Hurkacz walczy w Miami, Świątek zdradza plany
Hubert Hurkacz (na zdjęciu) ma za sobą pracowite godziny w Miami. Wrocławianin najpierw walczył w deblu razem z Felixem Auger-aliassime. Kanadyjczyk tym razem nie pomagał i para nie powtórzy sukcesu z poprzedniego turnieju z serii ATP 1000 w paryskiej hali Bercy. „Hubi” oraz tenisista z Kraju Klonowego Liścia ulegli 5:7, 4:6 duetowi Ivan Dodig, Filip Polašek. W ostatnim starcie w Dubaju Hurkacz także trafił na mistrzów Australian
Open i także wówczas przegrał. Wówczas razem z Włochem Jannikiem Sinnerem. W poniedziałek w Miami Open Hurkacz rywalizował w trzeciej rundzie singla z Denisem Shapovalovem i to również była powtórka ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Nasz tenisista pobił swoją życiówkę na Florydzie, bo pokonał Kanadyjczyka 6:3, 7:6(6). Część sezonu na betonie znajduje się na finiszu, za chwilę rozkręci się rywalizacja na ziemi. Swoje plany na Starym Kontynencie
ogłosiła właśnie Iga Świątek. Jeszcze jest w USA, gdzie też bierze udział w grze podwójnej. – Z dotychczasowego rozwoju wypadków w 2021 roku jestem zadowolona. Gdy przegrywałam, to nie dlatego, że sama grałam słabo, lecz bardzo dobrze spisywały się moje przeciwniczki. Mam nadzieję, że dalej też będzie w porządku. Moje stawy lepiej czują się na mączce. Nie mogę się już doczekać startów na mojej ulubionej nawierzchni. Wolę biegać po takim korcie, to jest też bezpieczniejsze dla zdrowia. Cieszę się, że przede mną turnieje w Europie – wyjaśniała. Dołożyła sobie do kalendarza dodatkowy występ. Poinformowała, że zamierza zacząć tę część sezonu już w kwietniu i zagrać w nietypowym, rozgrywanym pod dachem turnieju w Stuttgarcie. Potem będą Madryt i Rzym. No a później obrona tytułu w Paryżu. W normalnym, wiosennym terminie.
BARTOSZ GĘBICZ