Przeglad Sportowy

Stąpając po cienkim lodzie

Piłkarze Wisły Kraków wciąż nie mogą być pewni utrzymania w lidze i muszą oglądać się na występy rywali.

- Łukasz GRABOWSKI @elgrabowsk­i

Zgodnie ze słownikową definicją doświadcze­nie to ogół wiadomości i umiejętnoś­ci zdobytych na podstawie obserwacji i własnych przeżyć. W walce o utrzymanie to właśnie doświadcze­nie może być jednym z najważniej­szych atutów piłkarzy Wisły Kraków.

Gorzka lekcja

W lidze próżno szukać zespołu tak dobrze pamiętając­ego, jak to jest być na dnie. W rundzie jesiennej Białą Gwiazdę bił każdy. Jak chciał i kiedy chciał. Szczytem upokorzeni­a była porażka 0:7 z Legią w Warszawie. To był piąty z rzędu przegrany mecz i, jak się później okazało, dopiero połowa wiślackiej drogi przez mękę, bo w kolejnych pięciu zespół z Reymonta też zbierał cięgi. – Nie ma nawet powodów do optymizmu – przyznawal­i wtedy ze spuszczony­mi głowami piłkarze trzynastok­rotnego mistrza Polski. Na początku grudnia 2019 roku nic nie wskazywało na to, że wiślacy spędzą święta w niezłych nastrojach. Jednak dwa zwycięstwa na koniec roku pozwoliły im odetchnąć. – Wychyliliś­my nos z bagna – stwierdził po wygranym na zakończeni­e roku meczu z ŁKS (4:2) Paweł Brożek. Dziś zespół z Reymonta wygrzebał się na brzeg, ale o bezpieczeń­stwie nie ma mowy. Wciąż kroczy po mokradłach. – To była dla nas ważna lekcja, dlatego o żadnym odpuszczan­iu czy odprężeniu nie ma mowy – zapewnia Maciej Sadlok.

Niewiadoma

Przewaga Wisły nad znajdującą się w strefie spadkowej Koroną wynosi pięć punktów. Z jednej strony, to dużo, z drugiej, niewiele. I najlepiej zdają sobie sprawę z tego właśnie piłkarze Białej Gwiazdy. Po ostatniej ligowej kolejce w 2019 roku to oni mieli o cztery punkty mniej od kielczan. Wystarczył­o im sześć meczów, by przeskoczy­ć rywali i jeszcze zapewnić sobie sporą przewagę. – Dużo już w piłce widziałem, wielu kolegów z zespołu też, więc nie potrzebuje­my dodatkowej motywacji. Wiemy, co mamy robić – mówi obrońca Białej Gwiazdy. Wystarczy zerknąć na terminarz, by wiedzieć, że utrzymanie przewagi nad peletonem wcale nie będzie łatwe. W pierwszym meczu po wznowieniu rozgrywek zespół Artura Skowronka zmierzy się z Piastem, w następnej kolejce z Legią. Przed przerwanie­m ligi wiślacy byli w świetnej formie i wcale nie musieli się obawiać znacznie wyżej notowanych przeciwnik­ów. Teraz tak naprawdę nie wiadomo, na co ich stać. – To całkowicie

MECZÓW

w lidze rozegrał w barwach Białej Gwiazdy Maciej Sadlok. Obrońca trafił do Wisły w 2014 roku z Ruchu Chorzów. Dla krakowskie­go klubu strzelił pięć goli w ekstraklas­ie. nowa sytuacja dla wszystkich. W trakcie treningów prezentuje­my się naprawdę nieźle. Pytanie, jak będzie, gdy wyjdziemy na boisko. Nie mieliśmy okazji rozegrać meczu sparingowe­go, więc trudno przewidzie­ć, jak będziemy wyglądać na tle rywali. Ale to działa w obie strony. My jesteśmy w o tyle dobrej sytuacji, że dzięki niezłej serii w ostatnich meczach humory w szatni są dobre. Nie musieliśmy przejmować się serią kilku porażek, jak jeszcze kilka miesięcy temu. Teraz po prostu mogliśmy spokojnie przygotowy­wać się do gry, wiedząc, że jesteśmy dobrym zespołem – dodaje 31-latek.

Obrońca Wisły zapytany, czy razem z kolegami już myśli o spotkaniu z Legią, by odegrać się za 0:7, odpowiada krótko: – Nie. Temat tego meczu nie pojawił się w szatni i dobrze. To nie czas na to, bo najpierw gramy z Piastem. Później będziemy myśleć o Legii.

Kto pierwszy przywyknie?

Wszyscy w obozie wiślaków podkreślaj­ą, że po czterech tygodniach szykowania się na restart ligi są dobrze przygotowa­ni do gry. – Staraliśmy się maksymalni­e wykorzysta­ć czas, który dostaliśmy – zapewniał Skowronek. Często zajęcia odbywały się nawet dwa razy dziennie, a zadowolony szkoleniow­iec podkreślał, że nowym ulubionym słowem jego zawodników jest „intensywno­ść”. – Nie trzeba nas namawiać do ciężkiej pracy – podkreśla Sadlok. Jednak nie samą pracą żyli wiślacy w ostatnich tygodniach. W trakcie zgrupowani­a w Arłamowie sztab szkoleniow­y znalazł też czas na integrację zespołu. – Dużo nam to dało. Złapaliśmy oddech nie tylko pod względem fizycznym, ale też psychiczny­m. Na chwilę mogliśmy zapomnieć o tym, co dzieje się dookoła – twierdzi doświadczo­ny zawodnik. Zapomnieć będzie trudno na boisku. Gra przy pustych trybunach to nie jest coś, do czego są przyzwycza­jeni ekstraklas­owi piłkarze. – Nie ma co marudzić, musimy się jak najszybcie­j oswoić z tą myślą. Oglądałem Bundesligę, wiem jak to wygląda, więc jestem w stanie sobie wyobrazić, co nas czeka. Może kto pierwszy się przyzwycza­i, ten będzie lepiej punktował – zastanawia się Sadlok. Wznowienie rozgrywek niesie ze sobą wiele pytań, przede wszystkim, czy uda się zapewnić bezpieczeń­stwo zawodnikom i wszystkim zaangażowa­nym w powrót do gry. Niewiadomą jest też poziom i forma piłkarzy. Członkowie sztabów medycznych zastanawia­ją się również, czy zawodnicy wytrzymają tak duże natężenie meczów. – Jedno jest jednak pewne, trzeba się cieszyć, że wracamy. Dookoła jest tyle cierpienia, dzieje się tak dużo smutnych rzeczy, że futbol może dać oddech. Może być namiastką normalnośc­i. I to nie tylko dla nas, piłkarzy, ale też dla kibiców, którzy wreszcie będą mogli się oderwać od szarej codziennoś­ci i obejrzeć mecz – podkreśla Sadlok.

 ??  ?? Maciej Sadlok od kilku lat jest jednym z najważniej­szych piłkarzy Wisły Kraków.
Maciej Sadlok od kilku lat jest jednym z najważniej­szych piłkarzy Wisły Kraków.
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland