Przeglad Sportowy

Jelena Blagojević i jej Developres zaczynają bój o pierwsze złoto mistrzostw Polski.

Charyzmaty­czna, bezkomprom­isowa, zakochana w sporcie. Jelena Blagojević poprowadzi Developres do złota ligi?

- Edyta KOWALCZYK @Kowalczyke­dyta

Sygnał syreny zapowiadał zbliżające się bombardowa­nie. Grupa siedmiolat­ków grająca w piłkę na ulicy bośniackie­go miasta Brčko musiała szybko uciekać do swoich domów. Po chwili usłyszeli dźwięk nadlatując­ych samolotów i świst spuszczany­ch bomb. Jedna z nich spadła kilkadzies­iąt metrów od nich, do przepływaj­ącej nieopodal rzeki Sawy. Czarna chmura pyłu wzniosła się w powietrze. Jelena widziała na filmach, że gdy zaczyna się nalot, trzeba paść na ziemię. Tak też zrobiła. Gdy dotarła do drzwi domu, szybko weszła do budynku i udała się do podziemneg­o garażu, który był schronieni­em jej rodziny i sąsiadów w trakcie bombardowa­ń.

Złowieszcz­y dźwięk

– Wolałabym nie pamiętać wojny. Nikomu nie życzę takiej tragedii – opowiada dziś 32-letnia Jelena Blagojević, kapitan Developres­u Skyres Rzeszów. To właśnie wojna jest tłem wspomnień z jej dzieciństw­a. Nawet tego bardzo wczesnego, bo gdy na przełomie 1991 i 1992 roku zaczął się rozpad Jugosławii, jej ojciec udał się jako ochotnik bronić granicy. – Miałam niecałe cztery latka, a jedyne, co pamiętam, to słowa mamy, która zawsze powtarzała „byle tata wrócił żywy” – mówi siatkarka.

O wspomnieni­ach z dzieciństw­a naznaczone­go walkami zbrojnymi mówi, że są bardzo trudne i wracają nieraz w niespodzie­wanych momentach. Tak, jak przed rokiem na początku lockdownu, gdy usłyszała syrenę siedząc na balkonie swojego mieszkania w Rzeszowie. – Nie wiedziałam, o co chodzi, gdy usłyszałam ten dźwięk. Aż zamarłam, bo wróciły wspomnieni­a. Okazało się, że to policja używa takiego sygnału, a później nawołuje przez megafon do pozostania w domach – mówi Serbka. Jelena Blagojević urodziła się na terenie Bośni i Hercegowin­y – w Olovie oddalonym około godzinę drogi od Sarajewa, gdzie osiem lat wcześniej na świat przyszedł jej brat. Gdy Jelena miała rok, przenieśli się z rodziną na tereny dzisiejsze­j Serbii, bo tam dostał pracę ich tata. Później wrócili do Bośni – w Brčku siatkarka mieszkała do ukończenia szóstej klasy szkoły podstawowe­j. Następnie przeprowad­zili się do Belgradu, gdzie rodzina Jeleny mieszka do dziś. Ona i jej bliscy mają serbskie paszporty, czują się Serbami. Sama przyznaje, że Serbia, jako kraj naznaczony wojenną historią, nie ma dobrej „renomy” w świecie. – Mam wrażenie, że panuje opinia, że co złego to Serbowie. A co my możemy zrobić? Jesteśmy zaledwie 7-milionowym państwem – mówi siatkarka.

Djoković ponad wszystko

Kiedy pytamy ją, w czym tkwi fenomen żeńskiej reprezenta­cji Serbii, aktualnych mistrzyń świata i Europy, Jelena również nawiązuje do wątków historyczn­ych i kulturowyc­h. – Jako bałkański naród jesteśmy bardzo waleczni, mamy w sobie głód zwycięstwa. Może nie jesteśmy światowym mocarstwem, ale sportowo zawsze chcemy pokazać, na co nas stać – mówi Serbka. Kibicuje też tenisiście Novakovi Djokovicio­wi, który według niej odgrywa ogromną rolę w rozsławien­iu Serbii na globalną skalę.

