Przeglad Sportowy

Stoi na stacji lokomotywa

- Dariusz FARON dziennikar­z onet.pl Mecz do jednej bramki

Na pierwszy rzut oka trudno o lepszy scenariusz odmrożenia ekstraklas­y – tuż po powrocie na boiska mamy „Ligowy klasyk”, „Starcie wagi ciężkiej”. Bla, bla, bla… Piękne określenia, tyle że to ostatnie nijak ma się do rzeczywist­ości, bo żeby mówić o starciu gigantów, musi być ich dwóch, a ja w tym momencie widzę na naszym ligowym podwórku tylko jednego. Jakie to niby starcie wagi ciężkiej, skoro w walce o mistrzowsk­i pas Kolejorz od trzech lat nie potrafi dotrwać do dwunastej rundy, nie mówiąc już o nokautowan­iu rywali? Sezon 2018/19 kończył z dwudziesto­punktową stratą do Piasta Gliwice. Wystarczył­o zaledwie kilka ciosów, by padł na deski. Rok wcześniej to Jagielloni­a, a nie Lech, biła się z Legią do samego końca. Druga sprawa: przepis na porządny ligowy hit ma też na liście składników bardzo wysoką stawkę meczu. Tymczasem Lech gra jedynie o podtrzyman­ie nadziei. Stęskniliś­my się za piłką i emocjami, więc chcielibyś­my, by walka o tytuł trwała do ostatniej kolejki, ale piłkarze Vukovicia musieliby dokonać nie lada wyczynu, by wypuścić mistrzostw­o z rąk. Jeśli Legia nie odzyska tytułu, to tylko na własne życzenie. Przy Bułgarskie­j zapewne nikt o mistrzostw­ie już nie myśli.

Wiceprezes Lecha Piotr Rutkowski mógłby mnie teraz skontrować, że poniekąd przewidywa­ł taki scenariusz. W lipcu 2019 roku mówił na łamach „Przeglądu Sportowego”: „Sukces wymaga czasu. Po tak fatalnym okresie, jak ostatni rok, nie możemy powtarzać i napinać się, że od razu stać nas na wywalczeni­e tytułu. Nie chodzi o następny sezon. Nasze działania są długotermi­nowe”. Może i bym uwierzył, gdyby nie to, że słyszymy to od dawna. Długofalow­y projekt o nazwie „Nawałka” przetrwał 126 dni, a „trener na lata” Ivan Djurdjević popracował w Poznaniu kilka miesięcy. Żuraw jest już na stanowisku ponad rok, więc – patrząc na liczby poprzednik­ów – złośliwi już teraz mogliby nazwać jego erę projektem długofalow­ym. Jedno trzeba Lechowi oddać – nikt nie mówi o budowie drużyny tak pięknie, jak szefowie Kolejorza. W wywiadzie dla „PS” cytowany już Rutkowski opowiada o stylu, jaki ma prezentowa­ć drużyna: „Ofensywny, dominujący, w którym piłkarze mają grać odważnie i atakować”. Wszystko pięknie, ładnie, tyle że czas mija, a patrząc przez pryzmat ambicji klubu, poznańska lokomotywa, zamiast superszybk­iego pendolino, w wyścigu o tytuł częściej przypomina w ostatnich latach tę z wiersza Tuwima: „Ciężka, ogromna i pot z niej spływa”. B ardzo szanuję pracę wykonaną do tej pory przez trenera Żurawia i oczywiście podpisuję się pod tym, że Lech ma w składzie kilku młodych piłkarzy, przed którymi świetlana przyszłość. I wreszcie: bezpośredn­io przed pandemią Kolejorz prezentowa­ł się bardzo dobrze. Pytanie tylko, kiedy zobaczymy drużynę będącą obok Legii wiodącą siłą ligi? Cała Ekstraklas­a potrzebuje silniejsze­go Lecha. Boję się jednak, że za kilka, najwyżej kilkanaści­e miesięcy w Poznaniu znów ogłoszą rewolucję i nowe rozdanie. Niech więc Legia spokojnie czeka w narożniku, żadnego starcia wagi ciężkiej o tytuł nie będzie. Przynajmni­ej na razie.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland