„Główka” doczekał się walki o pas
Pięściarz z Wałcza już wie kiedy i gdzie będzie walczył o tytuł mistrza świata z Brytyjczykiem Lawrencem Okoliem.
Londyn, 12 grudnia – to termin i miejsce walki Krzysztofa Głowackiego z Lawrencem Okoliem o pas mistrza świata federacji WBO w kategorii junior ciężkiej. Taką informację przekazał w mediach społecznościowych promotor Polaka Andrzej Wasilewski. „Good news! Eddie Hearn potwierdził bezpośrednio wszystko, co przez ostatnie tygodnie robiłem i mówiłem Krzyśkowi Głowackiemu. Wyjaśniło się, wbrew niektórym głosom, że traktuję Główkę absolutnie poważnie i odpowiedzialnie. Kawał sportowca! Krzysiek podpisał kontrakt na 12.12” – napisał szef grupy Knockout Promotions. Temat walki „Główki” z 27-letnim Brytyjczykiem ciągnął się od wielu miesięcy, ale na przeszkodzie stawał koronawirus. Aż do teraz. Polak szykował się do tego starcia już kilka razy.
– To wszystko trwało tak długo, że świetnie znamy przeciwnika. Okolie ma niewygodną obronę. Rozmawiałem z kimś, kto z nim sparował i słyszałem, że bywa nieskoordynowany, ale jest skuteczny. Do tego mocno bije z obu rąk, umie kontrować, jest niebezpieczny. I potrafi stosować brudny boks, delikatnie faulować w zwarciu, a to ma duże znaczenie. Tym bardziej że walka ma się odbyć w Anglii – mówi trener Fiodor Łapin. 34-letni pięściarz z Wałcza jest już w treningu. W sobotę skończył zgrupowanie w Hiszpanii. – Mamy prawie osiem tygodni do walki. Obóz w Hiszpanii był bardzo udany i, co najważniejsze, przepracowany bez kontuzji i chorób, a to rzadkość w przypadku Krzyśka – powiedział nam Łapin, którego jedynym zmartwieniem mogą okazać się wartościowi sparingpartnerzy, gdyby zwiększono obostrzenia związane z pandemią.
Sam Głowacki już kilka miesięcy temu przekonywał, że gdy nadejdzie czas, będzie gotowy. Polak wie, przed jaką szansą stanie.
Był już mistrzem świata po zwycięstwie z Marco Huckiem w 2015 roku, ale później stracił pas po porażce z Oleksandrem Usykiem. W czerwcu ubiegłego roku znowu walczył o pas, ale walka z Mairisem Briedisem w Rydze zakończyła się skandalem. Łotysz uderzył Polaka łokciem w twarz, sędzia kompletnie się pogubił, kazał zamroczonemu Głowackiemu dalej walczyć i skończyło się porażką przed czasem, a później protestami. Teraz Główka ruszy na Wyspy Brytyjskie. I przekonuje, że wróci z pasem.
KAMIL WOLNICKI