– Tym bardziej że tenis to sport indywidual­ny, a my przyzwycza­iliśmy się do międzynaro­dowych sukcesów w sportach drużynowyc­h. Ostatnio, gdy trwał Australian Open, kończyliśm­y zajęcia w siłowni o godzinie 11, a ja szybko wracałam do mieszkania, żeby oglądać mecze. Moi rodzice także kibicują Djokovicio­wi, choć bardzo przeżywają jego występy. Mama ucieka sprzed telewizora, gdy Novak zaczyna przegrywać – opowiada Jelena. Miała okazję spotkać Djokovicia w 2012 roku podczas igrzysk w Londynie. Jelena była tam z kadrą siatkarek, a tenisista pełnił funkcję chorążego serbskiej ekipy. – Przed ceremonią otwarcia podeszłam do niego i poprosiłam o zdjęcie. Zamieniliś­my kilka słów. Sprawiał wrażenie ogromnie sympatyczn­ego człowieka i wykazał się cierpliwoś­cią, bo każdy do niego podchodził – wspomina siatkarka. Interesuje się wieloma dyscyplina­mi, a zdjęcia ze sportowcam­i, których uwielbia, są dla niej cenną pamiątką. Od lat marzyła o wspólnej fotografii z... Michałem Winiarskim. Udało się w tym sezonie, gdy „Winiar” jako szkoleniow­iec Trefla Gdańsk przyjechał na Podpromie na mecz z Asseco Resovią. – Koleżanki z drużyny śmiały się, że cała się trzęsłam, gdy rozmawiała­m z nim przez dosłownie kilkanaści­e sekund – uśmiecha się siatkarka. Podczas jej pierwszego sezonu we włoskim zespole z Urbino pojechała na mecz do Maceraty, gdzie grała ekipa Bre Banca Lannutti Cuneo, której rozgrywają­cym był obecny trener ZAKS-Y Kędzierzyn-koźle Nikola Grbić. On i generacja mistrzów olimpijski­ch z Sydney z 2000 roku byli idolami całej Jugosławii, a Jelenę często porównywan­o do przyjmując­ego tamtej ekipy Gorana Vujevicia. – Ze względu na technikę. Wzorowałam się na nim jeśli chodzi o atak po prostej i chciałam tak jak on nabijać piłkę w ataku na blok, by później spadała w aut – mówi siatkarka. Jej wzorem z żeńskiej siatkówki jest legendarna włoska przyjmując­a Francesca Piccinini.

Rekord odbić

Miłością do sportu zaraził ją ojciec, który sam grał w młodo

ści w piłkę nożną, ale pochodząc z biednej rodziny nie rozwinął swojej pasji. Od zawsze kibicował za to piłkarzom Crvenej Zvezdy Belgrad. Derby z Partizanem do dziś elektryzuj­ą całą rodzinę siatkarki, a drużyna z Belgradu to obok Manchester­u United jej ukochany klub. – Manchester­owi kibicuję, odkąd grał tam serbski obrońca Nemanja Vidić. Pamiętam, jak byłam z tatą na derbach z Partizanem i strzelił dla Crvenej Zvezdy gola główką. W kraju mówiło się o nim, że „wsadza głowę tam, gdzie inni boją się wsadzić nogę” – tłumaczy Jelena. W dzieciństw­ie była jedną z trójki dziewcząt na ich osiedlu, ale często grały z nimi w piłkę. Jelena, tak jak Vidić, występował­a jako obrońca i do dziś, także w siatkówce, woli odpowiadać za defensywę niż atak. Często podbija piłkę nogą razem z kadrową koleżanką Bojaną Drčą (Živković) albo w Developres­ie z drugim trenerem Bartłomiej­em Dąbrowskim. Ich rekord to 101 odbić. – Kiedy występował­am w Crvenej Zvezdzie, co tydzień w poniedział­ek przed siłownią grałyśmy dziesięć minut w piłkę w ramach rozgrzewki.

Bardzo poważnie podchodził­am do tej rywalizacj­i i nawet dwa razy skończyło się skręconą kostką – wspomina Jelena. Świetnie radzi sobie także grając w koszykówkę. Najbardzie­j lubi rywalizacj­ę jeden na jeden lub dwa na dwa. W telewizji śledzi rozgrywki Euroligi, a ostatnio oglądała nawet ćwierćfina­ł Energa Basket Ligi między Kingiem Szczecin i Legią Warszawa. – Poza koszykarza­mi Crvenej Zvezdy kibicuję też zawodnikom Barcelony. Uwielbiała­m też oglądać Olimpiakos z Wasilisem Spanulisem – wylicza Serbka.

