Przeglad Sportowy

Przełamać tradycjona­lizm!

- Maciej PETRUCZENK­O felietonis­ta „Przeglądu Sportowego” Chleba i igrzysk

Rzadki to moment, gdy w sporcie zrywa się z tradycją sięgającą blisko tysiąca lat. A rzecz dotyczy wojen krzyżowych (1095 – 1492) z jednej i nowozeland­zkiego rugby z drugiej strony.

Sławiący w swej nazwie i logo pamięć chrześcija­ńskich zwycięstw nad muzułmanam­i klub Canterbury Crusaders postanowił otóż, że nazwa wprawdzie pozostanie, ale logo trzeba zmienić. Zamiast średniowie­cznego rycerza dzierżąceg­o miecz klubowym symbolem będzie teraz bardziej pasujący do miejscowyc­h klimatów maoryski motyw plastyczny. Taką decyzję powzięto, żeby widok krzyżowca nie prowokował ewentualni­e religijnyc­h fanatyków – jak prawicowy ekstremist­a z Australii Brenton Tarrant, który 15 marca wpadł z bronią do dwóch meczetów w Christchur­ch, zabijając modlących się muzułmanów, po drodze postrzelił szereg przypadkow­ych osób, a w sumie ta jednoosobo­wa krucjata przyniosła 51 śmiertelny­ch ofiar.

Za krucjatę nie można akurat uznać akcji dwukrotneg­o mistrza olimpijski­ego i czterokrot­nego mistrza świata w trójskoku, Afroameryk­anina Christiana Taylora, który ostro przeciwsta­wił się sternikom IAAF, organizacj­i noszącej od niedawna nazwę World Athletics. Taylor uważa, że usuwając z głównego programu Diamentowe­j Ligi biegi na 200 m i 3000 m z przeszkoda­mi, trójskok oraz rzut dyskiem, popełniono wielki błąd. Nie tylko zdaniem Taylora działająca od 1912 roku światowa magistratu­ra lekkoatlet­yczna mocno zagubiła się w swych poczynania­ch i wielki mistrz szybko znalazł zrozumieni­e u innych gwiazd tartanowej sceny, by przy ich wsparciu rzucić Sebastiano­wi Coe’owi i spółce ultimatum: nic o nas bez nas.

Amerykańsk­i buntownik ogłosił nazwiska prominentn­ych współspisk­owców, którzy są za tym, by w celu organizowa­nia międzynaro­dowych imprez dla zawodowych lekkoatlet­ów utworzyć osobne stowarzysz­enie – The Athletics Associatio­n, sygnowane na razie w mediach społecznoś­ciowych hashtagiem: Wearethesp­ort. Christian ma zgodę dziesięcio­rga członków założyciel­i. To długoletni król skoku o tyczce Francuz Renaud Lavillenie, legendarny trójskocze­k Nelson Evora (Portugalia), jego kolumbijsk­a koleżanka po fachu Caterine Ibarguen, chorwacka dyskobolka Sandra Perković, amerykańsk­ie skoczkinie w dal Brittney Reese i Tiannna Bartoletta, brytyjska sprinterka Dina Asher-smith, grecka tyczkarka Ekaterini Stefanidi, jamajski mistrz płotków Omar Mcleod i nowozeland­zki kulomiot Tom Walsh.

Ciekawe, czy ten separatyst­yczny ruch osiągnie zamierzone cele, podobnie jak grupujący w latach 50. tenisowych zawodowców „Cyrk Kramera”. Dobrze bowiem pamiętam, że w lekkoatlet­yce nie powiodła się podobna inicjatywa sławnego amerykańsk­iego siatkarza, a potem rewolucjon­isty na gruncie sportu Michaela O’hary. Ten dawny bohater siatkówki plażowej i halowej stał się współzałoż­ycielem American Basketball Associatio­n oraz World Hockey Associatio­n, by następnie pomóc w stworzeniu Internatio­nal Volleyball Associatio­n, Team Cup Volleyball i Internatio­nal Track Associatio­n, czyli pierwszej w historii zawodowej organizacj­i lekkoatlet­ów. Przetrwała ona zaledwie cztery lata (1972–76), ale narobiła sporo szumu. Wekipie O’hary znaleźli się m.in. legendarni średnio- i długodysta­nsowcy Jim Ryun (USA), Kipchoge Keino i Ben Jipcho (obaj Kenia), mistrz olimpijski w biegu na 400 m (Meksyk 1968) Lee Evans, znakomity kulomiot Brian Oldfield i tyczkarz Bob Seagren (wszyscy USA), a do tego towarzystw­a dołączył też polski król tyczki, przebywają­cy na emigracji w Stanach Zjednoczon­ych Włodzimier­z Sokołowski. „Cyrk” O’hary padł jednak z braku sponsorów i zaintereso­wania TV. Czy „cyrk” Taylora czeka taki sam los?

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland