Przeglad Sportowy

Jaga nie umie grać u siebie

Gospodarze nadal nie potrafią zdobyć kompletu punktów w spotkaniu na swoim boisku.

- Piotr WOŁOSIK @Piotrwolos­ik

Zanosiło się, że na boisku w Białymstok­u będzie gorąco, skoro do akcji przystąpił­o dwóch strażaków. Ze strony gospodarzy trener Rafał Grzyb, który pracuje w zastępstwi­e zwolnioneg­o niedawno Bogdana Zająca, a z zespołem Śląska przyjechał Jacek Magiera. On po przeszło trzech latach wrócił do pracy w ekstraklas­ie. W owym czasie został zwolniony z Legii, a następnie bez powodzenia pracował z młodzieżow­ymi reprezenta­cjami Polski. Teraz objął ster po Vitezslavi­e Lavičce i spróbuje wypłynąć ze Śląskiem na szersze wody, wszak za kadencji Czecha wrocławian­ie sprawiali wrażenia zadowolony­ch z pluskania w brodziku. Jakiś remis, kilka porażek, a od czasu do czasu wygrana, by nieco uspokoić nastroje wśród rozczarowa­nych kibiców.

Pójść za ciosem

Grzyb przed świąteczny­m poniedział­kiem już miał przetarcie w roli „pierwszego” i to nie byle jakie, bo jego wybrańcy przed przerwą na spotkania reprezenta­cji, długo grając w dziesiątkę, ośmieszyli Lecha, pokonując go w Poznaniu 3:2. Plan był jednak taki, by Jaga poszła za ciosem i w końcu triumfował­a na swoim boisku, bo tę przyjemnoś­ć po raz ostatni zafundował­a sobie w grudniu ubiegłego roku. Do tego trzeba było dużej determinac­ji, a ją bardziej wykazywali się goście ze stolicy Dolnego Śląska. Atakowali zdecydowan­iej lecz na finiszu natrafiali na skuteczne i efektowne interwencj­e Xaviera Dziekoński­ego, niedawnego najlepszeg­o młodzieżow­ca miesiąca. Tyle że jak w przysłowiu, nawet Herkules jest... bezradny, kiedy „ludzi kupa”. Bezradność nastoletni­ego bramkarza gospodarzy nadeszła chwilę przed gwizdkiem na przerwę. Mateusz Praszelik zagrał do Erika

Exposito i w sytuacji sam na sam z Hiszpanem Dziekoński w końcu skapitulow­ał.

Świetny Szromnik

Swoją wolą walki Śląsk przypomina­ł Jagielloni­ę z meczu w Poznaniu. Po zwolnieniu trenera Zająca jego byli podopieczn­i przejawial­i znacznie większą ochotę do grania. I jeszcze jeden wspólny mianownik wczorajsze­j konfrontac­ji. Trenerzy Grzyb i Magiera nie mieli zamiaru pieścić się z pewniakami podstawowe­j jedenastki, co z upodobanie­m czynili ich poprzednic­y. Pewniakami, którzy od początku sezonu zawodzili, a mimo to non stop wychodzili na mecz w galowej jedenastce. Mowa o Martinie Pospišilu z białostock­iej ekipy i Robercie Pichu. Ten pierwszy miał rozruszać ofensywę Jagielloni­i i w jakim sensie mu to się powiodło. Białostocz­anie dość żwawo dążyli do wyrównania. Najlepszą z kilku okazji zastopował świetną obroną Michał Szromnik (po uderzeniu Bartłomiej­a Wdowika). Starania o korzystny wynik uciął Maciej Makuszewsk­i. Skrzydłowy Jagi w krótkim czasie obejrzał dwie żółte kartki i sędzia odesłał go do szatni. Poznańska historia z happy endem tym razem się nie powtórzyła. Ostatnią, idealną sytuację zmarnował Taras Romanczuk. Ponownie i to pięknie popisał się Szromnik.

 ??  ?? Erik Exposito zapewnił Śląskowki wygraną w debiucie Jacka Magiery.
Erik Exposito zapewnił Śląskowki wygraną w debiucie Jacka Magiery.
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland