Piknik na autostradzie
Finałowa rywalizacja Stoczniowca z Polonią w PLHK zgodnie z ustawą jest zawieszona.
Wminiony weekend miało się odbyć drugie starcie finałowe Polskiej Ligi Hokeja Kobiet pomiędzy Polonią Bytom a Stoczniowcem Gdańsk (pierwsze Polonia wygrała 5:1). W drodze na mecz zawodniczki z Trójmiasta otrzymały jednak sygnał, że w związku z wprowadzonymi w kraju obostrzeniami spotkanie nie dojdzie do skutku. Zanim ekipa prowadzona przez trenera Henryka Zabrockiego zawróciła, zatrzymała się na autostradzie A1 i urządziła sobie piknik w Miejscu Obsługi Podróżnych. Ale dlaczego taka sytuacja w ogóle miała miejsce?
– Gdańszczanki wsiadły do autokaru i wyjechały w trasę, ponieważ ciągle była nadzieja, że uda się wywalczyć pozwolenie na rozegranie meczu. Bardzo nam na tym zależało i do końca konsultowaliśmy sprawę z prawnikami. Choć PLHK jest najwyższą klasą rozgrywkową w kraju, to w myśl obowiązujących przepisów nie można było jednak kontynuować w niej zmagań, bo nie jest ligą zawodową zrzeszającą spółki, tylko zwykłymi rozgrywkami, w których uczestniczą stowarzyszenia. Szukaliśmy innych rozwiązań, ale ustawa o sporcie nie była dla nas łaskawa. Nie wszystkie zawodniczki Polonii i Stoczniowca należą do kadry narodowej, nie wszystkie otrzymują odpowiednie stypendia, więc nie dało się zakwalifikować tego meczu jako zmagań zawodowców, choć przecież te dziewczyny tak naprawdę są profesjonalistkami. Gdyby spotkanie zostało rozegrane, prawdopodobnie jego uczestniczki, kluby i związek zostaliby w jakiś sposób ukarani. Nie mogliśmy ryzykować – mówi nam Marta Zawadzka, wiceprezes PZHL. Z powodu nowych ograniczeń przerwano też turnieje o mistrzostwo Polski juniorów (w Sanoku) oraz młodzików (w Oświęcimiu). – Na razie te rozgrywki, podobnie jak finały PLHK, są zawieszone. O ich dalszych losach zadecyduje Wydział Gier i Dyscypliny PZHL – dodaje Zawadzka. Decyzje powinny zapaść najpóźniej do 9 kwietnia.
PIOTR CHŁYSTEK