Wychowankowie dali zwycięstwo
Apator Toruń wygrał niezwykle ważne spotkanie z Falubazem, ale aż trzech zawodników narzeka na urazy.
To był dużo trudniejszy mecz niż wskazuje na to wynik – przyznaje trener torunian Tomasz Bajerski. Trudno nie zgodzić się ze słowami szkoleniowca, bo goście mieli olbrzymią szansę na zwycięstwo, ale ostatecznie stracili ją w 13. biegu po prostym błędzie Mateja Žagara. Słoweniec jechał z Maksem Fricke na podwójnym prowadzeniu, ale nie zrozumiał się z kolegą z drużyny i na wyjściu z drugiego łuku wjechał w jego tylne koło, a po chwili upadł na tor. Jadący za nim bracia Holder zrobili wszystko, by nie uderzyć w rywala i także przypłacili to niebezpiecznymi upadkami.
W powtórce ograli osamotnionego Fricke’a i zwiększyli przewagę swojego zespołu do ośmiu punktów. Kropkę nad i postawili wychowankowie Apatora, czyli Paweł Przedpełski i Adrian Miedziński. Trener Tomasz Bajerski ma jednak powody do zadowolenia, bo w jego zespole punktowali wszyscy zawodnicy. – Miedziński przeszedł zimą przemianę i zupełnie zmienił swoje podejście do sportu. To było widać w niedzielę na torze. Jestem przekonany, że to właśnie dzięki niemu wygraliśmy ten mecz. Jest bohaterem – przyznał szczęśliwy Bajerski. Obecnie szkoleniowiec ma jednak problem, bo wcześniej Miedziński uczestniczył w groźnie wyglądającym upadku i w trakcie meczu był wyraźnie oszołomiony. Po spotkaniu ledwo chodzili także bracia Holder. Z tego powodu drużyna zmieni swoje plany i w środę nie pojedzie na planowany sparing do Gorzowa, a zamiast tego będzie trenować na własnym obiekcie. Wszyscy są jednak pewni, że cała ekipa zdąży wyleczyć się do piątku i w komplecie pojedzie na starcie do Wrocławia.