Zabawili się w Robin Hoodów
Barcelona, Real i Sevilla oddały komplet punktów słabszym i biedniejszym drużynom.
To miała być pierwsza „supersobota” w tym sezonie Laliga. Ale po tym, co zobaczyliśmy, użycie słowa „super” to nadużycie. W czterech meczach z udziałem drużyn występujących w Lidze Mistrzów zobaczyliśmy ledwie pięć goli. Na wysokości zadania stanęło tylko Atletico. Madrytczycy odnieśli 200. ligowe zwycięstwo w erze Diego Simeone i pokonali Celtę (2:0), choć drugą bramkę zdobyli dopiero w 95. minucie. Reszta gigantów poległa. Grająca przez 45 minut w osłabieniu Sevilla uległa występującej w Lidze Europy Granadzie (0:1), Barcelona nie sprostała Getafe (0:1), a największą niespodzianką była sensacyjna porażka Realu z beniaminkiem z Kadyksu (0:1). Królewscy przegrali u siebie po raz pierwszy od maja 2019 roku i zakończyli serię piętnastu kolejnych spotkań bez porażki w Laliga. – Nie da się wytłumaczyć tak słabej gry – przyznał Zinedine Zidane. Jego zespół po kwadransie przegrywał 0:1, ale to był dla niego najniższy wymiar kary. Cadiz w pierwszej części zdominował rywala. W przerwie Zizou dokonał czterech zmian, jednak to nie pomogło jego ekipie. – Gdyby nie Thibaut Courtois, skończyłoby się 0:3 – uważa Alvaro Benito, były zawodnik madrytczyków. – Porażka zawsze pomaga, by się obudzić i poprawić to, co nie działa – powiedział golkiper, który na starcie sezonu jest najlepszym graczem Realu. Królewscy w sobotę nie tylko przegrali, ale też stracili Sergio Ramosa. Kapitan w przerwie zszedł z boiska z powodu kontuzji i jego występ z Barceloną jest niepewny. Jedynym powodem do optymizmu dla fanów Los Blancos jest fakt, że ich odwieczny rywal gra równie źle. – Tak naprawdę nikt z Barcy nie zasługuje na pochwałę – ocenił Luis Suarez Miramontes, jedyny hiszpański zdobywca Złotej Piłki. W meczu z Getafe Katalończycy oddali jeden celny strzał. – To nie był nasz dzień – rozkładał ręce Sergio Busquets. Blaugrana poniosła pierwszą porażkę za kadencji Ronalda Koemana. – Nie umieliśmy kreować okazji bramkowych. W końcówce wystawiłem na boisku aż pięciu napastników, ale i to nie pomogło nam w odzyskaniu skuteczności – mówił rozczarowany Holender.
W podstawowej jedenastce Barcy wyszli Ousmane Dembele i Antoine
Griezmann, ale mistrzowie świata zawiedli. 23-latek zagrał od pierwszej minuty po blisko rocznej przerwie, jednak był najgorszy na murawie i został zdjęty po godzinie. Griezmann w ostatnich tygodniach narzekał, że Koeman nie wystawia go na ulubionej pozycji. Gdy trener to zrobił, Francuz zagrał fatalnie. Był niewidoczny, a do tego zmarnował stuprocentową okazję do zdobycia bramki. Liczby są dla niego brutalne. W 2020 roku w barwach Barcy oddał 28 strzałów i zdobył dwie bramki! Po raz pierwszy od dwudziestu lat obejrzeliśmy kolejkę, w której Barcelona i Real przegrały swoje mecze do zera. To nie jest najlepszy prognostyk przed El Clasico, które odbędzie się w najbliższą sobotę.
JAKUB KRĘCIDŁO