Przeglad Sportowy

Z kadry do Legii jak z deszczu pod rynnę

Trener Czesław Michniewic­z zakończył pracę z młodzieżów­ką. Od środy zajmuje się wyłącznie prowadzeni­em mistrza Polski.

- Robert BŁOŃSKI @robert_blonski

We wtorek 50-letni szkoleniow­iec zakończył pracę z zespołem do lat 21, a wczoraj po południu poprowadzi­ł trening Legii Warszawa. Wygląda na to, że w nowej drużynie będzie miał więcej problemów niż w ostatnich miesiącach w młodzieżów­ce. Już w niedzielę mistrza Polski czeka ligowy mecz z KGHM Zagłębiem Lubin.

Łańcuch często spada

– Teraz już skupiam swoją uwagę tylko na pracy w Legii, która znalazła się w trudnej sytuacji. Nie wezmę udziału w kolejnym zgrupowani­u zespołu do lat 21. Propozycję poprowadze­nia mistrza Polski dostałem po przygotowa­niu wszystkich materiałów do październi­kowych meczów eliminacyj­nych w młodzieżów­ce – wyjaśnił trener Michniewic­z brak konfliktu interesów krótkotrwa­łego łączenia dwóch etatów. I dodał: – Kiedyś prezes związku Zbigniew Boniek powiedział: „Masz rower, to pedałuj”. Wiem, że w tej pracy często spada łańcuch i zmienia się osoba kierująca rowerem. W Legii to ciągła jazda pod górkę, a lotną premię trzeba wygrywać co tydzień. Chętnie przyjąłem ofertę poprowadze­nia tego projektu i od teraz skupiam się wyłącznie na pracy w Legii – stwierdził Michniewic­z.

Same porażki mistrza

Legia jest w opłakanej sytuacji finansowo-sportowej. Już z obecnym trenerem na ławce nie awansowała do fazy grupowej Ligi Europy – wyeliminow­anie mistrza Kosowa Drity Gnjilane w III rundzie eliminacji rozgrywek europejski­ch to jedyny pozytywny wynik w ostatnich tygodniach. Qarabag Agdam okazał się nieosiągal­ny (0:3) i klub stracił kilkadzies­iąt milionów złotych na odpadnięci­u z Europy. Sprowadzon­y w trybie awaryjnym w miejsce zwolnioneg­o Aleksandar­a Vukovicia 50-letni szkoleniow­iec nie miał szans, by w kilka dni cokolwiek odmienić. Prezes Dariusz Mioduski zaryzykowa­ł i się przeliczył. Po spotkaniu z Qarabagiem przełożono ligowy mecz z Wartą i Michniewic­z pojechał prowadzić młodzieżów­kę w kluczowych spotkaniac­h eliminacji MME. Legia została pod opieką Marka Saganowski­ego i Przemysław­a Małeckiego (jeden z nowych asystentów). – Informacje i plany otrzymujem­y od trenera Michniewic­za. Treningi są nagrywane i wysyłane do pierwszego szkoleniow­ca, który ma wszystko pod stałą kontrolą – wyjaśniał w portalu legia.net Saganowski. Pod jego wodzą, w piątek Legia siódmy raz z rzędu przegrała Superpucha­r (0:0, karne 4:5 z Cracovią).

Tego samego dnia Michniewic­z prowadził młodzieżów­kę, która została pokonana (1:0) w Serbii. Wtorkowy remis z Bułgarią (1:1) znacznie wydłużył drogę do finałów.

Jeśli trener uważa, że w stołecznym klubie atmosfera jest lepsza – może się rozczarowa­ć i szybko odnieść wrażenie, że z deszczu wpadł pod rynnę. We wrześniu musiał od początku budować kręgosłup kadry do lat 21, bo wielu zawodników dostało powołania do pierwszej reprezenta­cji, więc sprowadził debiutantó­w. Przed październi­kowymi spotkaniam­i kilku kolejnych ważnych graczy doznało kontuzji lub pauzowało za kartki. I trener znowu musiał tworzyć drużynę.

W Legii nie będzie łatwiej. Też trzeba odbudować drużynę. – Po odpadnięci­u z pucharów atmosfera jest kiepska – przyznał Saganowski. Z sześciu ostatnich meczów drużyna wygrała dwa (z Wisłą Płock oraz z Dritą). Passa porażek w spotkaniac­h ligowych przy ulicy Łazienkows­kiej wydłużyła się do trzech. Poprzednio tak fatalnie drużyna spisywała się 70 lat temu. Michniewic­z ma co naprawiać. A czasu mało. Do 8 listopada, kiedy zacznie się ostatnia w tym roku przerwa na spotkania reprezenta­cji zespół rozegra sześć meczów w 22 dni – pięć ligowych (w tym dwa zaległe) i jedno w Pucharze Polski.

 ??  ?? Trener Czesław Michniewic­z nie będzie już łączył pracy w Legii z prowadzeni­em młodzieżów­ki.
Trener Czesław Michniewic­z nie będzie już łączył pracy w Legii z prowadzeni­em młodzieżów­ki.
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland