Powrót Neagu lekiem na kłopoty Rumunii
Gwiazda kobiecej piłki ręcznej ma wprowadzić ekipę Tomasa Ryde do drugiej rundy MŚ.
Zdąży, czy nie? Takie pytanie stawiali rumuńscy kibice szczypiorniaka przed mistrzostwami świata w Japonii, mając na myśli Cristinę Neagu. 31-letnia rozgrywająca CSM Bukareszt wróciła na boisko miesiąc przed rozpoczęciem najważniejszej imprezy w tym roku. W grudniu ubiegłego roku podczas ME we Francji poprowadziła Rumunki do półfinału, ale o medale już nie zagrała. Zerwała więzadła w prawym kolanie i bardzo długo leczyła uraz. 3 listopada w hali Globus lubelscy fani piłki ręcznej mieli okazję podziwiać jej grę w meczu Ligi Mistrzyń przeciwko MKS Perle. Neagu zdobyła cztery gole, a jej klub wygrał 28:19. Jednak było widać, że czterokrotnie uznana za najlepszą szczypiornistkę globu Rumunka jest daleka od najwyższej formy. W czempionacie globu 2019 musi wznieść się na wyżyny. Bez niej zespół szwedzkiego szkoleniowca Tomasa Ryde traci bardzo wiele na wartości. Zwłaszcza w ataku. Tym bardziej że tuż przed japońską imprezą Rumunią wstrząsnął dopingowy skandal i pięć zawodniczek w ostatniej chwili wykreślono z kadry na MŚ. W dotychczasowych dwóch spotkaniach grupy C Neagu była najskuteczniejsza w swoim zespole. W przegranym 16:31 starciu z Hiszpanią rzuciła 6 bramek, w zwycięskim 29:24 meczu z Senegalem pokonała bramkarki rywalek 13-krotnie. We wtorkowej konfrontacji z Kazachstanem zapewne poprawi strzelecką statystykę i sprawi, że jej drużyna pozostanie w walce o awans do II rundy MŚ. W środę i w piątek czekają ją kluczowe spotkania z Czarnogórkami i Węgierkami, prowadzonymi przez byłego selekcjonera Polek Kima Rasmussena. W marcu Biało-czerwone dwukrotnie zmierzą się z Rumunkami w el. ME. Zatrzymać supersnajperkę będzie niezwykle trudno. PIOWES