Koszmarna seria trwa
Sto dni minęło od ostatniej wygranej Górnika w ekstraklasie. Legenda klubu broni Marcina Brosza.
WLubinie (0:2) Trójkolorowi wypadli koszmarnie, jedynie Ishmael Baidoo oddał strzał na bramkę. Górnik ma już jedenaście meczów bez zwycięstwa, ostatni raz triumfował 25 sierpnia, wtedy pokonał Koronę 3:0. Nawet w sezonie 2015/16, czyli kiedy Ślązacy zostali zdegradowani do pierwszej ligi, nie mieli takiej bessy. Wtedy rundę wiosenną rozpoczęli od dziesięciu spotkań bez zdobycia trzech punktów. Zabrzanie mają ogromne problemy w pomocy, zarówno w środku pola, jak i na skrzydłach. Ishmael Baidoo, Łukasz Wolsztyński czy Mateusz Matras mocno zawodzą. Przeciwko Zagłębiu skrzydłowy z Ghany wyszedł w podstawowym składzie, ale przegrywał pojedynki, gubił piłkę i został zmieniony w przerwie. Zastępujący go Wolsztyński też zawiódł. – Jaki zespół, takie wyniki – zaznacza Włodzimierz Lubański, legenda Górnika. – Ta fatalna passa niepokoi i nie jest przypadkowa. Drużyna męczy się, nie ma jakości, brakuje dobrych zawodników i zimą zespół absolutnie musi zostać wzmocniony. Niestety, wygląda na to, że Górnikowi pozostanie walka o utrzymanie, na szczęście jest kilka słabszych zespołów w lidze – dodaje były znakomity napastnik. Po ponad trzech miesiącach bez wygranej kibice są zniecierpliwieni i część z nich domaga się zmiany szkoleniowca. Lubański broni Marcina Brosza.
– Trener może przygotować piłkarzy, taktykę, zmobilizować zawodników, ale wykonawcy muszą mieć odpowiednią klasę, umiejętności, a jeśli ich nie mają, szkoleniowiec nic na to nie poradzi. Problem nie tkwi w trenerze, ale w piłkarzach – przekonuje były snajper zabrzan i reprezentacji Polski. Podobnego zdania są władze klubu, trener Brosz na pewno będzie prowadził zespół w trzech ostatnich tegorocznych meczach.