VALTONEN: Chciałbym, żeby grali jak najdłużej
Trener kadry i Podhala jest zadowolony z postępów reprezentacji i swojego klubu. Nie za bardzo podoba mu się za to terminarz PHL.
TOMASZ VALTONEN: Cieszę się z tego, co udało nam się wykonać. Widzę postępy ze zgrupowania na zgrupowanie. Mieliśmy najpierw cztery treningi, a potem trzy mecze w trzy dni. W dodatku z Rumunią graliśmy w sobotę rano, a z Ukrainą mierzyliśmy się w piątkowy wieczór. To był intensywny okres. Ale co się stało w spotkaniu z Rumunią? Nie zagraliśmy tak, jak potrafimy. Przegraliśmy, choć oddaliśmy 20 strzałów więcej i mieliśmy kilka znakomitych okazji do zdobycia bramek. Nie wykorzystaliśmy ich, a hokej nie wybacza tylu pomyłek. Ten wynik pokazuje, że na mistrzostwach świata nie będzie łatwych spotkań. Postawa któregoś z zawodników w trakcie zgrupowania szczególnie się panu podobała? Bardzo dobrze spisała się zwłaszcza para obrońców Marcin Kolusz, Oskar Jaśkiewicz, ale wszyscy grali na równym, niezłym poziomie. Jak wyglądają plany kadry przed mistrzostwami świata? Jeszcze pracujemy nad grafikiem. W kwietniu rozegramy kilka sparingów. Prawdopodobnie dwa razy spotkamy się z Litwą, raz z Japonią i możliwe, że dwukrotnie z Węgrami. Zgrupowanie na Ukrainie odbyło się w trakcie trzytygodniowej przerwy między sezonem zasadniczym a startem play-off PHL. Po zakończeniu walki o mistrzostwo Polski będzie pan miał przynajmniej dwa tygodnie na kolejne zgrupowanie. Cieszy się pan, że ma aż tyle czasu? Trzy tygodnie przed play-off to za dużo. Przed mistrzostwami w Tallinnie też nie potrzebuję aż tyle czasu. Chciałbym, żeby zawodnicy grali jak najdłużej, by byli w rytmie meczowym. Po zakończeniu finałów PHL wystarczyłby tydzień. Ale taki jest program i z tym żyjemy. Zgrupowanie przed turniejem w Estonii zaczynamy 8 kwietnia. Od początku pojawią się na nim hokeiści, którzy już nie będą brali udziału w fazie play-off. Dziś ta faza play-off się rozpoczyna. Kto jest pańskim faworytem w wyścigu o złoto? Nawet gdyby pan chciał, to na swoje Podhale raczej nie wskaże. Tauron GKS Katowice i GKS Tychy to dwójka, która już w sezonie regularnym pokazała, że zamierza rozdawać karty. Jednak wierzę i wiem, że Podhale też stać na wiele. Ostatnio spisywaliśmy się bardzo dobrze i zakończyliśmy fazę wstępną na 3. miejscu. Nie stoimy na straconej pozycji.