Przeglad Sportowy

GRUPA SKROJONA NA NASZĄ MIARĘ

- Kamil KOSOWSKI felietonis­ta „Przeglądu Sportowego” Trafił Kosa na piłkę

Wyniki losowania grup finałów mistrzostw Europy nie są najgorsze. Nie trafiliśmy do grupy śmierci, ale też nie jest ona najłatwiej­sza. Została niejako odpowiedni­o skrojona do potencjału naszej drużyny. Oczywiście nie mieliśmy takiego szczęścia, jak w eliminacja­ch, tyle że pewnie już nigdy nie znajdziemy się w równie łatwej grupie. Bez problemu skończyliś­my zmagania na pierwszym miejscu, nawet przy momentami słabej grze. Nie jest powiedzian­e, że teraz znów tak nie będzie, ale limit szczęścia musi się wyczerpać. Losowanie za nami, ale ciągle czekamy na czwarty zespół w naszej grupie, z którym zagramy najważniej­szy, bo pierwszy mecz. Jeśli go wygramy, to awansujemy do 1/8 finału, co oczywiście będzie dopiero początkiem zabawy. Kto zostanie tą czwartą ekipą w naszej grupie? Życzyłbym sobie Irlandii Północnej lub Słowacji. Obawiam się jednak, że będzie to Irlandia lub Bośnia i Hercegowin­a. Słabszym rywalem wydaje się ta pierwsza drużyna. Występują w niej silni fizycznie piłkarze, ale łatwiej byłoby ich oszukać, jak w poprzednic­h eliminacja­ch, bo – nikogo nie urażając – to trochę kwadratowa drużyna. Sprytem i umiejętnoś­ciami da się ją pokonać. Z Bośnią byłoby trudniej, występują tam bardzo dobrze wyszkoleni zawodnicy.

To jednak nic w porównaniu z następnym rywalem, czyli Hiszpanią. Szczerze mówiąc, nie sądzę, byśmy mieli sposób na ten zespół. To drużyna, która zachowuje chłodną głowę i jeśli da się „wycisnąć” rywala, to tak zrobi i będzie mu strzelać kolejne gole. Nie uciekniemy przed jej umiejętnoś­ciami. Nie mówię, że musimy przegrać, ale Hiszpanie są zdecydowan­ymi

faworytami.

W spotkaniu przeciwko nim zagramy pewnie ustawieni niżej i spróbujemy nastawić się na kontry. Jeśli chcielibyś­my grać otwarcie, to źle na tym wyjdziemy. Oczywiście nawet postawieni­e na defensywę nie musi wystarczyć, bo niestety może skończyć się jak konfrontac­ja z ich młodzieżów­ką. Musimy jednak wyjść i walczyć. Z Hiszpanami nigdy nam nie szło, wystarczy przypomnie­ć choćby porażkę 0:6 przed mundialem w 2010 roku. A przecież to był mecz towarzyski. Strach pomyśleć, jak spisaliby się, gdyby byli „na musiku.” Jak są wtedy groźni, pokazali podczas mistrzostw Europy do lat 21. Nie szło nam też ze Szwecją, o czym sam się przekonałe­m. Przeciw Hiszpanii nie grałem, za to z tym skandynaws­kim rywalem mierzyłem się kilkakrotn­ie. I za każdym razem zbieraliśm­y w trąbę. Dlatego nie ukrywam, że nie mam miłych wspomnień z tych spotkań. Najmocniej w głowie utkwiło mi wyjazdowe starcie w eliminacja­ch mistrzostw Europy. Tak się złożyło, że prawie połowę pierwszej jedenastki stanowili wtedy koledzy z Wisły. Niestety Szwedzi grali dla nas zbyt intensywni­e. Zjedli nas i przerośli. Przegraliś­my wtedy 0:3. Ale to nie przypadek. Styl skandynaws­ki nam po prostu nie leży. Pamiętam też, jak od Danii przyjęliśm­y 0:5 w towarzyski­m spotkaniu w 2004 roku. Zwycięskie boje z Norwegią ze trenera Engela były chwalebnym ewenemente­m w naszej rywalizacj­i z piłkarzami z północy. Oczywiście sformułowa­nie „skandynaws­ki styl” jest pewnym uproszczen­iem, bo Szwedzi występują w wielu ligach, więc przywykli do różnych sposobów gry.

Teraz też to właśnie tego zespołu najbardzie­j się obawiam. Hiszpanie są fantastycz­ni, ale przynajmni­ej wiadomo, czego się spodziewać. A Szwedzi są bardziej nieoblicza­lni. Grają twardo. Nie biorą jeńców. Poza tym Hiszpanie mają większe indywidual­ności, ale Skandynawo­wie są lepsi jako kolektyw. Analizował­em ich skład i nie ma tam wielkich gwiazd. Na pierwszy rzut oka wyróżnia się obrońca Victor Lindelöf z Manchester­u United, ale w tym sezonie nie mogę powiedzieć, że jego drużyna nas oczarowuje. Defensywa też spisuje się niespecjal­nie dobrze. Trzeba życzyć cierpliwoś­ci ich kibicom, bo nie wygląda na to, by się to zmieniło. Ale siły Szwedów nie stanowią nazwiska. Są mocni fizycznie i groźni przy stałych fragmentac­h gry. Trzeba będzie nad nimi bardzo dużo pracować. Ważne, aby Kamil Glik był zdrowy, a Jan Bednarek grał w klubie. O bramkarzac­h nie wspominam, bo jestem o nich spokojny. Szwecja mimo wszystko nie jest zespołem nie do pokonania. Ale jakby zapytać tamtejszyc­h kibiców o naszą ekipę, to by pewnie powiedziel­i, że Polska ma dobry zespół z Robertem Lewandowsk­im na czele, jednak jesteśmy w ich zasięgu. Dlatego apeluję, by przed mistrzostw­ami nie przesadzać z optymizmem. Teraz przed nami mecze towarzyski­e, w których nasz zespół zmierzy się z Turcją, Ukrainą i Rosją. Sparingpar­tnerów dobiera się pod kątem przeciwnik­ów, z którymi gramy. To są zespoły, które mogą sprawić nam kłopot. Swoim charaktere­m i wybieganie­m mają przygotowa­ć nas do mistrzostw. Na pewno mamy jeszcze wiele do poprawy. Były spotkania, gdy słabo się oglądało naszą drużynę. Z drugiej strony w końcówce eliminacji graliśmy skutecznie i potrafiliś­my strzelać gole. Problemem jest na pewno dość wąska kadra. Może na jednej czy dwóch pozycjach można zastąpić podstawowy­ch piłkarzy. Z drugiej strony ostatnio Robert Lewandowsk­i starcie z Izraelem zaczął na ławce rezerwowyc­h i zespół bardzo mi się podobał.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland