Przeglad Sportowy

Puchar Świata w Wiśle nie jest zagrożony

Polacy martwią się, czy do skutku dojdzie inauguracj­a PŚ. Szef cyklu jest spokojny.

-

Dyrektor zawodów Pucharu Świata w skokach narciarski­ch w Wiśle Andrzej Wąsowicz przyznał, że wobec rosnącego niepokoju wokół epidemii koronawiru­sa ma coraz poważniejs­ze obawy o przeprowad­zenie imprezy. Przynajmni­ej w terminie 21–22 listopada, jaki widnieje w kalendarzu FIS. – Chciałbym wierzyć, że zawody się odbędą, ale wydaje mi się, że mogą nie dojść do skutku. To w tej chwili jedno wielkie wróżenie z fusów – przyznał Wąsowicz. Jesienna fala wirusa przybiera na sile, co niemal na pewno wymusi na organizato­rach konkursów mocne ograniczen­ie widowni lub całkowitą rezygnację ze sprzedaży biletów. – Tymczasem to bardzo duża składowa budżetów organizato­rów – przyznał Apoloniusz Tajner. Dla Wisły tym istotniejs­za, że trybuny na Malince i tak są niewielkie, do tego produkcja sztucznego śniegu, która już ruszyła, kosztuje krocie.

Rada FIS ogłosiła, że w trybie kryzysowym wspomoże gospodarzy zawodów rangi PŚ finansowo i pokryje 20 procent sum premii wypłacanyc­h zawodnikom za zajęte miejsca. Resztę i tak muszą znaleźć państwa goszczące narciarzy. Zwróciliśm­y się bezpośredn­io do Sandro Pertile, nowego szefa PŚ, z pytaniem o „plan B” dla skoczków. – Ale to teraz niepotrzeb­ne – odpowiedzi­ał Włoch i dodał, że na tę chwilę żadne miasto nie planuje rezygnacji. – W miniony piątek rozmawiali­śmy z pierwszymi pięcioma miejscowoś­ciami: Wisłą, Ruką, Niżnym Tagiłem, Planicą i Engelbergi­em. Wszyscy zaczęli finałowe przygotowa­nia, więc po co nam plan B? – uspokaja Pertile.

To wersja oficjalna. Tajemnicą poliszynel­a jest, że takie warianty są jednak brane pod uwagę, choćby dla kolejnych przystankó­w cyklu PŚ. Decyzje FIS ma podjąć w listopadzi­e.

MICHAŁ CHMIELEWSK­I

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland