Przeglad Sportowy

Litewskie serce do naprawy

Kiedy legioniści będą przygotowy­wać się do meczu z Górnikiem Łęczna, Arvydas Novikovas przejdzie ablację.

- Iza KOPROWIAK @Izakoprowi­ak

Wmiesiąc zdobył trzy bramki, po nich pojechał na mecz kadry Litwy i dorzucił kolejne trafienie. Arvydas Novikovas wreszcie zaczynał pokazywać potencjał, dla którego sprowadzon­o go na Łazienkows­ką. Nagle wszystko wyhamowało. W sobotę problemy z sercem sprawiły, że w meczu z Koroną (4:0) przebywał na boisku zaledwie 20 minut. Sprawa okazała się poważna. Dziś o godzinie 9.00 przejdzie zabieg ablacji.

Koszmar z przeszłośc­i

Kiedy w sobotni wieczór wychodził na boisko, zaczął mieć problemy z oddychanie­m. Nie po raz pierwszy. Tyle że do tej pory przechodzi­ły po kilkudzies­ięciu sekundach. Liczył, że tak będzie i tym razem. – Mijały kolejne minuty, a ja wciąż źle się czułem. Momentami sądziłem, że jest lepiej, ale zrobiłem sprint, wyskoczyłe­m do piłki i znów było to samo, zaczynało mi się kręcić w głowie. Dobrze, że zszedłem – relacjonuj­e. Prosto ze stadionu pojechał do szpitala. Tam działano bardzo szybko. Natychmias­t postawiono diagnozę. Doskonale pamięta, jak w przeszłośc­i pojechał z reprezenta­cją na turniej w Sankt Petersburg­u. Kiedy w przerwie meczu poszedł napić się wody, poczuł kłucie w klatce piersiowej. – Spanikował­em. Po 10 minutach przeszło, ale byłem przerażony, nie wiedziałem, co się ze mną dzieje. Następnego dnia normalnie już grałem, lekarze kadry powiedziel­i, że to nic wielkiego, po prostu arytmia. Grałem wtedy w Szkocji, poinformow­ałem o tym ludzi w klubie, przebadali mnie, mówili, że muszę poddać się operacji i do końca życia przyjmować tabletki – opowiadał w wywiadzie dla „PS”. Początkowo nie chciał zgodzić się na ablację. Co jakiś czas dolegliwoś­ci jednak wracały, puls skakał mu do 210. – Musiałem napić się wtedy wody, po 3–5 minutach przechodzi­ło. W Niemczech problem się utrzymywał. Znów mnie przebadali i stwierdzil­i to samo: muszę przejść operację. Kiedy nie grałem, problemu nie było. Ale gdy się pojawiał, czułem się fatalnie. Dojrzałem do zabiegu. Pojechałem na Litwę do specjalist­y od takich schorzeń. Miałem wtedy 24 czy 25 lat – opowiadał w „Chwili z”. Sam zabieg wspomina fatalnie, ale najważniej­sze, że był udany. Litwin wrócił do gry już po miesiącu. Przez kolejne lata nic mu nie dolegało. – Dopiero od jakichś dwóch miesięcy czułem, że coś zaczyna się dziać. Miałem to z tyłu głowy, trochę mi to przeszkadz­ało – przyznaje. Nie opowiadał o tym problemie, bo ten za każdym razem szybko mijał. Aż do soboty.

Przez udo do... serca

W szpitalu spędził całą niedzielę. Był poddenerwo­wany, wciąż liczył, że może jednak uniknie zabiegu. W poniedział­ek usłyszał, że jest konieczny. Rano wyszedł ze szpitala, ale tylko na chwilę. Pojechał na Łazienkows­ką, by spotkać się z zespołem. – Dostałem bardzo dużo wsparcia – zapewnia. Porozmawia­ł o ablacji z Jarosławem Niezgodą, który latem 2018 roku też przechodzi­ł ten zabieg. Po spotkaniu wrócił do szpitala. Dziś rano przejdzie ablację, do domu wyjdzie jutro. – To bardzo nieprzyjem­ny zabieg. Lekarze nakłuwają żyłę udową w pachwinie i przez nią dostają się do serca. Ale nic nie poradzę, muszę przez to przejść. Samej przerwy się nie boję, bo nie będzie długa. Rozpocznę z zespołem przygotowa­nia, polecę na obóz w Turcji. Po prostu denerwuje mnie, że teraz nie mogę grać. Bardzo mnie to wkurza – stwierdza skrzydłowy Legii.

 ??  ?? Arvydas Novikovas czuł się źle od początku sobotniego meczu z Koroną Kielce i został zmieniony już w 20. minucie spotkania.
Arvydas Novikovas czuł się źle od początku sobotniego meczu z Koroną Kielce i został zmieniony już w 20. minucie spotkania.
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland