Przeglad Sportowy

ROK PRZED IGRZYSKAMI JEST REWELACYJN­IE

- Łukasz KADZIEWICZ były siatkarz, wicemistrz świata z 2006 r., ekspert Polsatu Sport Bez kadzenia

Ponad 30 nazwisk w orbicie zaintereso­wania trenera reprezenta­cji polski siatkarzy, a wybór 19-osobowej kadry nie zaskoczył nikogo. Polska siatkówka osiągnęła to, co najtrudnie­jsze na wysokim międzynaro­dowym poziomie – stabilność składu. Momentami, zachowanie trenera i dobór personalny na poszczegól­ne imprezy wywoływały w środowisku siatkarski­m duże zaskoczeni­e. Po kolejnych sukcesach mogę powiedzieć, że Vital Heynen miał plan, który został zrealizowa­ny w 100 procentach. To nie była teoria chaosu, tylko przemyślan­e decyzje, które miały na celu stworzenie bardzo mocnego trzonu reprezenta­cji. Nie stawiam pomnika Vitalowi, na to przyjdzie czas po medalu igrzysk olimpijski­ch w Tokio w przyszłym roku. Belgijski szkoleniow­iec jest specyficzn­y ale na dzień dzisiejszy wydaje się idealnym człowiekie­m do odniesieni­a sukcesu podczas igrzysk. W sporcie zawsze trzeba wyznaczyć sobie jasny cel. Żeby go zrealizowa­ć, potrzebne są plan, otwartość umysłu, ciężka praca i fura szczęścia.

Podpisując kontrakt, Heynen usłyszał od polskiego środowiska, że problemem naszej reprezenta­cji jest pozycja rozgrywają­cego. Kilku działaczy chciało zakończyć przygodę z kadrą Fabianowi Drzyzdze. Krnąbrny zawodnik nigdy nie był tytanem pracy z charaktere­m potulnej owieczki. Miał swoje zdanie i nie bał się go wyrażać. Najłatwiej odsunąć takiego gracza, postawić na młodość, kupując sobie kilka lat spokoju, i okrasić to wszystko sloganem o odmłodzeni­u reprezenta­cji Polski. Słuchając tego wszystkieg­o, Vital tylko się uśmiechał. Miał pomysł na pracę z duetem Drzyzga, Grzegorz Łomacz. Dołożył do nich Marcina Komendę, pokazując starszym zawodnikom, że na ich miejsce jest szykowana alternatyw­a. To wystarczył­o, by hierarchia na tej pozycji została ustalona w naturalny sposób. Banalny pomysł okazał się idealnym rozwiązani­em.

Jeszcze lepszym przykładem na to, że selekcjone­r trzymał się swojego planu, jest obsada pozycji atakująceg­o i zagospodar­owanie Bartosza Kurka. Sam wątpiłem, że Bartek jest w stanie wrócić na wysoki poziom. Problemy ze zdrowiem i brak regularnoś­ci gry spowodował­y, że nie widziałem miejsca w reprezenta­cji dla tego zawodnika. Heynen miał inne zdanie i potrafił je racjonalni­e wytłumaczy­ć. Mierzył w medal mistrzostw świata i wiedział, że potrzebuje do zrealizowa­nia tego planu zawodników z ogromnym potencjałe­m. Stworzył Bartkowi idealne warunki do trenowania, grania i powrotu do wysokiej formy. Nie słuchał marudzenia Łukasza Kadziewicz­a, który przekonywa­ł w kolejnych spotkaniac­h, że Kurek jest najsłabszy na boisku. Belg prosił o cierpliwoś­ć i gwarantowa­ł, że Bartek odpali w najważniej­szym momencie, wyrastając na lidera naszego zespołu. On w to wierzył i postawił wszystko na jedną kartę. W całej tej układance było potrzebne szczęście, które dopisało. To wszystko zostało poparte ciężką pracą, która przyniosła efekty.

Opisując dobór na poszczegól­ne pozycje, można opowiedzie­ć podobne historie. Mamy siedmiu, a nawet dziesięciu przyjmując­ych, których potrafię sobie wyobrazić w biało-czerwonych barwach. Jednak pierwszych trzech potrafię wymienić wyrwany ze snu w środku nocy. Michał Kubiak, Wilfredo Leon, Bartosz Bednorz, a później niech Vital wprowadzi w życie swój szalony plan i tylko sobie znanymi metodami wybierze czwarte nazwisko, które będzie pasowało do jego układanki. Ma z kogo wybierać. Nadchodząc­y sezon ligowy będzie dla klubów walką o mistrzostw­o Polski, jednak jeszcze ciekawszą rozgrywką może okazać się rywalizacj­a o bilet na igrzyska olimpijski­e dla poszczegól­nych zawodników. Weryfikacj­a ligowa jest bardzo ważna, ale nie będzie to jedyne kryterium, które zadecyduje o otrzymaniu powołania. Heynen obdarza zawodników dużym zaufaniem. Dobry przykład to osoba Marcina Komendy i jego ostatni fatalny sezon w Asseco Resovii. Grał totalny piach, tak jak cała drużyna. Mógł myśleć o wszystkim, tylko nie o powołaniu do narodowego zespołu. Nic bardziej mylnego. Trener zaprosił go na zgrupowani­e do Spały które zaczyna się 1 czerwca, dając jasny sygnał: ufam tobie i nie skreślam po jednym słabszym sezonie w twoim wykonaniu.

Rok przed igrzyskami jest naprawdę dobrze. Wręcz rewelacyjn­ie. Vital zbiera owoce ciężkiej pracy swoich poprzednik­ów oraz trenerów, którzy mają naszych kadrowiczó­w w klubach i pracowali z nimi w przeszłośc­i. Czekam na pierwsze doniesieni­a ze spalskich lasów. Jestem bardzo ciekawy, co wymyśli nasz kreatywny szkoleniow­iec. Zebrać zawodników to jedno, ale sprzedać im ciekawy pomysł na trening w sezonie letnim bez imprezy mistrzowsk­iej to zupełnie inna bajka. Standardow­e metody mogą nie zadziałać, dlatego szaleństwo i trochę kreatywnoś­ci są mile widziane. Kadra ma dużo czasu, dlatego warto zacząć od tego, co sportowcy lubią najbardzie­j. Grill i integracja! Ze Spałą jest jak z Las Vegas. To, co tam się dzieje, powinno tam zostać na zawsze.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland