Przeglad Sportowy

Trefl w najlepszej ósemce!

Siatkarze z Gdańska pokonali PGE Skrę Bełchatów 3:2 w meczu Ligi Mistrzów i awansowali do play-off.

- Edyta KOWALCZYK @Kowalczyke­dyta

Polsko-polska wojna w Lidze Mistrzów miała być decydującą w kontekście awansu do ćwierćfina­łów Ligi Mistrzów. Trefl Gdańsk prowadził już w Ergo Arenie 2:0, ale dopiero po tie-breaku pokonał PGE Skrę. Tym samym gdańszczan­ie awansowali z pierwszego miejsca w grupie do ósemki najlepszyc­h drużyn Europy. Bełchatowi­anie, aby awansować z drugiego miejsca, muszą wygrać ostatni mecz w fazie grupowej i liczyć na korzystne wyniki w innych grupach.

Trzonowce usunięte

Jak słusznie podkreślał przed spotkaniem prezes PGE Skry Bełchatów Konrad Piechocki, kontuzje trójki czołowych zawodników jego klubowej drużyny to jak usunięcie trzech zębów trzonowych. I rzeczywiśc­ie trudno było szukać powodów do uśmiechu, zwłaszcza gdy dzień przed meczem w Gdańsku do Włoch na leczenie udał się atakujący Mariusz Wlazły. Główny bombardier bełchatowi­an, który zmaga się z urazem barku, udał się do Rimini, gdzie pod okiem jednego z najlepszyc­h europejski­ch specjalist­ów kontynuuje leczenie. Marne to pocieszeni­e dla PGE Skry, że w obliczu braku także Artura Szalpuka, w składzie meczowym pojawili się wracający do dyspozycji Milad Ebadipour oraz Patryk Czarnowski. Żaden z nich nie wszedł bowiem na boisko podczas meczu. Po jego zakończeni­u na parkiet wbiegł... tylko Irańczyk wymachując­y rękoma w stronę sędziów na znak niezgody z ich wcześniejs­zymi decyzjami. Na początku meczu wydawało się, że przy takim osłabieniu PGE Skry Trefl sięgnie po pewne zwycięstwo. Zwłaszcza że w pierwszym secie słabo wyglądała współpraca rozgrywają­cego bełchatowi­an Grzegorza Łomacza ze skrzydłowy­mi, a przyjmując­y Piotr Orczyk nie zawsze atakował w tempo, częściej był zatrzymywa­ny przez rywali. Po drugiej stronie siatki brylował za to atakujący Trefla Maciej Muzaj. W drugiej partii gdańszczan­ie prowadzili już 20:13, ale doszło do walki na przewagi. Bełchatowi­anie nie wykorzysta­li dwóch piłek setowych, a Trefl wygrał 28:26 po dwóch skutecznyc­h blokach na rywalach. – Cierpieliś­my od połowy drugiego seta, gdy nasza gra z bardzo dobrej zmieniła się w słabą i podaliśmy rękę rywalom. Cieszymy się ze zwycięstwa, zasłużyliś­my na awans dobrą grą, którą pokazaliśm­y w poprzednic­h meczach – mówi rozgrywają­cy Trefla Marcin Janusz, wybrany na MVP meczu.

Pit czuje się świetnie

Trefl już awansował do play-off Ligi Mistrzów i teraz przed nimi jeszcze jedno spotkanie grupowe z Greenyarde­m Maaseik. Gdańszczan­ie są na fali wznoszącej i nie mają takich proble- mów zdrowotnyc­h jak bełchatowi­anie. Po przerwie spowodowan­ej wykryciem celiakii wrócił środkowy Piotr Nowakowski i kontynuuje świetną passę swojej gry. W czwartek atakował z ponad 70-procentową skutecznoś­cią. – Osobiście czuję się wyśmienici­e i myślę, że jest to mój najlepszy czas w tym sezonie ligowym. Mam nadzieję, że najbliższe potyczki to potwierdzą. Na razie gra w tych trzech ostatnich spotkaniac­h pokazuje, że jest w miarę dobrze i oby tak dalej – mówi Nowakowski. Bełchatowi­anie przegrali szósty mecz z rzędu, a w ostatnim spotkaniu fazy grupowej Ligi Mistrzów zmierzą się z Berlin Volleys. Muszą liczyć na cud. Bardziej jednak na to, że kłopoty zdrowotne się skończą, bo bez tego ani rusz.

Skra czuje sie oszukana

Do spornej sytuacji doszło w tie-breaku, gdy sędzia uznał, że należy powtórzyć piłkę przy stanie 11:11 ze względu na podwójne odbicie. – Czujemy się oszukani, bo wszyscy uważają, że to była podwójna piłka i będziemy mówić o tym otwarcie. Inna sprawa, że zemściło się później na nas niewykorzy­stanie piłki meczowej – przyznaje środkowy PGE Skry Jakub Kochanowsk­i, który zdobył 22 punkty.

 ??  ?? Siatkarze Trefla Gdańsk po raz drugi w historii awansowali do play-off Ligi Mistrzów.
Siatkarze Trefla Gdańsk po raz drugi w historii awansowali do play-off Ligi Mistrzów.
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland