Tutaj nie ma ryzyka
Hubert Hurkacz jest już w Monte Carlo, gdzie zagra następny turniej z serii ATP 1000. I na pewno będzie inny niż Fognini i Isner.
Wrocławianin dotarł już do Monte Carlo. W środę rozpocznie treningi na ziemi. Będzie miał 4–5 dni do pierwszego meczu. W tym sezonie przed French Open (początek 23 maja, ale podobnie jak w poprzednim roku może zostać przełożony) planuje cztery starty na cegle: po świetnie obsadzonym Rolex Masters na Lazurowym Wybrzeżu (już z Novakiem Djokoviciem i Rafaelem Nadalem), także Monachium, Madryt i Rzym. – Jestem zawodnikiem, który może odnosić sukcesy na każdej nawierzchni. Na pewno nie jest tak, że obawiam się ziemi. Generalnie uważam się za tenisistę, którego stać na dobry turniej w każdych warunkach i na każdych kortach – mówił nam przed sezonem Hurkacz. I teraz stara się to udowodnić. Amerykańscy mistrzowie, między innymi Martina Navratilova, którzy oceniali jego sukces na Florydzie, uważali, że nie grozi mu syndrom jednorazowego zwycięzcy. W ostatnim czasie było bowiem wielu tenisistów, którzy wygrywali prestiżowe tysięczniki, a potem drastycznie obniżali loty. Najnowszy przykład to Fabio Fognini, który będzie bronił w Monte Carlo tytułu z 2019 roku. Od momentu, gdy pokonał tu słabszego niż zwykle Rafaela Nadala, nie osiągnął nic. Kolejny to John Isner, zwycięzca z Miami – tu też łącznik z Polakiem – sprzed trzech lat. Teraz chciałoby się pytać jak Guillermo Vilas i krzyczeć na całe korty: „Halo, gdzie jesteś John? John, where are you?”. Ta sama kwestia dotyczy dwóch zwycięzców z Paryża-bercy: Karena Chaczanowa (2018) i Jacka Socka (2017). Jeden obniżył loty o 30 procent, drugi aż o 300. Przeżył twarde lądowanie. Teraz tuła się po challengerach.
– W przypadku Hurkacza nie ma żadnego zagrożenia – zapewnia kapitan reprezentacji Polski Mariusz Fyrstenberg. – Wiek, rozwój, poświęcenie, profesjonalizm. Hubert robi wszystko, by dojść na szczyt nie od dziś i nie od wczoraj. Pamiętam go jako nastolatka. Zawsze był taki sam. Wielka klasa. Uważam, że przed nim wspaniała kariera – dodaje.