Promyk nadziei
Piłkarze trenera Michała Probierza odnieśli pierwsze zwycięstwo w tym roku.
Wygrana nad Lechem była szczęśliwa, ale jednocześnie bardzo potrzebna. Czarne chmury zbierają się natomiast nad Dariuszem Żurawiem.
– Jeżeli tylko będę miał taką szansę, zrobię wszystko, aby ten zespół podnieść – mówił na pomeczowej konferencji trener gości. Pierwsza część tego zdania stawia znak zapytania nad przyszłością szkoleniowca w Poznaniu. Żuraw wywalczył przy Bułgarskiej spory kredyt zaufania, jednak brak impulsu w kolejnych meczach może kosztować go pracę.
Po zdobyciu kompletu punktów odetchnąć mógł Probierz, choć sytuacja Pasów w tabeli nie poprawiła się wiele. Podbeskidzie również wygrało, a Stal Mielec pauzowała, więc trudno powiedzieć, że Cracovia odskoczyła rywalom w walce o utrzymanie. Zarówno Lech, jak i Pasy w tym roku grają poniżej oczekiwań i nie inaczej było w sobotę. W meczu długo brakowało interesujących, składnych akcji. Impas przełamało rozegranie gości w 28. minucie, gdy Jan Sykora podał wzdłuż bramki do Michała Skórasia, ten trafił w słupek, a akcję skutecznie sfinalizował Mikael Ishak. Od tamtego momentu Lech oddał teren Cracovii,
która nie wyglądała lepiej niż w poprzednich wiosennych starciach. Gol Michala Siplaka tuż przed końcem pierwszej połowy dał nadzieję kibicom Pasów, a po przerwie piłkę do siatki Lecha skierował Pelle van Amersfoort.
Pasy nie zrobiły dużego postępu, jeśli chodzi o grę ofensywną, ale Probierza może cieszyć pewne przebudzenie napastników. W ostatnich domowych spotkaniach Marcos Alvarez oraz Rivaldinho zanotowali po asyście i choć wciąż brakuje im bramek (zdobyli w lidze po jednej), to nowe punkty w klasyfikacji kanadyjskiej mogą dawać nadzieję, że piłkarze wreszcie zaczną coś dawać drużynie. KRZYSZTOF PULAK