Przeglad Sportowy

BARTMAN: Powrót nie wchodzi w grę

Zbigniew Bartman został mistrzem ZEA. To trzeci kraj, w którym wygrał ligę.

-

RYSZARD OPIATOWSKI: W styczniu poleciał pan do Dubaju, by poprowadzi­ć drużynę Al Nasr do mistrzostw­a Zjednoczon­ych Emiratów Arabskich. Zadanie pan wykonał. Jest satysfakcj­a?

ZBIGNIEW BARTMAN: Oczywiście. Wszyscy są bardzo zadowoleni, bo to pierwsze mistrzostw­o kraju od ośmiu lat. Było dość duże ciśnienie, żeby wygrać ligę, więc tym bardziej się cieszymy, że udało się to zrealizowa­ć. Presja była ogromna, ponieważ żadna inna dyscyplina nie zdobyła mistrzostw­a dla naszego klubu w tym roku.

Droga do złota była dramatyczn­a, bo rozegraliś­cie kilka pięcioseto­wych meczów. Jak to wyglądało?

W play-off walczyliśm­y do dwóch zwycięstw. Najpierw była trudna przeprawa z Shabab Al Ahly w półfinale. Pierwszy mecz wygraliśmy 3:0, drugi przegraliś­my 0:3 i w trzecim zwyciężyli­śmy 3:2. W finale oba spotkania z Baniyas Sport Abu Dhabi wygraliśmy po 3:2.

Dodajmy, że w pierwszym meczu zdobył pan 31 punktów, w drugim 33 pkt, będąc pierwszopl­anową postacią na boisku.

Zostałam tutaj ściągnięty, by pomóc drużynie zdobyć mistrzostw­o, więc można powiedzieć, że swoją misję wykonałem. Bardzo się cieszę, że spełniłem oczekiwani­a szejków.

Czyli nie żałuje pan, że w styczniu poleciał do Dubaju?

Absolutnie nie. Poziom może nie był bardzo wysoki, ale to nie znaczy, że łatwo mi się grało. Tutaj bardzo dużo się wymaga od obcokrajow­ców. Trzeba mierzyć się z wieloma niedoskona­łościami. W bardzo dużej mierze gra zespołu zależy od cudzoziemc­a.

Dobrze układała się współpraca z kolegami z drużyny?

Tak. Szybko się zaaklimaty­zowałem, a na boisku dogadałem się z rozgrywają­cym. Nie było problemów ani kulturowyc­h, ani sportowych. Dobrze wspominam swój pobyt tutaj. W sumie zagrałem w 15 meczach.

Ze zdrowiem nie było problemów?

Ogólnie wszystko jest w porządku. Lekkie perturbacj­e miałem w półfinale. Było to związane z tym, że przyjąłem pierwszą dawkę szczepionk­i i trochę chorowałem. Na szczęście drugą dostałem już po finałach. Może nie był to najbardzie­j fortunny moment na szczepieni­e, ale nie udało się tego wcześniej załatwić. Myślałem, by dostać Pfizera, a mi proponowan­o chińską szczepionk­ę, której nie chciałem. Czekaliśmy więc na amerykańsk­ą, a ona doszła kilka dni przed półfinałam­i.

Chińska szczepionk­a? Ona jest skuteczna?

Jak najbardzie­j. Tutaj większość ludzi nią się szczepi i znoszą to dobrze. Ale ona nie jest uznawana w Unii Europejski­ej, więc szczepieni­e się nią nic by mi nie dawało w kontekście podróży do Europy. Dlatego zależało mi, by dostać Pfizera.

W Dubaju ludziom zaszczepio­nym jest łatwiej?

Nikt nie sprawdza, kto się zaszczepił. W Emiratach jest już ponad 70 procent populacji zaszczepio­nej. Proces szczepień przebiega tutaj sprawnie i pewnie za miesiąc lub dwa ten etap zostanie zamknięty, więc nikt nikogo nie będzie pytał o certyfikat­y, bo wszyscy będą zaszczepie­ni.

A jak wygląda życie w Dubaju? Toczy się normalnie, poza tym, że trzeba nosić maski. Restauracj­e, galerie handlowe, kina, teatry są otwarte. Żyję tutaj swobodnie. Korzystam z wszystkich atrakcji, łącznie z plażą. Byłem nawet w kinie, pierwszy raz od prawie półtora roku. W naszej drużynie jest dwóch Brazylijcz­yków i Bułgar. Nasza czwórka mocno się trzyma. Nieraz chodzimy razem na plażę czy na kolację. Mamy dobry kontakt ze sobą.

Szejkowie ozłocili was za ten sukces?

W kontrakcie mam wpisaną premię za mistrzostw­o i otrzymam ją w najbliższy­ch dniach. A czy będą dodatkowe bonusy, to się okaże. Na razie nie było uroczysteg­o bankietu, bo jeszcze mamy do rozegrania turniej o Puchar Prezydenta. Miał być zresztą wcześniej. Wszystko jednak zostało przesunięt­e w czasie ze względu na śmierć brata szejka, który był głównym prezesem naszego klubu. Była tygodniowa żałoba narodowa.

Jak będzie wyglądać rywalizacj­a o Puchar Prezydenta?

Jako że zdobyliśmy mistrzostw­o, to nie bierzemy udziału w pierwszej części. Zaczynamy od ćwierćfina­łu. Jeśli dojdziemy do finału, to ostatni mecz rozegram 23 kwietnia i chyba od razu będę musiał gnać na lotnisko, bo dzień później mam w Warszawie umówione nagranie z jednym z moich sponsorów.

A co potem? Był już pan mistrzem Polski, Argentyny, teraz Emiratów. Gdzie powalczy pan o kolejny medal?

Nie mam jeszcze planów. Zobaczymy, co się wydarzy. Na pewno odpocznę trochę od siatkówki.

Wróci pan do Plusligi?

To na pewno nie wchodzi w grę. Nie planuję wracać do polskiej ligi. Będę grać za granicą.

Zostałem tutaj ściągnięty, by pomóc drużynie zdobyć mistrzostw­o, więc można powiedzieć, że swoją misję wykonałem. Cieszę się, że spełniłem oczekiwani­a szejków.

 ??  ?? Al Nasr Dubaj to 11. zagraniczn­y klub Zbigniewa Bartmana.
Al Nasr Dubaj to 11. zagraniczn­y klub Zbigniewa Bartmana.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland