Awantura na treningu Chelsea
Po porażce z WBA (2:5) gracze The Blues Antonio Rüdiger i Kepa niemal pobili się na treningu.
Najważniejsze teraz, żebyśmy nie potracili głów – powiedział po sensacyjnej porażce 2:5 z West Bromwich Albion menedżer Chelsea Thomas Tuchel. Szybko jednak okazało się, że ten plan wcale nie jest taki prosty do zrealizowania. Po spotkaniu doszło bowiem do ostrej wymiany zdań między Reecem Jamesem i Cesarem Azpilicuetą o to, kto bardziej zawinił przy straconych bramkach. Ten konflikt, szybko rozwiązany, to był jednak tylko wstęp do tego, co wydarzyło się na drugi dzień na treningu.
Była już końcówka zajęć, piłkarze brali udział w gierce. W pewnym momencie Antonio Rüdiger odważnie wyszedł do piłki, by strzelić gola i starł się z bramkarzem Kepą Arrizabalagą. Zdaniem hiszpańskiego golkipera kolega zachował się bezmyślnie i naraził go na kontuzję, więc skoczył Niemcowi do oczu. Rozpoczęła się szarpanina, dwóch zawodników musieli rozdzielać inni gracze. Arrizabalaga w miarę szybko się uspokoił, ale Rüdiger nie chciał tak szybko ustąpić, dlatego do akcji wkroczył trener
Tuchel i wyrzucił obrońcę z treningu. Dopiero w szatni piłkarz ochłonął i później przeprosił kolegę za swoje zachowanie.
Jak widać, atmosfera w Chelsea przed jutrzejszym meczem w Lidze Mistrzów przeciwko Porto (21.00) daleka jest od sielankowej. A do tej pory mogła za taką uchodzić. The Blues pod wodzą nowego szkoleniowca mieli serię czternastu meczów bez porażki, szczycili się, że w tym czasie stracili zaledwie dwa gole. I nagle, w sposób trudny do wytłumaczenia, zostali upokorzeni na własnym stadionie przez drugą najgorszą obecnie drużynę Premier League. Spotkanie dla Chelsea rozpoczęło się zgodnie z planem, bo od gola Christiana Pulisicia, ale po pół godzinie gry czerwoną kartkę zobaczył Thiago Silva i wszystko się posypało.
– Mając tak dobrych piłkarzy, nawet grając w osłabieniu nie musieliśmy stracić pięciu goli – powiedział Tuchel. Teraz musi szybko pozbierać zespół przed środowym meczem z Porto.
JAROSŁAW KOLIŃSKI