Przeglad Sportowy

Arka Gdynia ma puchar we krwi

Zespół znad morza po raz siódmy w historii wystąpi w półfinale Pucharu Polski. W meczu o to trofeum grał dotąd trzykrotni­e.

-

Żółto-niebiescy polubili rozgrywki Pucharu Polski. Być może to zasługa 1979 roku, gdy Arka sensacyjni­e wzniosła puchar, po zwycięstwi­e 2:1 z Wisłą Kraków.

Lepsza tylko Legia

To było pierwsze i przez lata jedyne trofeum gdyńskiego klubu. Trzy lata później Arka odpadła w półfinale z Lechem (0:2). Na kolejny występ na tym etapie rozgrywek gdynianie czekali do wiosny 2012 roku – przegrali z Legią. W 2014 roku w meczu o finał lepsze było Zagłębie Lubin. Sukces przyszedł w 2017. Walcząca o utrzymanie w lidze Arka niespodzie­wanie pokonała na PGE Narodowym Lecha 2:1. Rok później Żółto-niebiescy mieli szansę na obronę trofeum, ale Legia okazała się mocniejsza (1:2). Od 2012 tylko drużyna z Warszawy częściej docierała do półfinału – bo sześciokro­tnie, a dla Arki będzie to piąty półfinał.

Rymaniak chce rewanżu za 2018

Trzy lata temu Arka po raz ostatni grała w tej fazie. Wówczas pokonała w dwumeczu Koronę Kielce. Z obecnych piłkarzy gdynian, w tamtych starciach brali udział Michał Marcjanik i Marcus Vinicius. To właśnie Brazylijcz­yk zdobył w rewanżu bramkę na wagę awansu. W Kielcach wygrała Korona (2:1), a pomocnik nie mógł wesprzeć kolegów. – Byłem w domu i oglądałem mecz w telewizji. Korona była lepsza i prowadziła już 2:0, ale na szczęście Luka Zarandia strzelił gola. Bardzo się cieszyłem, bo wiedziałem, że w Gdyni stać nas na wygraną 1:0 – wspomina Vinicius.

Wówczas akcję bramkową rozpoczął Marcjanik, który jest kapitanem obecnej drużyny. Występ 26-latka stoi dziś pod znakiem zapytania. Dwumecz z Arką z 2018 roku doskonale pamięta Bartosz Rymaniak. Obrońca Piasta był wówczas zawodnikie­m Korony.

– Do dzisiaj żałuję, że nie udało się nam awansować do finału, bo było blisko. I w

pierwszym meczu, i w drugim coś jednak szwankował­o. W obu mogliśmy dać z siebie trochę więcej, aby móc powalczyć o puchar. W tym roku pojawiła się kolejna szansa na to, by zagrać w finale – mówi obrońca gliwiczan.

Obaj zawodnicy bez problemu potrafią wskazać faworyta środowej rywalizacj­i.

– Niewątpliw­ie jest nim Piast i pewnie tak czują się sami piłkarze. Myślę, że podejdą do nas z respektem. W lidze faktycznie można powiedzieć, że niemal w każdym spotkaniu jesteśmy faworytem, ale rywale się nas nie boją. Czasami presja za bardzo ciąży i człowiek leci jak do pożaru, żeby wygrać mecz, a przeciwnik tylko

czeka, żebyśmy się otworzyli i odkryli – tłumaczy Marcus.

– Na papierze jesteśmy stawiani w roli faworyta, ale nie możemy patrzeć na to, że rywalizuje­my z drużyną z I ligi. Musimy podejść do przeciwnik­a, jakby był najlepszym zespołem w kraju. Cel się nie zmienia, jesteśmy w dobrej dyspozycji, stać na awans do finału, ale tak czy inaczej trzeba pojechać do Gdyni i pokazać swoją wyższość na boisku – stwierdza Rymaniak. JT

 ??  ?? Marcus Vinicius po raz czwarty zagra z Arką w półfinale PP.
Marcus Vinicius po raz czwarty zagra z Arką w półfinale PP.
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland