LEO MESSI PO RAZ SZÓSTY ODEBRAŁ ZŁOTĄ PIŁKĘ ROBERT LEWANDOWSKI DOPIERO ÓSMY
Gwiazdor Barcelony laureatem Złotej Piłki po raz szósty w karierze. Robert Lewandowski znalazł się dopiero na ósmym miejscu.
Rozczarowanie? Nie! Cieszę się, że tu jestem. To coś innego, ciekawe doświadczenie spotkać się w innym stroju niż zwykle – powiedział kapitan reprezentacji Polski po ceremonii w Paryżu w rozmowie z kanałem Łączy nas Piłka.
Spodziewaliśmy się więcej
W plebiscycie „France Football” głosy na pięciu, ich zdaniem najlepszych graczy roku 2019, oddawało 180 dziennikarzy z całego świata. Punktów, które uzbierał 31-letni snajper Bayernu – najskuteczniejszy piłkarz globu mijającego roku (51 trafień w klubie i kadrze przy 46 Leo Messiego) – wystarczyło tylko do ósmego miejsca. Był tym rozczarowany, co widać było po reakcji na werdykt. Wszyscy spodziewaliśmy się więcej, tym bardziej że Lewy siedział obok triumfatora Leo Messiego oraz Virgila van Dijka, który zajął drugą lokatę. Lewandowski, który w plebiscycie „France Football” był czwarty w 2015 roku, pojawił się na gali w paryskim teatrze Chatelet po raz pierwszy. Wspaniale prezentował się na czerwonym dywanie z małżonką Anną. Wreszcie, jak określił Antoine Griezmann, może jeść przy jednym stole z najlepszymi, mimo że na najwyższym, światowym poziomie utrzymuje się od lat. Polak pojawił się na scenie, kiedy Alissonowi Beckerowi wręczał nagrodę nagrodę dla najlepszego bramkarza roku. Chwilę później chciał zejść, ale przytrzymał go prowadzący galę Didier Drogba. – Czekaj, daj nam się nacieszyć, że przyjechałeś – mówił z uśmiechem słynny były reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej. Przed rokiem Drogba powiedział w jednym z wywiadów, że jego zdaniem Lewandowski ro najlepszy napastnik na świecie. Polak tylko się uśmiechnął. – Mam ambicję, żeby wygrywać. Może nie w plebiscytach, bo do nich trzeba podchodzić z uśmiechem na twarzy, tylko na boisku – dodał Polak w kanale ŁNP.
Leo wraca na tron
Bohaterem wieczoru został oczywiście Leo Messi, który po czterech latach odzyskał Złotą Piłkę. Wczoraj odebrał ją od chorwackiego pomocnika Realu Madryt Luki Modricia, który triumfował przed rokiem. Argentyńczyk wyprzedził pięciokrotnego zwycięzcę Cristiano Ronaldo, który nie pojawił się w Paryżu, choć był trzeci. Pierwszy raz od 2010 roku Portugalczyka nie było w czołowej dwójce. Najwybitniekszych piłkarzy XXI wieku przedzielił van Dijk. Po trzynastu latach na podium znalazł się obrońca. Piłkarz Liverpoolu wygrał z The Reds Ligę Mistrzów. Na Messiego, który zdeklasował ligę hiszpańską, był królem strzelców Champions League i Laliga, to nie wystarczyło. Jego indywidualny, nieosiągalny poziom okazał się dla głosujących ważniejszy. Kolejny raz Złota Piłka okazała się bardziej konkursem piękności i medialności niż realną oceną osiągnięć w danym roku. Od 2009 roku nie zdobył jej piłkarz innego klubu niż Real albo Barcelona. Klasy i osiągnięć Messiego nikt nie podważa. Pierwszą Złotą Piłkę dzieliło od szóstej dokładnie 10 lat i jeden dzień. Ale jest w takiej dyspozycji, że trudno uwierzyć, by ta odebrana wczoraj była już ostatnią w karierze 32-letniego geniusza z Argentyny.