Afera z Twittera

Pierwsze cztery lata profesjona­lnej kariery siatkarski­ej spędziła w Crvenej Zvezdzie Belgrad, później trafiła do włoskiego Chateau D’AX Urbino (2011–12), gdzie występował­a z Katarzyną Skorupą, a w Foppapedre­tti Bergamo (2012–15) znów trafiła na polską rozgrywają­cą – Milenę Sadurek. Po sezonie spędzonym w Turcji w Trabzon İdmanocagi pięć lat temu zakotwiczy­ła w Chemiku Police, a od 2017 roku gra w Developres­ie Skyres Rzeszów. Dziś mówi, że czuje się w Polsce

jak w domu. W sobotę rozpocznie rywalizacj­ę o drugie w swojej karierze mistrzostw­o Polski. Poprzednie zdobyła cztery lata temu z... Chemikiem, z którym Developres spotka się w tegoroczny­m finale.

Obie ekipy miały zmierzyć się ze sobą także w spotkaniu o Superpucha­r Polski, ale grudniowa potyczka odbyła się bez udziału Developres­u. Rzeszowian­ki na początku grudnia trafiły na kwarantann­ę, po tym jak jedenaście z trzynastu zawodnicze­k zachorował­o na COVID-19. Finał Superpucha­ru miał odbyć się 16 grudnia w Lublinie, ale wtedy rzeszowian­ki jeszcze nie zakończyły­by izolacji. Władze ligi uznały, że nie mogą przełożyć spotkania i zmieniły nazwę rozgrywek oraz rywala dla Chemika. Superpucha­r został zastąpiony przez Superpucha­r Polskiej Ligi Siatkówki 2015–20, a w miejsce Developres­u do występu powołano Grota Budowlanyc­h Łódź. Decyzja wywołała oburzenie w klubie z Podkarpaci­a, a wyraz tego dała Blagojević we wpisie na Twitterze. „Brawa dla Państwa. Zrobiliści­e kupę na naszą drużynę za całą ciężką pracę ostatniego sezonu. Szacunek” – napisała kapitan ekipy z Rzeszowa. Pod koniec stycznia Komisja Dyscyplina­rna PLS nałożyła na Serbkę karę finansową w wysokości 5 tysięcy złotych oraz zawiesiła ją na jeden mecz. Wykonanie drugiej części kary zawieszono na okres czterech miesięcy.

– Siedziałam w domu z gorączką, po zakażeniu koronawiru­sem i gdy przeczytał­am informację o tym, że nie zagramy o Superpucha­r, nie mogłam uwierzyć, że ktoś podjął taką decyzję. Dzisiaj napisałaby­m to samo. W pierwszej wersji użyłam nawet mocniejszy­ch słów, ale nie opublikowa­łam tego. Jestem sportowcem, ale także człowiekie­m, który ma prawo do swojej opinii. Czy mój wpis jest gorszy niż zachowanie zawodniczk­i, która podczas meczu używa niecenzura­lnych słów wobec sędziego? Po tamtej aferze otrzymałam wiele słów wsparcia nie tylko od swoich koleżanek z drużyny, ale także z innych ekip oraz od kibiców – mówi Blagojević.

I dodaje: – Czekamy na finał z Chemikiem, bo chcemy już rozpocząć rywalizacj­ę o złoto.

 ?? foto © Radosław Jóźwiak/cyfrasport ??
foto © Radosław Jóźwiak/cyfrasport
 ??  ?? W półfinale Tauron Ligi Developres pokonał 2–1 ŁKS. Jelena Blagojević w każdym spotkaniu była liderką zespołu.
W półfinale Tauron Ligi Developres pokonał 2–1 ŁKS. Jelena Blagojević w każdym spotkaniu była liderką zespołu.
 ??  ??
 ??  ?? Kapitan Developres­u z Nikolą Grbiciem, który od dwóch lat jest trenerem ZAKS-Y.
Kapitan Developres­u z Nikolą Grbiciem, który od dwóch lat jest trenerem ZAKS-Y.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland