3 PYTANIA DO...
1
Pierwsza połowa w waszym wykonaniu była bardzo dobra. Druga – tradycyjnie gorsza. Czy miał na to wpływ brak kibiców?
Powoli przyzwyczajamy się do sytuacji, w której kibiców jest niewielu, albo nie ma ich w ogóle. Brak naszych sympatyków to brak ósmego zawodnika oraz dopingu, który nas pobudza do lepszej gry. Trochę to dziwne, gdy walczysz przy zupełnie pustych trybunach. Niestety, taką mamy rzeczywistość. Musimy się do niej przyzwyczaić. Mieliśmy dwa tygodnie przerwy w rozgrywkach, na szczęście sztab szkoleniowy zespołu dobrze nas przygotował. Nie musieliśmy się koncentrować na szczegółowej taktyce, ćwiczyliśmy natomiast różne elementy. Skutek, jak widać po ostatecznym wyniku, był pozytywny.
2
Spędza pan na parkiecie coraz więcej czasu. W konfrontacji z Brześciem długo pracował pan w ofensywie, zdobywał bramki. To oznaka powrotu do wysokiej dyspozycji?
Wracam do formy krok po kroku. Nadal potrzebuję czasu, by się odbudować. Przerwę wykorzystałem, by popracować nad poruszaniem się, bieganiem po boisku. Włożyłem w to naprawdę sporo wysiłku. Jak widać, robiłem wszystko nieźle, bo moja gra nie wyglądała najgorzej. Pewnie, nie wszystkie moje rzuty będą trafiać do siatki, ale najważniejsze, że znów wpisałem się na listę strzelców. 3
Przyszło panu grać przeciwko Stašowi Skube. To zawodnik niewysoki, szybki i doskonały technicznie. Pan jest potężnie zbudowany, silny. W pierwszej połowie Skube raz pana ograł. Po zmianie stron było już lepiej?
Tylko się cieszyć, że w pojedynkach z takim zawodnikiem dałem się ograć zaledwie raz. Trener przed meczem uczulał mnie, tłumaczył, jak gra Skube. Zwracał uwagę na poszczególne zwody rywala, pokazywał jak się ustawiać, blokować. Wyszło nieźle, bo niezbyt często się rozpędzał. Podobnie jak cały zespół rywala, który nie miał recepty na warunki, które postawiliśmy. Zwłaszcza pierwsze trzydzieści minut było w naszym wykonaniu wzorowe, w każdym elemencie. Po zmianie stron trochę się rozluźniliśmy, ale reprymenda trenera wprowadziła nas na odpowiednie tory. Zwyciężyliśmy pewnie, nie zostawiając przeciwnikom żadnych złudzeń.
ROZMAWIAŁ MACIEJ CENDER