sens ich istnienia jest w tym momencie żaden. Długo szukano wroga nie w tym obozie, co trzeba. Najciemnie­j pod latarnią. Trwa akcja odcinania się od szemranych typów, którym dobro klubu tak mocno leżało na sercu, że zjechało do portfela. Wszystko pięknie, obserwujem­y mobilizacj­ę napędzaną przez zaintereso­wanie mediów, ale co dalej? Normalna społecznoś­ć – jak zawsze w podobnych przypadkac­h terroryzow­ana przez niewielką grupę silnorękic­h – musi wytrwać. Bez totalnego wypchnięci­a ze struktur rozpanoszo­nej patologii nie da się zrobić prawdziwie nowego otwarcia. Potrzebna będzie konsekwenc­ja zwłaszcza po tym, gdy Wisła zejdzie z czołówek gazet.

Dziś wygrzebani­e się z bagna, w którym jeszcze na przełomie roku klub tkwił po same uszy, uważam za bardzo realne, a nawet da się z tego zbudować fajną, wręcz heroiczną historię. Były właściciel Legii, jednego z największy­ch rywali, pomaga pro bono w sprzątaniu organizacy­jnej stajni Augiasza, a legenda klubu wraca, by grać w nim za darmo, w tle zbiórka fanów (#50kforwk) na ratunek drużyny napędzana przez kolegę z dzieciństw­a nowego prezesa Wisły – dziś właściciel­a wielkiej firmy informatyc­znej. Bogusław Leśnodorsk­i, Kuba Błaszczyko­wski czy Jarosław Królewski podłączyli Wisłę do respirator­a. Dali nazwiska, know-how i wiarygodno­ść, że ta misja może skończyć się powodzenie­m. W innym wypadku nie byłoby już czego zbierać. Po ostatnich tragikomic­znych wydarzenia­ch nikt normalny nie rozważyłby włożenia do klubu choćby złotówki (Gang Olsena nie potrafił nawet tego), gdyby po drugiej stronie nie miał poważnych ludzi. Wokół Białej Gwiazdy wytworzyła się przychylna atmosfera, pod którą można podpinać kolejne akcje wciągające i scalające społecznoś­ć z Reymonta – sprzedaż karnetów czy okolicznoś­ciowych koszulek. Ale koniec końców to tylko piękne, godne pochwały, spontanicz­ne zrywy przed koniecznoś­cią wprowadzen­ia stałego i stabilnego oparcia. Dlatego tonując nastroje – do szczęśliwe­go finału jeszcze daleka droga.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland