Pekhart wciąż kontuzjowany
Czeski napastnik nie pojechał do Zabrza na mecz z Górnikiem. W ataku Legii zastąpi go Rafael Lopes.
Tomek wciąż nie jest zdrowy, przebywa w gabinetach fizjoterapeutów. Przeciwko Górnikowi nie zagra. Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu wróci do zajęć – powiedział podczas kon- ferencji prasowej trener Legii Czesław Michniewicz.
Druga szansa Lopesa
W środę zespół z Warszawy gra na swoim boisku mecz 1/4 finału Pucharu Polski przeciwko Piastowi Gliwice. W nim również zabraknie Pekharta, ponieważ w spotkaniu poprzedniej rundy został ukarany czerwoną kartką. Najskuteczniejszy zawodnik ekstraklasy (15 trafień) powinien się wyleczyć na mecz ze Śląskiem Wrocław – w następną niedzielę.
Jego brak w Zabrzu oznacza, że w drugim z kolei ligowym spotkaniu w ataku mistrza Polski zagra Rafael Lopes. Dotąd u trenera Michniewicza Portugalczyk był głównie zmiennikiem – od pierwszej minuty wychodził tylko w meczach pucharowych: z Qarabagiem Agdam w Lidze Europy oraz z Widzewem i ŁKS w PP. Miewał również problemy ze zdrowiem, ale miejsce Pekharta było niepodważalne. Przeciwko Wiśle Płock Lopes zagrał od początku i Legia spisała się w ofensywie koncertowo – strzeliła pięć goli, co wcześniej w tym sezonie jej się nie zdarzyło i drugi raz za kadencji Michniewicza wygrała w ekstraklasie różnicą trzech goli (5:2). Problem w tym, że odpowiedzialność za zdobywanie bramek wzięli na siebie w tamtym meczu ustawieni za napastnikiem Luquinhas (2 gole) i Bartosz Kapustka (1 gol) oraz lewy obrońca Filip Mladenović (2 gole). Lopes nie grał źle, jak cały zespół, ale zabrakło konkretów. Z trzech strzałów dwa były celne, z 20 podań 16 razy piłka poleciała pod nogi kolegi (80 procent skuteczności). Zaliczył jedno kluczowe podanie, z 15 pojedynków wygrał siedem, raz został sfaulowany, miał dziewięć strat, dwukrotnie odzyskał piłkę. – Rafa narzeka na drobny uraz – martwił się trener Michniewicz.
Będą kolejne debiuty?
To oznacza, że Lopes raczej nie wytrzyma 90 minut. Być może na boisku pojawi się sprowadzony kilka dni temu 19-letni Albańczyk Ernest Muci. – Może występować za napastnikiem i jako kreatywna „dziewiątka” schodząca do drugiej linii – mówił trener Michniewicz. – Ma sporo cech, które przypominają piłkarzy z wysokiej półki, czyli swobodę w operowaniu piłką, kreatywność, dużo widzi na boisku, podejmuje dobre decyzje. Ale to tylko wstępna ocena po jednym sparingu i paru treningach. Wszystkim, którzy do nas dołączyli, życzę, by się rozwijali i pokazywali potencjał – dodał szkoleniowiec. W Zabrzu od pierwszej minuty zagra Rusłan Szabanow, który zajmie miejsce przesuniętego do pomocy Josipa Juranovicia. Paweł Wszołek usiądzie na ławce rezerwowych. Przed tygodniem 28-latek został zmieniony w przerwie i frustrację wyładował na sztabie szkoleniowym. – Piłka nożna to gra oparta na dużych emocjach. Czasami powodują one, że człowiek zachowuje się irracjonalnie. Paweł postąpił nieodpowiednio. Przeprosił drużynę, wpłacił pieniądze na cel charytatywny. Temat został zamknięty – powiedział trener Michniewicz. – W dalszym ciągu na niego liczę. To bardzo dobry piłkarz i człowiek, którego znam od ponad dziesięciu lat. Profesjonalista, jakich rzadko się spotyka. Podobała mi się reakcja drużyny, która się za nim wstawiła. Sprawa została zamknięta – stwierdził Michniewicz. Wszołek ma wrócić do podstawowej jedenastki na mecz z Piastem, w Zabrzu pewnie wejdzie na boisko w drugiej połowie.