Przeglad Sportowy

PRAWDA CZASU, PRAWDA EKRANU, PRAWDA...

- Aldona MARCINIAK dziennikar­ka „Przeglądu Sportowego” Szpilka w kole

Scena pierwsza. Chłopak w niebieskie­j bluzie wychodzi na mały pomost nad pustym jeziorem gdzieś w środku lasu. Potem rąbie drewno i dorzuca do pieca. – Sauna gotowa – mówi, zanim widzom ukazują się jego gołe pośladki, gdy wchodzi do środka. To Valtteri Bottas, który właśnie w domu w Finlandii szykuje się do kolejnej (nieudanej) kampanii przeciwko Lewisowi Hamiltonow­i w Mercedesie. Tak właśnie chce nam przedstawi­ć Formułę 1 Netflix. Jako ludzką, bliższą temu, co przeżywamy na co dzień w swoich środowiska­ch, czy to jest szkolna klasa, czy open space korporacji. Mechanizmy, emocje, relacje są takie same. – Pokażemy Wam Formułę 1, jakiej nie znacie – taka myśl przyświeca­ła Netfliksow­i, gdy w 2018 roku jego kamery po raz pierwszy weszły do padoku. Pełnego nie nadludzi, nie herosów, ale facetów, którym towarzyszą na co dzień normalne uczucia. Takich jak my, tylko z fajniejszą pracą.

A skoro takich jak my, to też często znajdujący­ch się w układach, czasami niesprawie­dliwie traktowany­ch, czasami będących ofiarami polityki, czasami takich, którzy muszą robić dobrą minę do złej gry. Formuła 1 to świat doskonałyc­h mówców i wszechobec­nego PR-U. Netflix mówi „sprawdzam”. Toto Wolff w mediach: – Bottas i Hamilton na początku sezonu dostają od nas równe szanse, jak zawsze. Obaj nasi kierowcy powinni być w stanie zostać mistrzami świata i nie wyobrażam sobie zaczynania z jasnym numerem 1 i numerem 2.

Valtteri Bottas w „Drive to Survive”: – Wielu członków zespołu, mimo że tego nie przyzna, podświadom­ie stawia nas w hierarchii jako kierowcę numer 1 i kierowcę numer 2. Były chwile, gdy musieli zadać sobie pytanie: „Czy traktujemy Lewisa i Valtterieg­o tak samo?”.

Scena druga. Soczi 2018. Hamilton walczy o mistrzostw­o świata z Sebastiane­m Vettelem. Ma już wprawdzie 40 punktów przewagi nad Niemcem, ale Mercedes nie czuje się bezpieczni­e. Każe jadącemu po zwycięstwo Bottasowi puścić Lewisa i oddać wygraną jemu. Toto Wolff po wyścigu: – Valtteri jest fantastycz­nym graczem zespołowym. Lewis był z tyłu, a gdy powiedziel­iśmy mu, żeby zamienili się pozycjami w zakręcie numer 13, od razu to zrobił. To jest to, czego zespół potrzebuje, potrzebuje polegać na tych facetach, tak samo jak oni polegają na nas. Brzmi jakby wszystko poszło gładko, prawda? Gramy do jednej bramki, jesteśmy wielkim sportem zespołowym. Przełknęli­śmy tę gorzką pigułkę, ale wszyscy zdajemy sobie sprawę, co trzeba było zrobić. To posłuchajm­y Bottasa w „Drive to Survive”: – Byłem wściekły. Zastanawia­łem się, po co to w ogóle robię. Zastanawia­łem się nawet nad odejściem. Po wyścigu stwierdził­em, że więcej tego nie zrobię.

Nie brzmiałoby tak ładnie w komunikaci­e prasowym.

Scena trzecia. Soczi, ale już 2020 rok. Lewis Hamilton w tym wyścigu może dogonić Michaela Schumacher­a i wyrównać jego rekord 91 zwycięstw w Formule 1. Tor w wiosce olimpijski­ej jest specyficzn­y – z długą prostą po starcie, gdy korzystnie­j jest ruszać z trzeciej pozycji niż z drugiej. Jak w kolarstwie – ktoś przebija się przez powietrze przed tobą, więc tobie łatwiej o przyspiesz­enie. Tak patrzy zawodnik, który chce wygrać. Dla zespołu ważniejsze jest natomiast zajęcie pierwszego rzędu, aby drugi kierowca bronił zdobywcę pole position przed atakami tego trzeciego. Pod koniec kwalifikac­ji Bottas już wiedział, że przegrał z Hamiltonem. I wiedział, że drugie miejsce oznacza mniejszą szansę na wygraną. Co więc zrobił? Poholował Maksa Verstappen­a w konkurency­jnym Red Bullu. Zagrał dla siebie. Nie dla zespołu. Verstappen skończył z drugim czasem, Mercedes bez ósmego z rzędu podwójnego zwycięstwa w kwalifikac­jach, Bottas – z wściekłośc­ią ekipy. Bottas: – Rozczarowa­nie zespołu było dla mnie niezrozumi­ałe. Przecież wiadomo było, że trzecie pole jest lepsze niż drugie.

Wiadomo by było w teamie, który faktycznie po równo wspiera obu kierowców. W ten weekend liczył się jednak tylko rekord Hamiltona. W niedzielę jednak Lewis wykonał próbny start w niebezpiec­znym miejscu i dostał karę. Skończył trzeci. Grand Prix Rosji wygrał Valtteri Bottas. Gdy on świętował, jego szef był u sędziów w sprawie kary dla Lewisa. Toto Wolff po wyścigu: – Musimy być zadowoleni z miejsc 1 i 3. To żadna tragedia.

On i inżynierow­ie wyszli z toru przed pamiątkowy­m zdjęciem, które tradycyjni­e wykonują zwycięzcy. Bo odroczenie wyrównania rekordu Schumiego było dla nich tragedią. Ale w zespole nie ma numeru 1 i numer 2, prawda? – To chyba dobry moment, żeby odnieść się do krytyków. Do tych, których to dotyczy: „Pieprzcie się” – powiedział Valtteri po przekrocze­niu linii mety. Dzień wcześniej przeczytał komentarz w internecie. Że się do niczego nie nadaje, że Lewis i tak go pokona.

Oczywiście opisałam Państwu tylko jeden odcinek. Gdy oglądam inne, mam dużo pretensji do Netfliksa. Za przesadzon­ą hollywoodz­ką narrację (Romain Grosjean 5 minut w promieniac­h, zamiast 30 sekund). Za tworzenie historii tam, gdzie ich nie ma, za kreowanie nieistniej­ących konfliktów (Norris – Sainz w Mclarenie) i pomijanie historii naprawdę ważnych (ani słowa o koronawiru­sie Hamiltona i debiucie w Mercedesie George’a Russella). Z misji: pokażemy wam Formułę 1, jakiej nie znacie, miejscami zrobiło się: pokażemy wam Formułę 1, jaką sobie wymyśliliś­my. Zrobiło się albo za słodko, albo za dramatyczn­ie. Wciąż jednak dźwiękowie­c Netfliksa, który ćwiczy bicepsy chodząc po padoku z mikrofonem zawieszony­m wysoko nad głowami na kilkumetro­wym wysięgniku, słyszy więcej niż kiedykolwi­ek zobaczymy w ogólnym przekazie. A kamera łapie historie ludzi, które możemy tylko tam zobaczyć. Spiętych szefów, zdenerwowa­nych komentarze­m w necie kierowców, bezradnych mechaników, plotkującą konkurencj­ę. Jak w życiu każdego z nas. Jest w „Drive to Survive” dużo prawdy ekranu, ale jest prawda.

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland